W trakcie wtorkowego posiedzenia, odbywającego się w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie, przed sędzią Hubertem Kozłowskim zeznawał jeden z policjantów komisariatu w Czerniejewie, który prowadził sprawę podpaleń na terenie pobliskiego Golimowa. O sprowadzenie niebezpieczeństwa na życie i mienie oskarżony jest Łukasz U., mieszkaniec tej wsi.
- Niejednokrotnie sam prowadziłem przesłuchania, gdyż jeśli chodzi o podpalenia w tym rejonie, to przez około półtora roku zmagaliśmy się z tym problemem. Przypuszczam, że Łukasz U. był niejednokrotnie wówczas przesłuchiwany, bo rozmawiałem wówczas całą rodziną - mówił świadek. Dodał, że oskarżony ma "specyficzny" sposób mówienia i że kiedyś przy okazji rozmowy z policjantami wspominał, że leczył się na Dziekance. Funkcjonariusz dodał, że nie wiedział opinii lekarskiej na temat stanu zdrowia oskarżonego. Dodajmy, że przesłuchanie policjanta odbyło się na wniosek obrony Łukasza U., gdyż próbuje się w ten sposób podważyć treść zeznań, złożonych przez oskarżonego na posterunku policji (zobacz także: Podpalał i szedł spać. Piroman na ławie oskarżonych).
Na pytanie obrońcy funkcjonariusz przyznał, że oskarżonemu podczas przesłuchań odczytane zostały jego zeznania oraz został pouczony. Sam jednak nie prowadził przesłuchania, tylko asystował w jego trakcie. Nie pamięta, czy ktokolwiek w Golimowie wskazywał na Łukasza U. jako potencjalnego sprawcę, jednak w trakcie oględzin miejsca zdarzenia oskarżony przyznał się: - Podczas wszystkich naszych czynności, które miały miejsce po ostatnim zdarzeniu, Łukasz U. bardzo interesował się tym co robimy. Nie pamiętam jednak, jakie padło pytanie, kiedy on się przyznał - stwierdził.
Po zamknięciu mów końcowych prokurator Agnieszka Karolczak wniosła o karę łączną 2 lat pozbawienia wolności, odbywaną w więziennym szpitalu psychiatrycznym: - Taka kara będzie adekwatna do czynu. Oskarżony pomimo swojego ograniczenia, wiedział, że czyni źle i mimo to nie stosował się do przeciwwskazań popełnienia tego czynu.
Obrońca, r.pr. Jakub Müller-Judenau wniósł o uniewinnienie i zwolnienie z aresztu: - Cały sposób prowadzenia tego postępowania i niezauważanie przez prowadzących to postępowanie stanu intelektualnego oskarżonego, wskazuje na to iż tak naprawdę przyjęto zasadę, że skoro został skazany w poprzednim postępowaniu, to w sumie dlaczego nie. Jest to, za przeproszeniem, szukanie "wioskowego głupka", na którego możemy zrzucić. Skoro sam się przyznał, to dlaczego nie? - mówił, wskazując iż żaden z sąsiadów nie podejrzewał go o te czyny. Wskazał na końcu, że w jego mniemaniu domniemanie niewinności nie zostało obalone w trakcie przewodu sądowego. Na pytanie sędziego o ostatnie słowo oskarżonego, zainteresowany odparł: - Tak samo jak mój obrońca! Wyrok wobec Łukasza U. zapadnie w przyszłym tygodniu.