Już od wczoraj docierają do nas sygnały od gnieźnian, którzy wiedzeni informacjami dochodzącymi z kraju, ruszyli do marketów i innych sklepów z żywnością oraz artykułami gospodarstwa domowego. Wielu z nich robi zapasy, obawiając się tego, co przyniosą kolejne dni - szczególnie po zapoznaniu się z sytuacją, która miała miejsce we Włoszech. Sprawdziliśmy, czy faktycznie towaru zaczyna brakować w sklepach na terenie Gniezna, czy to tylko pogłoski.
O tym, że gnieźnianie ruszyli do sklepów, można się przekonać widząc sytuację na parkingach, gdzie w porach, w których do tej pory było sporo miejsca, obecnie stoi pełno samochodów. Również brak wózków na stanowiskach świadczy, że są one w ciągłym ruchu.
W zasadzie już od kilku dni większość sklepów notuje braki tych najbardziej poszukiwanych towarów, związanych z higieną, jak mydło w kostkach lub płynie, a także trudno o środki do dezynfekcji rąk. Również półki z papierem toaletowym, ręcznikami papierowymi czy chusteczkami w niektórych marketach świecą pustkami, ale są i takie, które na bieżąco dowożą towar ze swoich magazynów. W podobnej sytuacji są towary długoterminowe w puszkach i słoikach, a także makaronami czy ryżem - widać, że pracownicy marketów nie nadążają z ustawianiem powybieranego towaru, jednak tego wciąż nie brakuje i nawet jeśli w jednym sklepie go nie ma, to w innych można go znaleźć.
Zupełnie inaczej wygląda sprawa higieny. O ile niektóre sieciówki zapowiedziały, że ich koszyki lub wózki przechodzić będą bieżącą dezynfekcję, to tylko w jednym sklepie na terenie miasta zauważyliśmy, by była ona faktycznie prowadzona - w markecie lokalnego dystrybutora. W nim też, jako w jedynym, pracownicy przy kasach obsługiwali klientów w jednorazowych rękawiczkach.
Wniosek może być jeden - towaru w tej chwili nie brakuje, a robiąc zapasy powinniśmy kierować się zdrowym rozsądkiem. Tak jak dbamy o listę zakupów, tak bardzo powinno się dbać o higienę codzienną w obecnej chwili i unikanie większych skupisk ludzkich.