Rezygnacja z niektórych rozwiązań lub wprowadzenie zmian, mających na celu znalezienie równowagi dla wszystkich użytkowników ruchu. To tylko skrótowe podsumowanie spotkania, które odbyło się w Starym Ratuszu w ramach dyskusji społecznej nad projektem (także: koncepcją) ścieżek rowerowych na terenie Gniezna.
- Od kilku miesięcy pracujemy nad koncepcją tras rowerowych na terenie Gniezna i od razu powiem, że to, co prezentujemy, to nie jest szczyt naszych marzeń. To nie jest to, co byśmy chcieli mieć wszyscy, dlatego, że jest to pewnego rodzaju kompromis. Kompromis, który możemy zrealizować w naszym mieście, w tych warunkach, które mamy - szczególnie tych drogowych. Przy tych założeniach, które na terenie miasta musieliśmy przyjąć, a więc mamy czterech zarządców dróg, nie na wszystkich drogach jest dopuszczalne wprowadzenie ruchu rowerowego - mówił wiceprezydent Jarosław Grobelny. Jak dodał, zadaniem mieszkańca jest sprawić, by zachęcić jak najwięcej mieszkańców do tego, by przesiedli się na rower: - Idea jest taka, by stworzyć warunki bezpieczniejsze, niż są dzisiaj. Oczywiście, w miarę możliwości najbezpieczniejsze, ale nie wszędzie jesteśmy w stanie wybudować od podstaw i coś nowego - dodał, prosząc o "wyrozumiałość" przy analizowaniu koncepcji, po raz kolejny określając ją jako "nieidealną"
Paweł Borowiak z firmy Stadtraum przedstawił wstępne informacje na temat samej koncepcji dróg rowerowych: - Przystępując do pracy, był wyznaczony zakres opracowania z podziałem na trasy wyznaczone: północ-południe, wschód-zachód i dookoła Gniezna, tzw. ring. W tym obszarze się poruszaliśmy i tak zostały one zaprojektowane. Jak wspominał wiceprezydent, trudnością w Gnieźnie jest to, że jest kilku zarządców dróg, którzy mają swoje wytyczne do tych dróg, które ograniczały nasze możliwości i stosowanie różnych rozwiązań - mówił.
Jak wynikało z przekazanych informacji, zarządcy zgłosili swoje sprzeciwy w poszczególnych kwestiach:
- Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad: brak zgody na przejazdy rowerowe przez drogi krajowe i brak zgody na rozwiązania rowerowe na jezdni (np. pasy ruchu)
- Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich: brak zgody na rozwiązania rowerowe na jezdni (np. pasy ruchu)
- Powiatowy Zarząd Dróg: wskazanie konkretnych rozwiązań rowerowych na poszczególnych ulicach
Co to w zasadzie oznacza? Każdy z wymienionych wyżej zarządców (a więc oprócz Miasta Gniezna) miał swoje obiekcje, które powodują, że wiele z rozwiązań stosowanych w innych miastach u nas nie powstaną. Przedstawiciele zwłaszcza WZDW i PZD zasłaniają się przepisami, które przeciągają z racją na swoją stronę. Często to kłóci się z wieloma aspektami, jak praktyczną stroną zastosowania ich rozwiązań po kwestię finansową. Przykładowo - na ul. Witkowskiej (od ronda do ul. Słonecznej) WZDW utworzyła chodniki z dopuszczonym ruchem rowerowym, który jest niezgodny z obecnie obowiązującymi przepisami. Chodniki te są równie uszkodzone miejscami, co sama jezdnia ulicy. Tymczasem PZD, którego nadrzędna jednostka (Starostwo Powiatowe), nie akceptuje rozwiązania w postaci pasów rowerowych na ul. Wrzesińskiej (między rondami), stawiając na wydzieloną ścieżkę rowerową - sposób bardziej kosztowny. Jak jednak przekazał w trakcie spotkania Jarosław Grobelny, realizacja inwestycji w postaci infrastruktury rowerowej stała by po stronie Miasta Gniezna i przez Urząd Miejski byłaby finansowana.
Niemniej, podczas konsultacji zwrócono uwagę na wiele innych niekorzystnych rozwiązań, które zostały wykreślone, jak ciąg pieszo-rowerowy na ul. Lecha czy Sobieskiego, ścieżka rowerowa na ul. Sienkiewicza (gdzie obowiązuje strefa Tempo 30). Długą dyskusję wywołała kwestia ul. Żwirki i Wigury oraz proponowanych tam rozwiązań. Projektanci widzą tam ścieżkę rowerową, przechodzącą w CPR, a strona przeciwna - pasy ruchu rowerowego. Problemem jest tu kolizyjność skrzyżowania (i ograniczona widoczność) z ul. Braciszewskiego oraz niewiadoma w postaci planowanego przebudowania skrzyżowania z ul. Chudoby, gdzie powstanie rondo. Sprawa ma zostać jeszcze raz przeanalizowana przez projektantów. Podobnie dyskusja toczyła się wokół ul. Konikowo, Dalkoskiej, Ronda Gnieźnieńskich Olimpijczyków, Dworcowej, obszaru Parku im. T. Kościuszki, Wiadukcie Solidarności, ul. Gdańskiej czy al. Reymonta.
Czasu w zasadzie nie starczyło, by omówić wszystkie karty, ale dyskusja nad każdą była drobiazgowa i merytoryczna. Wskazywano na konieczność znalezienia kompromisu dla wszystkich użytkowników ruchu, gdyż choć każdy ma inne szanse w starciu ze sobą, to jednak każdy korzysta z tej samej drogi. Pytanie, na jakich zasadach to powinno się odbywać, musi przyświecać każdemu, kto projektuje organizację ruchu.