89 lat temu gazeta "Lech" donosiła:
30 osób zatruło się wyrobami mięsnemi
Wielkie wrażenie w Niechanowie i okolicznych wioskach wywołała wiadomość o masowem zatruciu, spowodowanem spożyciem wyrobów mięsnych, nabytych u rzeźnika K. w Niechanowie. Pierwsze objawy zatrucia wystąpiły w dniu wczorajszym rano u 16 mieszkańców Karsewa i Drachowa. Przywołany z Witkowa lekarz zarządził natychmiastowe przewiezienie zatrutych do szpitala miejskiego w Gnieźnie, zawiadamiając równocześnie o zatruciu lekarza powiatowego. Ten ostatni po przybyciu na miejsce zarządził opieczętowanie składu rzeźnickiego oraz zniszczenie znajdujących się w nim zapasów, z których część wysłał przez specjalnego posłańca do zakładu badań artykułów żywnościowych w Poznaniu celem przeprowadzenia analizy. Liczba osób zatrutych, przewiezionych do dzisiejszego rana do szpitala miejskiego, doszła do 30 i prawdopodobnie się jeszcze powiększy. Stan zatrutych jest groźny, aczkolwiek narazie nie grozi nikomu niebezpieczeństwo utraty życia.
Krwawa walka na noże przy ul. Sienkiewicza. W dniu wczorajszym około godziny 9 wieczorem liczni przechodnie byli świadkami krwawej bójki, jaka powstała pomiędzy kilku znanymi na tutejszym gruncie awanturnikami przy ul. Sienkiewicza od strony ulicy Chrobrego. Przy akompaniamencie głośnych przekleństw poczęto się nasamprzód okładać pięściami, następnie jednak błysnęły w rękach rozwydrzonej bandy noże, przy pomocy których starano się wzajemnie unieszkodliwić. Szczególnie "zaawansowanym" nożownikiem okazał się zamieszkały przy ul. Żabiej Franciszek Nowaczyk, który przy pomocy swoich kompanów, braci Szymańskich, pokłuł do tego stopnia Wojciecha Domańskiego z ulicy Krzywe Koło i Władysława Szulca z ulicy Mieczysława, że obu w poważnym stanie musiano odstawić do szpitala miejskiego.
Zanim zaalarmowana policja zdążyła przybyć na miejsce bójki, winowajcy ulotnili się w niewiadomym kierunku.
Nocleg na strychu. W dniu 16. maja o godz. 0,30 w nocy osadzono w areszcie policyjnym Walentego Szulca, Henryka i Czesława Olewskich oraz Franciszka Kapustę - wszystkich bez stałego miejsca zamieszkania, którzy nocowali na strychu realności przy ul. Moniuszki 5. Oprócz nich aresztowano niejakiego Franciszka K. z Zielonego Rynku i Stefana N z ul. Poznańskiej, który również obrali sobie powyższy strych za miejsce noclegu.
Pożar wskutek uderzenia pioruna. Podczas ostatniej burzy, jaka szalała w nocy z soboty na niedzielę nad miastem i powiatem gnieźnieńskim, zanotowano czterokrotne uderzenie pioruna w zabudowania gospodarcze. Największe szkody wyrządziła burza w Ujeździe, gdzie piorun uderzył dwukrotnie i to w stodołę Jana Polaszka oraz zabudowania Henryka Graebego. W pierwszym przypadku spłonęła stodoła wraz z szopą, młockarką i 10 wozami siana - powodując szkodę na 27.000 zł, u Graebego zaś pastwą płomieni padła stodoła z zapasami paszy, 6 ctn. młóconego żyta, 150 ctn. kartofli, sieczkarnią, wiewnikiem, młockarką i maszyną do krajania buraków - ogólnej wartości 18.000 zł. Poszkodowany ubezpieczony był tylko na 11.240 zł.
Po raz trzeci uderzył grom w chlew gospodarza Karola Genricha w Strzyżewie Smkowem, zabijając na miejscu świnię, wartości 225 zł oraz uszkadzając częściowo ścianę chlewa.
Wreszcie uderzył piorun w stodołę gospodarza Stanisława Nitki w Dębnicy, uszkadzając jej szczyt, nie wzniecając jednak pożaru i nie powodując żadnych innych szkód.
Pożar w Marzeninie. W ub. sobotę o godzinie 23.30 wybuchł z niewiadomej przyczyny pożar w zagrodzie gospodarza Ignacego Guziałka w Marzeninie. Pastwą płomieni padł dom mieszkalny z urządzeniem. Szkoda wynosi ca 6.000 zł. Jak wykazało śledztwo, pożar powstał prawdopodobnie wskutek zbrodniczego podpalenia.
