Kacper ma 22 lata. Jako kierowca zawodowy małego samochodu ciężarowego, zawsze był uśmiechnięty, z planami na życie i pasjami, gotów pomagać innym jako strażak ochotnik. To właśnie w Ochotniczej Straży Pożarnej w Kłecku zaczynał swoją strażacką przygodę. Na początku jako członek Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, a gdy był już pełnoletni i zdobył wszystkie niezbędne uprawnienia, zaczął wyjeżdżać do akcji ratowniczo-gaśniczych.
Pracował w branży transportowej, jako kierowca zawodowy woził towar do Niemiec. Był wieczór 7 maja br., kiedy jechał autostradą A2 pod Hanowerem na rozładunek. Droga była spokojna, aż do momentu w którym wydarzył się wypadek. Na trasie utworzył się korek - Kacper niestety nie zdążył wyhamować i najechał swoim busem w tył naczepy poprzedzającej go ciężarówki. Uderzenie było tak silne, że ciało Kacpra zostało wyrzucone z pojazdu. Z busa pozostały szczątki - można by powiedzieć, że miał ogromne szczęście i cudem jest to, że dzisiaj żyje. W wyniku uderzenia stracił przytomność i doszło do zatrzymania akcji serca. Prowadzona na miejscu reanimacja, na początku przez świadków, a następnie przez przybyłe służby okazała się skuteczna. Ze względu na dużą utratę krwi po amputacji urazowej lewej ręki, jego stan był krytyczny. Z miejsca zdarzenia Kacper został przetransportowany śmigłowcem ratowniczym do niemieckiej kliniki w Bielefeld.
Oprócz amputacji ręki doznał również innych obrażeń ciała m.in.: złamanie kości udowej lewej nogi, urazu kręgosłupa, złamania oczodołu lewego, złamania kości jarzmowej i krwiaka zatoki szczękowej, urazowego uszkodzenie mózgu drugiego stopnia z rozległym krwiakiem w okolicy mostu mózgowego, stłuczenia płuc, złamania łopatki z przemieszczeniem, pęknięcia śledziony, stłuczenie wątroby, a także nabawił się sepsy. W klinice przebywał 3 tygodnie w śpiączce, wybudzono go pod koniec maja, gdzie przeszedł łącznie trzy operacje, na szczęście wszystkie udane. W połowie czerwca został przetransportowany do szpitala w Gnieźnie, gdzie przebywał na oddziale chirurgicznym. Po kilku dniach wrócił do domu, czuje się już lepiej, jednak cały czas towarzyszą mu bóle fantomowe po utracie ręki.
Jego życie diametralnie się zmieniło, na nowo uczy się funkcjonować bez jednej ręki. Niezbędna jest teraz specjalistyczna rehabilitacja a w konsekwencji proteza ręki. To wszystko jest bardzo kosztowne, ale tylko w ten sposób będzie mógł zacząć normalnie funkcjonować. Niestety bez dochodu to wręcz niemożliwe pomóc sobie samemu tak jak wcześniej z innymi trudnościami, dlatego też pojawiła się prośba o pomoc. Kwota jest ogromna, ale wszyscy mają nadzieję, że razem uda się uzbierać pieniądze na jego nową rękę, aby mógł z powrotem wrócić do pełnej sprawności fizycznej i mógł samemu egzystować.