Gnieźnianie Przeciwko Wykluczeniu – pod takim hasłem wystartowała nowa, oddolna inicjatywa mieszkańców, którzy czują się dotknięci grudniową decyzją Rady Miasta. Przypomnijmy, iż 18 grudnia 2019 roku radni decyzją większości (17 głosów za, 2 przeciw, 1 osoba wstrzymała się od głosu) podjęli dwie uchwały, wprowadzającej nowe kryteria dostępu do żłobka i przedszkoli zarządzanych przez Miasto Gniezno. Aby się dostać do tego pierwszego, rodzice muszą dostarczyć zaświadczenie lekarskie, że dziecko zostało zaszczepione. Podczas drugiego etapu rekrutacji do przedszkola, za to, że dziecko zostało zaszczepione, będą przyznawane dodatkowe punkty mogące zaważyć o przyjęciu.
Teraz rodzice skupieni wokół inicjatywy Gnieźnianie Przeciwko Wykluczeniu planują zaskarżyć te uchwały i doprowadzić do ich uchylenia. - O tym, że taki pomysł radni planują wprowadzić w życie, dowiedzieliśmy się z doniesień medialnych. Z czasem nawiązaliśmy ze sobą kontakt i utworzyliśmy grupę na Facebooku, gdzie zaczęliśmy się organizować. Zdecydowaliśmy się, że trzeba coś z tym zrobić, ponieważ nie zgadzamy się na stygmatyzację i wykluczanie nieszczepionych dzieci. Uchwały te naruszają konstytucyjne prawo dostępu do nauki - przyznaje Dawid Liberkowski, inicjator akcji Gnieźnianie Przeciwko Wykluczeniu. Obecnie grupa liczy już kilkadziesiąt osób, która po podjęciu ww. uchwał zaczęła się rozrastać. Ostatecznie zjednoczeni rodzice podjęli decyzję, że trzeba zaprotestować i doprowadzić do odwołania ww. dokumentów Rady Miasta, jak to wcześniej miało miejsce w innych ośrodkach próbujących wprowadzić podobne regulacje. - Każdy z nas ma inną motywację. Osobiście do sprawy podchodzę wolnościowo. W Polsce kwestia obowiązkowych szczepień jest traktowana bardzo restrykcyjnie. Polskie prawo przymusza do szczepień, natomiast w sytuacji, gdy u dziecka wystąpi ciężki odczyn poszczepienny, to rodzice zostają sami z chorym, wymagającym leczenia dzieckiem - dodaje Dawid Liberkowski i dalej dodaje: - W Polsce nie istnieje system odszkodowań w razie wystąpienia ciężkiego NOP . Dodatkowo, Polska jest jednym z nielicznych krajów na mapie Europy, w których szczepienia są przymusowe. W 19 krajach Europy szczepienia są dobrowolne!
Rodzice przynależący do wspomnianej inicjatywy póki co chcą pozostać anonimowi. Wśród nich są lekarze, pielęgniarki, rehabilitant, terapeuta, dietetyk, osteopata i stomatolog, którzy za ujawnienie swoich poglądów na temat szczepień mogliby stracić pracę lub trafić przed Izbę Lekarską. Jedna z członkiń grupy uważa, że skala problemu jest zatrważająca. Jest w kontakcie z rodzicami, których zdrowie dzieci zostało trwale uszkodzone na skutek szczepień. W niektórych przypadkach zrozpaczeni rodzice tracą swój majątek by ratować swoje dzieci. Są i takie sytuacje, w których jedno z nich zmuszone jest zrezygnować z pracy żeby opiekować się i rehabilitować dziecko – to, jak mówią przedstawiciele GPW, są dramaty wielu rodzin.
Rodzice w swojej sprawie otrzymali wsparcie radnego Pawła Kamińskiego, oraz Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepeniach „STOP NOP” - w zeszłym roku udało się zebrać podpisy ponad 120 tysięcy osób, które poparły projekt obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej STOP NOP. Jej celem było respektowanie praw człowieka, pacjenta i szacunek dla polskich rodzin, poprzez wprowadzenie dobrowolnych szczepień wzorem 19 państw europejskich, bezpiecznej kwalifikacji do szczepień, pełnej informacji, poprawy systemu odnotowywania NOP oraz kontroli społecznej zmian kalendarza szczepień.
- Wielu rodziców szczepi, pomimo iż znają przypadki powikłań, jakie są w ich rodzinach, u bliskich albo znajomych czy sąsiadów. Robią to, bo czują strach przed opresją ze strony państwa i społeczeństwa. Idą dziecko zaszczepić, a potem się modlą, by nic mu się nie stało. To jest przerażające - przyznaje Anna, członkini inicjatywy, która dodaje, że w ich grupie każdy przypadek jest inny: - Dziecko jednej z matek ma potwierdzony przez lekarza NOP, a mimo to nęka ją Sanepid, grozi jej grzywna. Boi się dalej szczepić dziecko, ponieważ nawet ministerstwo zdrowia nie jest w posiadaniu badań i dokumentów na temat bezpieczeństwa i skuteczności tych szczepień.
Obecnie osoby skupione wokół inicjatywy Gnieźnianie Przeciwko Wykluczeniu założyli stronę internetową przeciwkowykluczeniu.pl i rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na opłacenie kosztów zaskarżenia uchwał. Ich interesy będzie reprezentować poznański adwokat Arkadiusz Tetela, mający doświadczenie w prowadzeniu podobnych spraw. Członkowie akcji zapraszają wszystkich którzy również są przeciwni idei obowiązkowych szczepień i nie zgadzają się z podjętymi przez Radę Miasta uchwałami. Cel jest jeden – uchylenie obu uchwał Rady Miasta z grudnia ub. roku.
- Zastanawiam się, w jakim kierunku to zmierza. Czy dzieci nieszczepione będą miały w niedalekiej przyszłości zakaz wstępu do wszystkich miejskich placówek i miejsc publicznych? Nie będą mogły jeździć autobusami miejskimi? Nie będą mogły chodzić na basen? Bo do tego to zmierza, skoro już teraz Miasto chce zabrać im dostęp do przedszkoli i żłobka. My - rodzice - płacimy podatki i chcemy korzystać z tych usług. Bierność w obliczu opresji nie wróży nic dobrego – zapraszam wszystkich do wzięcia udziału w akcji Gnieźnianie Przeciwko Wykluczeniu - kwituje sprawę Dawid Liberkowski i dodaje, że jego zdaniem wygląda na to, że Miasto jako dysponent publicznych pieniędzy, nie radzi sobie z zarządzaniem placówkami oświatowymi a kontrowersyjne uchwały to sprytny sposób na zmniejszenie obłożenia placówek, do których już teraz trudno się dostać.