czwartek, 30 stycznia 2020 11:23

Podpalał i szedł spać. Piroman na ławie oskarżonych

 

Przed Sądem Rejonowym trwa proces przeciwko Łukaszowi U., który oskarżony jest o sprowadzenie zagrożenia zdrowia i życia wielu osób, a także zniszczenie mienia. 

Golimowo - wieś między Czerniejewem a Szczytnikami Czerniejewskimi. Zaledwie kilka domów, stojących przy wąskiej drodze, prowadzącej do Gorańca. To tu, od grudnia 2018 roku, przez kilka kolejnych miesięcy dochodziło do serii podpaleń, do których wzywane były zastępy straży pożarnej. We wsi wszyscy się znają, a jednak początkowo nikt nie widział, kto to robił. Największy z pożarów pochłonął stojący tu pustostan, ale ogień strawił także drewniane szopki czy komórki wykorzystywane jako pomieszczenia gospodarcze. Podpalane były też przedmioty leżące koło śmietnika. W sumie zdarzeń było kilkanaście, ale ponieważ w innych okolicznych wsiach było spokojnie, dawało to do zrozumienia, że za podpalenia odpowiedzialny jest ktoś miejscowy. W końcu wpadł.

Okazało się, że był nim Łukasz U., mieszkaniec tej miejscowości. Już w marcu 2019 roku przeciwko niemu skierowano akt oskarżenia w sprawie podpalenia pustostanu oraz innych rzeczy na terenie wsi, do których doszło w grudniu 2018 roku. 31-letni mężczyzna w czerwcu ub. roku usłyszał wyrok 5 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na trzy lata. Jak ustalono, swoich czynów dokonywał w stanie ograniczonej poczytalności.

Mimo wdrożenia postępowania przeciwko mężczyźnie, ten dalej "działał", gdyż wciąż był na wolności. Kolejne, pojedyncze podpalenia miały miejsce od marca do czerwca. Z prowadzonego w sprawie podpaleń postępowania wydzielono dwa ostatnie zdarzenia, o które zdecydowano się oskarżyć Łukasza U. 

W przypadku, który miał miejsce o godzinie 4 w nocy 30 czerwca 2019 roku, postawiono mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa na zdrowie i życie wielu osób. Podpalił wówczas drewniany garaż (stojący w pobliżu budynku mieszkalnego), w którym przechowywano opał i narzędzia. Mężczyzna został aresztowany i w miejscu odosobnienia przebywa od początku lipca 2019 roku. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu we wrześniu, a w styczniu 2020 roku rozpoczęła się rozprawa. 

W trakcie kolejnej odsłony postępowania, która miała miejsce w środę 29 stycznia, przed sądem zeznawał jeden z policjantów czerniejewskiego komisariatu, który prowadził postępowanie w sprawie podpaleń. W trakcie rozprawy ujawniono, że Łukasz U. kilkukrotnie przebywał w szpitalu psychiatrycznym. Funkcjonariusz stwierdził, że w trakcie przesłuchania zatrzymany wypowiadał się rozsądnie, nie budząc żadnych podejrzeń co do jego poczytalności: - Jeśli chodzi o rozmowę między nami, to nie miałem żadnych wątpliwości. 31-latek był znany wcześniej policji z uwagi na inne sprawy, prowadzone przeciwko niemu. 

Sędzia Hubert Kozłowski przytoczył fragmenty zeznań oskarżonego, złożone na policji po przedstawieniu mu zarzutów za pożar z 30 czerwca 2019 roku: - Nie wiem, która to była godzina, ale było to w nocy. Ja wstałem i poszedłem do pokoju Mariusza i Tadeusza. Oni byli pijani i spali. Okno w tym pokoju było otwarte. Ja wyskoczyłem przez to okno i poszedłem w stronę garaży. Tam były dwa garaże i szopka. One stały naprzeciwko mieszkania R. Podszedłem od tyłu do tych garaży i tam leżały jakieś papiery. Miałem ze sobą zapalniczkę, którą zabrałem mojemu bratu Mariuszowi. Podpaliłem ten papier i wrzuciłem go do środka garażu, gdyż z jednej strony było zgnite i była tam dziura. Zaraz jak to zrobiłem, wróciłem do domu, wszedłem oknem, a następnie do swojego pokoju. Przebrałem się w piżamę i poszedłem spać. Wszyscy w domu spali. Po jakimś czasie sąsiady nas obudziły, że się pali. Wszyscy wyszliśmy zobaczyć, co się stało. Dlaczego to zrobił? Podczas przesłuchania twierdził, że sąsiad jest "kapusiem na szkiełowni".

Do podpaleń z marca i kwietnia się nie przyznał. Co innego w sprawie zdarzenia z maja 2019 roku: - W dniu 3 maja 2019 roku w nocy wyszedłem przez drzwi wejściowe naszego domu, poszedłem do szopki należącej do moich rodziców. Ta szopka była drewniana. Podpaliłem ją od przodu zapalniczką. Mój brat mówił, że to drewno jest tak suche, że wystarczy to zapalniczką zapalić. Gdy się zapaliła ta szopka to ja szybko uciekłem do domu i poszedłem spać. Zrobił to, bo wcześniej brat miał mu spalić rower.

W trakcie środowej rozprawy wobec policjanta padły liczne pytania co do tego, w jaki sposób Łukasz U. był przesłuchiwany. Obrońca próbował wywnioskować, że w policyjnym protokole mogły się znaleźć stwierdzenia, co do których można mieć wątpliwości, by je wypowiedział oskarżony, wobec którego stwierdzono niepoczytalność. Dlatego wniósł, by dokonano weryfikacji tych zeznań. Prokurator jednak stwierdził, że zarówno treść notatki sporządzonej przez policjantów, jak i protokołu spisanego potem podczas kolejnego przesłuchania w prokuraturze, są zbieżne w swojej treści. Zdaniem oskarżyciela, ma to służyć tylko przedłużeniu samego postępowania.

Łukasz U. na rozprawę został wprowadzony w kajdankach. Na stawiane mu pytania odpowiadał z uśmiechem, kierowanym do każdego z rozmówców. Kolejna odsłona procesu za kilka tygodni.


zdjęcia pożarów z grudnia 2018 i czerwca 2019: OSP Czerniejewo

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane