Październikowe posiedzenie radnych miejskich stało pod znakiem trzech uchwał obejmujących podwyżki. Pierwsza z nich obejmowała stawki od nieruchomości, które od 1 stycznia 2020 roku mają wzrosnąć średnio o 20%. Ich pełen zakres podaliśmy kilka dni temu.
Podczas dyskusji nad projektem radny Aleksander Ditbrener stwierdził, że jego zdaniem lepiej byłoby zrezygnować z pewnych inwestycji, których nie trzeba realizować z konieczności lub nie było ich w Wieloletnim Programie Gospodarczym. Radny Paweł Kamiński przyznał: - Wydaje mi się, że w takiej sytuacji, kiedy spotyka nas coś nowego, dobrze byłoby się wziąć na wstrzymanie i może zacisnąć pasa, jeśli chodzi o Urząd - mówił, nawiązując m.in. do wydatku 87 tys. złotych na koncepcję rozbudowy basenu, która nie będzie realizowana czy zatrudnianiu kolejnej osoby w roli rzecznika prasowego Magistratu na czas nieobecności dotychczasowego: - To wszystko generuje koszty. Jeśli słyszę, że mały skwer u zbiegu ul. Witkowskiej i Wrzesińskiej ma być realizowany przez firmę zewnętrzną i wydajemy na to 200 tys. złotych, to po co mamy Zakład Zieleni Miejskiej? - mówił, apelując by oszczędności szukać gdzieś indziej. W podobnym tonie wypowiedział się radny Marek Brzuszkiewicz: - Dlaczego 20%, a nie 10%? To jest tylko i wyłącznie założenie, bo jeśli porównamy kwoty, które sobie wypisałem, to są znaczące sumy związane ze wzrostem przychodów miasta, które dają możliwości układania budżetu tak, aby można było pokryć te planowane czy szacowane straty z tytułu tego, że musimy zrobić podwyżkę, jeśli chodzi o nauczycieli itd. - mówił, wskazując na czynniki finansowe, które jego zdaniem nie przemawiają za takim wzrostem podatku od nieruchomości.
- Polityka rządku doprowadza do tego, że następuje ubytek w dochodach miasta, a z drugiej strony następują wyższe wydatki. Subwencję związaną z podwyżką płac dla nauczycieli mamy pokrytą na poziomie 53%, a 47% nie mamy. Dane inflacyjne też nie są takie, jak tu przedstawiano. Prąd w przyszłym roku wychodzi 23% więcej niż w ubiegłym roku. Mówię tu tylko o Urzędzie Miasta, oświetleniu ulicznym i GOSiR - stwierdził prezydent Tomasz Budasz. Dodał, że z tytułu wprowadzonego podatku planuje się pozyskać 5 mln złotych, a ubytki szacowane są na 18 mln złotych. Ostatecznie uchwała o podwyżce podatków od nieruchomości została przegłosowana decyzją 16 radnych głosujących "za" i przy 6 głosach przeciwnych.
Kolejny projekt obejmował ustalenie nowych stawek za zajęcie pasa drogowego dróg gminnych. Wkrótce wzrosną kwoty, jakie zainteresowani muszą ponosić m.in. w trakcie prowadzenia robót w pasie drogowym, umieszczania infrastruktury technicznej czy obiektów związanych z prowadzoną działalnością lub reklam. Między innymi za zajęcie 1 metra kwadratowego ogródki gastronomiczne zapłacą 40 groszy za dzień, stojaki i stoiska promocyjne 1,50 zł. Nowa uchwała określa też stawki za zajętość określonej szerokości jezdni lub chodnika. Uchwała bez większej dyskusji przeszła decyzją 18 radnych przy 4 głosach wstrzymujących się.
Ostatnia uchwała związana z podwyżkami dotyczyła podniesienia stawek za parkowanie w podstrefie A czerwonej. Od 1 stycznia 2020 roku za 15 minut postoju nie zapłacimy już 80 groszy, tylko 1 zł. Za pierwszą godzinę postoju zamiast 3 zł zapłacimy 3,60 zł. Za drugą godzinę zamiast 3,60 zł zapłacimy 4 zł, a za trzecią już nie 4,30 zł, ale 4,50 zł. Za czwartą i każdą następną stawka wynosić ma 3,60 zł (do tej pory 3 zł). W projekcie uchwały nie ma zmian w stawkach za abonament dla mieszkańców, ale rosną kary za nieuiszczone opłaty.
Radny Paweł Kamiński zwrócił uwagę, że stawki opłat za parkowanie w Gnieźnie są takie same jak w Poznaniu: - To się ma nijak do rotacyjności miejsc postojowych. Nawet, jak byśmy wstawili stawkę 3,90 to ta rotacyjność byłaby dokładnie taka sama. Uzasadnienie jest żadne. Jeśli chcemy zwiększyć rotacyjność miejsc postojowych, to zaeksperymentujmy tak, jak ze strefą C - zieloną i ograniczmy czas postoju do dwóch godzin. To trzeba byłoby przeanalizować. Teraz ewidentnie idziemy tylko po to, by wyciągać dodatkową kasę od mieszkańców - stwierdził.
- Rotacyjność to zasada taka, że jak jest tanio, to staję. Jeśli stawka jest dla mnie droga, to staram się to załatwić jak najszybciej, by jak najmniej zapłacić. Stąd te stawki w ten sposób się zmieniają. Te pierwsze 15 minut jest za złotówkę i załatwienie szybkiej sprawy to kwota złotówki. Gdybyśmy chcieli tak naprawdę zwiększyć wpływy czy wyciągnąć pieniądze od mieszkańców, to podnieślibyśmy abonamenty, które tu się nam nie zmieniają. Zostawiamy je na tym samym poziomie - stwierdził wiceprezydent. Radny Tomasz Dzionek stwierdził iż w zielonej oraz żółtej podstrefie po podwyżkach sprzed kilku miesięcy rotacja jest większa: - Powinniśmy kłaść duży nacisk na parkingi buforowe, które będą nakłaniały mieszkańców do tego, żeby parkowali z dala od ścisłego centrum, ale dzięki temu za darmo. Między innymi taką alternatywą mogłoby być teren przy ul. Sobieskiego. My wszyscy chcemy wjechać do ścisłego centrum i tam zaparkować, ale tam też mieszkają ludzie i oni muszą żyć w towarzystwie ogromnego ruchu samochodowego. Oni sami czasem nie mają gdzie zaparkować, nawet pod swoim domem - stwierdził.
Ostatecznie za podniesieniem ww. stawek zagłosowało 16 radnych za, 5 było przeciwko, a 1 wstrzymał się od głosu.