Rozprawa w tej sprawie toczyła się od jesieni ubiegłego roku, a w jej trakcie zeznawał szereg świadków, powołanych przez strony postępowania.
Przypomnijmy iż Karina G. była oskarżona o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 80-letnią kobietą, którą w ciągu dnia miała się opiekować jako pracownica gnieźnieńskiego MOPS. Do zdarzeń miało dochodzić na przełomie sierpnia i września 2018 roku w jednym z mieszkań na terenie Gniezna, gdzie mieszkała pani Irena. W końcu rodzina poszkodowanej, mając pewne podejrzenia, za pomocą ukrytej kamery uchwyciła to, co Karina G. robiła seniorce - było to bicie, lżenie, szarpanie i krzyczenie. Po ujawnieniu całej sprawy kobieta została dyscyplinarnie zwolniona z MOPS, a następnie przedstawiono jej zarzuty (przez kilka dni ukrywała się też przed organami ścigania).
W trakcie pierwszej rozprawy kobieta przyznała, że nie wie co w nią wstąpiło. - Nie wiem jakie emocje mi towarzyszyły, że dopuściłam się takiego czynu. Szczerze z całego serca żałuję tego, co się stało. Pamiętam z tego okresu, że był to dla mnie trudny czas, czułam się zmęczona, może przepracowana. Wiem, że to nie tłumaczy tego co się stało. Nigdy w życiu nie zachowywałam się w ten sposób - mówiła Karina G. w sądzie 25 października 2019 roku. Twierdziła, że zdarzenie uchwycone na kamerze miało miejsce tylko tego jednego dnia. Przeczyły temu jednak zeznania świadków, w tym rodziny pani Ireny, która zauważyła siniaki na ciele seniorki znacznie wcześniej. Ich słowa potwierdziła także analiza biegłej lekarki - ślady mogły powstać tylko poprzez nagłe uderzenie, a nie np. na skutek przewrócenia kobiety. 80-latka nie była w stanie nawet sama obrócić się we własnym łóżku.
31 stycznia 2020 roku, po zakończeniu przewodu sądowego, prokurator wniósł o ukaranie Kariny G. 1 rokiem więzienia oraz zakazem wykonywania zawodu związanego z opieką przez 5 lat. Oskarżyciel posiłkowy wniósł o podobny wymiar kary wraz z zadośćuczynieniem na rzecz rodziny poszkodowanej (pani Irena zmarła w grudniu 2019 roku). Obrońca wniósł o karę pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 10 letni zakaz wykonywania zawodu. Ogłoszenie wyroku odroczono do 10 lutego.
W poniedziałek w Sądzie Rejonowym odbyło się odczytanie wyroku wobec Kariny G. Zainteresowana stawiła się tego dnia w sądzie. Kobieta została skazana na 3 miesiące pozbawienia wolności i roku ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wysokości 20 godzin miesięcznie. Ponadto otrzymała zakaz wykonywania zawodu opiekunki przez 7 lat. Ma także zwrócić koszty sądowe rodzinie poszkodowanej. Wyrok nie jest prawomocny (Przezytaj uzasadnienie).
Po odczytaniu wyroku, wnuczka pani Ireny stwierdziła: - Osobiście jestem zadowolona z tego, że pani Karina nie będzie mogła przez długi, długi okres wykonywać tego zawodu. Mam nadzieję, że babcia byłaby z nas zadowolona - mówiła Kinga Bednarczyk, a odnosząc się do samego wymiaru kary 3 miesięcy więzienia stwierdziła: - Może być.
Pełnomocnik oskarżonej radca prawny Jakub Müller-Judenau przekazał: - Myślę, że jest to kara nieadekwatna do popełnionego czynu i po konsultacji z klientką podejmiemy decyzję, czy będziemy apelować czy nie. Moja klientka chyba niespecjalnie zrozumiała treść wyroku z racji emocji, które jej towarzyszyły, także po konsultacji wyroku podejmiemy decyzję co do dalszego postępowania. Jak dalej stwierdził obrońca: - Postępowanie pokazało, że wsparcie dla ludzi, którzy wykonują ciężką pracę opiekunów, jest iluzoryczne. Jeśli jest psycholog zatrudniony od 7:30 do 15:30 i według przełożonej tych kobiet mogą one tam codziennie chodzić, a one przecież też pracują od 7:30 do 15:30, w związku z czym nie ma o czym mówić.
Adwokat Radosław Szczepaniak, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego przyznał: - Wnioskowaliśmy o wymierzenie kary bezwzględnego pozbawienia wolności, a sąd zastosował karę mieszaną, czyli karę ograniczenia wolności w połączeniu z pozbawieniem wolności. Oczywiście jest to często stosowane i nie ukrywam, że może w tym postępowaniu ta konstrukcja osiągnie cel sprawiedliwy, chociaż w mojej ocenie ta kara pozbawienia wolności przy połączeniu z karą ograniczenia wolności, mogła by być o parę miesięcy wyższa.