Kilka miesięcy temu informowaliśmy o sprawie, która toczyła się przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie, a która zyskała ogólnokrajowy rozgłos. Mowa o historii Katarzyny, która miała złożyć zawiadomienie o popełnionym na niej gwałcie, dokonanym przez znanego jej mężczyznę. Sytuacja miała miejsce w jednej z wsi na terenie powiatu gnieźnieńskiego. Kobieta posiadała dowód w postaci nagrania, na którym sprawca przyznaje się do tego czynu - mimo to postępowanie zostało umorzone przez prokuraturę. Kobieta zaskarżyła to, ale sąd podtrzymał tę decyzję w mocy.
W międzyczasie ta sama kobieta została skazana w oddzielnej sprawie za składanie fałszywych zeznań, dotyczących szczegółów relacji z mężczyzną oskarżonym o gwałt. Miała ona ukrywać, że łączyły ich wcześniej bliskie relacje.
Po nagłośnieniu sprawy, zaangażował się w nią Rzecznik Praw Obywatelskich, który ma prawo wniesienia kasacji od każdego prawomocnego orzeczenia sądu. W tej kwestii, zdaniem RPO, decyzja o umorzeniu zapadła przedwcześnie, a w sprawie pojawiało się wiele niejasności. - Co więcej zgromadzony materiał dowodowy sprawy był niepełny i wymagał poszerzenia. Pominięte zostały także niektóre zeznania świadków, które być może, doprowadziłyby do usunięcia istniejących rozbieżności i wątpliwości. RPO podkreślił, że w tak złożonej dowodowo sprawie, wiarygodność podejrzanego i pokrzywdzonej winna być weryfikowana wszelkimi możliwymi czynnościami procesowymi - informuje RPO.
30 stycznia br. Sąd Najwyższy uwzględnił wniosek RPO - postanowienie zostało uchylone i sprawa trafi do ponownego rozpoznania.