Brakuje niewiele, by przyspieszyć zakup niezbędnego wózka, który pozwoli iż pani Jolanta Aleksiewicz będzie mogła dalej korzystać z życia na tyle, ile pozwala jej zdrowie. -
- Miałam zaledwie 10 lat, gdy mój świat runął. Przechodziłam przez jezdnię, byłam na pasach, a wtedy potrącił mnie autobus. Przeżyłam wypadek, ale straciłam jedną nogę, a druga została zmiażdżona. Wypadek odebrał mi sprawność. Stałam się osobą niepełnosprawną i do tego cierpiącą z bólu... Byłam jeszcze małym dzieckiem, a moja przyszłość została przekreślona. Już nigdy miałam nie biegać, nie wspinać się na drzewa, nie bawić się tak, jak inne dzieci. A potem inaczej żyć… Do tej pory poruszałam się za pomocą kul. Moje nadgarstki i łokcie są jednak przez to w opłakanym stanie. Doszły kolejne schorzenia... - opisuje swoją sytuację pani Jolanta.
Obecnie, poza utraconymi nogami, gnieźnianka cierpi także na reumatoidalne zapalenie stawów. Nie czuje palców u lewej ręki, a ból towarzyszy jej każdego dnia: - Nie mogę z jego powodu spać w nocy. Są dni, że nie mogę nawet samodzielnie się ubrać, czy przygotować sobie posiłku. Poruszanie się na wózku, który teraz mam, jest coraz trudniejsze. Nie mogę dostać się do kuchni czy łazienki, o samodzielnych zakupach mogę tylko pomarzyć. Do tej pory starałam się radzić sobie sama i nie prosić innych o pomoc, ale nie daję już rady. Chciałabym być bardziej samodzielna. Zresztą nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc... - pisze pani Jolanta.
Od ponad czterech miesięcy pani Jolanta próbuje uzbierać środki na nowy wózek elektryczny, który pomógłby jej odzyskać samodzielność. Niestety, wciąż nie stać jej na ten zakup, ale aby do niego doszło potrzebna jest jeszcze brakująca kwota. Obecnie udało się uzbierać niemal 10 tys. złotych - brakuje jeszcze 5 tys. Każdy może pomóc, przelewając środki za pośrednictwem serwisu siepomaga.pl