Przez lata sytuacja się nie zmienia, a momentami jest nawet gorzej. Liczba projektów zgłaszanych do budżetu obywatelskiego z roku na rok nie rośnie, a autorem (lub ich inspiratorami) wielu z nich są często te same osoby lub instytucje. Ilość osób biorących udział w głosowaniu w zasadzie utrzymuje się na podobnym poziomie i, zdaniem urzędników, znajduje się w średniej, jeśli spojrzeć na proporcję w stosunku do ilości mieszkańców. Niemniej, jak już można było wywnioskować na dwóch poprzednich komisjach Rady Miasta - dobrze nie jest. Pytanie - co można poprawić w regulaminie i formule BO? - stało się motywem przewodnim sobotniego spotkania w Starym Ratuszu.
Na zaproszenie w ramach "obywatelskiej soboty", w niespełna 68-tysięcznym Gnieźnie, odpowiedziało... 5 mieszkańców. Poza nimi pojawiło się także trzech radnych i pięciu urzędników. Niemniej, sama dyskusja przebiegała w sposób merytoryczny, a zgłaszane uwagi i propozycje były konstruktywne i pobudzały do wymiany zdań oraz spostrzeżeń. Najwięcej kwestii dotyczyło tego, jak powinno się podzielić środki dostępne w budżecie obywatelskim. Jedną ze zgłaszanych propozycji był podział proporcjonalny na duże i małe przedsięwzięcia (np. 20% ogólnej kwoty na te drugie), co pozwałoby brać udział w BO mniejszym społecznościom, które nie mają szans ze znacznie większymi i kosztownymi pomysłami. Pojawiały się opinie o podziale BO na osiedla, jednak wskazano na problemy, jakie mogłoby to rodzić oraz konieczność podzielenia kwoty na bardzo małe sumy. W założeniu budżetu obywatelskiego na ten rok znajduje się 800 tys. złotych, które podzielone przez 12 obszarów administracyjnych spowodowałoby spore ograniczenia dla pomysłodawców. Tu też jednak zaznaczono kolejną kwestię - możliwości realizacji w ramach zwykłego budżetu tych projektów, które zebrały sporo głosów, ale wciąż za mało, by wygrać.
Kolejną kwestią było ustalenie zasad głosowania - czy pozostawić papierowe i internetowe, czy zdecydować się tylko na to ostatnie rozwiązanie. Tych, którzy korzystają z opcji online od dwóch lat jest około 30%, co przy likwidacji wersji papierowej spowodowałoby spore ograniczenie, dlatego ten pomysł zarzucono. Niemniej, zaproponowano możliwość głosowania internetowego w punktach, gdzie znajdowałyby się urny - przyczyniłoby się to do promocji tej możliwości.
Wśród innych pomysłów, jakie zgłoszono, było m.in. obligatoryjne głosowanie na trzy projekty, a nie tylko jeden - tu wskazano na kwestię nieetycznego zachowania w niektórych poprzednich przypadkach, kiedy pomysłodawcy zbierali głosy na "wypełnionych" kartach (przy jednym zapisanym już numerze i skreślonych dwóch pozostałych). Dość dużą dyskusję wywołało również "kupowanie" głosów, przez np. rozdawanie biletów na mecze. Tu zanotowano pomysł stworzenia formuły "protestu obywatelskiego", który miałby być zgłaszany przez inne osoby, widzące nieetyczne zachowania.
Mnogość propozycji, które skierowano pod adresem obecnego regulaminu sprawiła, że wszystkie zostały zanotowane i będą ponownie przeanalizowane przez urzędników. W wielu kwestiach zgodnie stwierdzono, że z tym lub innym problemem trzeba coś zrobić, jednak z praktycznego punktu widzenia mogłoby to rodzić problemy. To też sprawia, że w zasadzie każde miasto, posiadające własny budżet obywatelski, ma swój unikalny regulamin i zasady głosowania. Jego nową formułę urzędnicy mają przygotować i przedstawić najdalej w marcu 2020 roku. Jaka ona będzie i czy przyczyni się do wzrostu zainteresowania ideą budżetu obywatelskiego wśród samych mieszkańców? Czas pokaże.