W miniony, przedświąteczny piątek w sali sesyjnej odbyły się ostatnie w tym roku obrady Rady Powiatu Gnieźnieńskiego. Ich atmosfera zapowiadała się dość emocjonująco za sprawą dwóch punktów, które były przewidziane w programie - dotyczącego przyjęcia uchwały o programie postępowania ostrożnościowego oraz budżetu na 2020 rok.
W trakcie obrad przedstawiciel firmy zewnętrznej, która dokonała audytu finansów powiatu gnieźnieńskiego i przygotowała wspomniany program, przedstawiła jego założenia oraz konieczne do podjęcia kroki, w celu uniknięcia jeszcze większych kłopotów w przyszłości. W trakcie dyskusji, jaka się wywiązała w trakcie omawiania dokumentu, opozycja twierdziła iż założenia uchwały mają "podtekst polityczny", podczas gdy koalicja mówiła o "podtekście ekonomicznym". Ostatecznie podczas głosowania, radni PiS na znak protestu zdecydowali się wylogować z systemu i nie wzięli w nim udziału - na 19 radnych wciąż zalogowanych 16 było za, a 3 wstrzymało się od głosu.
Mniejszą wymianę zdań wywołał za to projekt budżetu powiatu na 2020 rok, choć przedstawiciele opozycji jeszcze przed posiedzeniem mówili o swojej propozycji usunięcia wydatku na kupno nowego samochodu przez Starostwo Powiatowe i przeznaczenia tych środków (200 tysięcy złotych) na inne zadania. - Mamy wreszcie sytuację, że Zarząd stworzył swój własny budżet i owszem, jest on bardzo oszczędnościowy, co widać w wielu płaszczyznach i sektorach - od rolnictwa, przez oświatę po administrację. Jest to budżet przygotowany bardzo skromnie i oszczędnie, a z drugiej strony bardzo dziwi taki zapis, jak zakup samochodu za 200 tys. złotych dla pana starosty. Z tym nasz klub nie zgadza się zupełnie - stwierdził radny Marcin Makohoński, mówiąc iż nie powinno się dokonywać zakupu pojazdu w momencie, kiedy brakuje pieniędzy na inne zadania: - Z jednej strony mamy samochód, a z drugiej świetlice "Dzieci z chmur" i inne potrzeby. Dlatego proponujemy przenieść te pieniądze na program stypendialny dla młodzieży, bo tam wprowadzono potężne ograniczenia, a 50 tys. złotych na wsparcie rolnictwa, poprzez zwiększenie dotacji na melioracje - mówił, dodając iż kupno samochodu jest "zbytkiem".
- Myślę, że ten wydatek nie jest tak naprawdę potrzebny i rozmawiałem ze starostą w tej sprawie i zasugerowałem, by skorzystać z leasingu, a więc nie kupować samochodu tylko za mniejsze pieniądze wynająć i wówczas ten koszt byłby dużo niższy. Takie sprawy, które dotyczą funkcjonowania i utrzymania urzędu są zawsze kontrowersyjne, ale trzeba mieć na uwadze, że starosta reprezentuje cały powiat i to w wielu miejscach w całym kraju, także będzie mu potrzebne sprawne auto - stwierdził radny Jerzy Berlik.
Starosta Piotr Gruszczyński na powyższe insynuacje oraz pomysły odparł: - Leasingowany samochód jest niestety znacznie droższy od samochodu, jaki bierze się na kredyt i radni powinni o tym wiedzieć. Sam leasinguję samochód i wiem czym to pachnie - nie radzę - stwierdził i jak dalej dodał, pomysł zakupu samochodu miał być w jego mniemaniu zrealizowany przez poprzedni Zarząd w sytuacji, gdyby udało się wygrać wybory w 2018 roku: - Do tej pory było tak, że Starostwo było obsługiwane przez dwa samochody. Jeden był "przynależny" do starosty, a drugi dla wicestarosty. My w tej kadencji to zmieniliśmy, bo likwidujemy jeden etat i jeden samochód, a na początku roku podjąłem decyzję, o której radni opozycji zapominają - odebrałem we wszystkich jednostkach, a także pracownikom Starostwa Powiatowego tzw. kilometrówki, czyli dodatek do pensji, czy się jeździło czy nie jeździło, to te pieniądze się należały. My z tego tytułu osiągnęliśmy spore oszczędności - mówił Piotr Gruszczyński i przyznał, że rozumie "logikę myślenia opozycji": - Przypominam iż samochód, który obsługiwał Starostwo Powiatowe, codziennie przywoził i odwoził z pracy byłą starostę Beatę Tarczyńską. Ja jeżdżę własnym samochodem i nie korzystam ze służbowego, a co więcej sugeruję moim kolegom, zajmującym ważne funkcje, żeby chodzili po mieście pieszo, bo tam jest temperatura ulicy, która mówi, czy robimy dobrze, czy nie. Warto z ludźmi porozmawiać i zawsze uważałem, że należy jak najmniej używać samochodu. Dodał przy tym iż Starostwa Powiatowego "nie stać na to", by 12-letni samochód z przejechanymi prawie 250 tysiącami kilometrów dalej obsługiwał urząd.
Odnosząc się do samego budżetu Piotr Gruszczyński stwierdził: - Ten rok będzie niezwykle trudny, dlatego, że jest to konsekwencja tego, co się wydarzyło w poprzednich latach. Odziedziczyliśmy budżet z dużym deficytem. Stan finansów powiatu jest taki, że nie byliśmy w stanie wziąć kredytu, by kontynuować rozbudowę szpitala i dlatego zastosowano inne możliwości, a po kredyty sięgnął szpital. Ponadto mamy inwestycje, które nie znalazły rozwiązania w postaci oddania do użytku - mam tu na myśli eSTeDe, który miał być oddany do użytku we wrześniu zeszłego roku, a niestety ta budowa jest poważnie zagrożona i przez Zarządem są bardzo trudne decyzje w jakim kierunku idziemy dalej.
Ostatecznie radni opozycji przedstawili projekty wniosków o przesunięcia środków w budżecie z kupna samochodu na wspomniane wyżej cele, ale radni koalicji odrzucili je głosami większości. Sam budżet powiatu gnieźnieńskiego na 2020 rok został uchwalony 19 głosami za i przy 5 głosach sprzeciwu (na 24 obecnych radnych).