W nabożeństwie, sprawowanym przez proboszcza parafii św. Trójcy ks. Macieja Lisieckiego, wzięli udział przedstawiciele dowództwa 33. Bazy Lotnictwa Transportowego z Powidza, władze samorządu miejskiego i powiatowego, rekonstruktorzy, a także mieszkańcy.
- Chodziło nie tylko o losy Polski, ale i całej Europy. Młoda polska armia, musiała stawić czoła wielokroć silniejszej armii ze Wschodu. Ci, którzy mogli, chwytali za broń, a reszta błagała Boga o ratunek. Młody kapelan akademicki, kapelan wojska ks. Ignacy Skorupka, zachęcał w proroczych słowach "Nie martwcie się, Bóg i Maryja nie opuści nas i ześle nam człowieka, jak ks. Kordecki czy Joanna d'Arc we Francji. Człowiek ten stanie na czele armii, doda odwagi, nastąpi zwycięstwo. Bliskim jest ten dzień - nim minie 15 sierpnia Matki Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity." Sam, w sutannie, w stule i z krzyżem w ręku, 14 sierpnia o świcie bierze udział w bitwie pod Ossowem w pobliżu Warszawy, zagrzewając wzrokiem, gestem, całym sobą, postawą do ataku. W trakcie tego boju zginął. Bitwa pod Ossowem była ciężka, ale zwycięska. Pełne zwycięstwo zdobyte walką pod hasłem "Bóg, Honor, Ojczyzna" dokonało się w niedzielę 15 sierpnia w Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Od tego momentu rozpoczęła się całkowita klęska wojsk bolszewickich. Warszawa, Polska i Europa zostały uratowane, a zwycięską bitwę o Warszawę potomni określili jako Cud nad Wisłą, widząc wyraźną pomoc opatrzności - mówił w kazaniu ks. Maciej Lisiecki.
Po zakończeniu mszy świętej, uczestnicy udali się na cmentarz przy ul. Witkowskiej, gdzie w kwaterze Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej oraz poległych w trakcie wojny polsko-bolszewickiej, wzięli udział w dalszej części uroczystości. Tam też odprawiona została modlitwa w intencji pochowanych w tym miejscu żołnierzy, po czym głos zabrał Robert Gaweł, jako przedstawiciel GRH Garnizon Gniezno: - Ta pamięć o tej wojnie trwać powinna i wydaje się, że chyba w świadomości społeczeństwa polskiego za mało się o niej mówi. Mówimy o porażkach, przegranych, potrafimy płakać nad grobami zabitych - i dobrze, że tak jest, ale powinniśmy się też cieszyć z tego, co jest wielkim zwycięstwem wspólnej naszej sprawy. Dzisiaj tak jest nam to potrzebne - nam, Polakom - mówił, zwracając się do zgromadzonych na cmentarzu - mówił, zwracając się do zgromadzonych na cmentarzu: - Bez tych żołnierzy, bez tych wielkopolskich pułków, które od marca 1919 roku najpierw o Lwów, a potem na froncie litewsko-białoruskim walczyły, nie byłoby tego zwycięstwa. Najlepiej wyszkolone, uzbrojone, najbardziej sprawne. Nawet w sowieckiej prasie pisano, że idą ci w wysokich czapkach. A to były pułki wielkopolskie. Chwała bohaterom i chwała tym, którzy przeżyli tamten czas, by o nim opowiadać. Zachowajmy ich w pamięci, niech żyje Polska. Przy tej okazji podziękowano także osobom, które prywatnie pomogły w uporządkowaniu grobów w ostatnich miesiącach.
Po tym uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty i znicze pod obeliskiem pośrodku kwatery oraz przy grobie mł. chor. Jarosława Maćkowiaka, poległego w Afganistanie i kpt. Józefata Sztuki, żołnierza AK. Całość zakończyło odśpiewanie Roty.