Do dyrektora Szpitala Pomnik Chrztu Polski trafiło pismo, skierowane przez dziewięciu lekarzy Oddziału Położniczo-Ginekologicznego. W jego treści domagają się oni podwyżki stawek godzinowych z 60 zł do 90 zł, a jako powód wskazują zatrudnienie nowego lekarza, który już na samym początku miał otrzymać stawkę 90 zł. Chcą przy tym wyrównania swoich pensji od 1 września br.
- Pracujemy na dobro tego oddziału od wielu lat stale podnosząc kwalifikacje, kierując i lecząc pacjentki. Wyrazem docenienia prowadzenia jak i pracy oddziału jest możliwość uzyskania zgody na akredytację do specjalizacji oraz wyrażenia zgody przez Specjalistę Wojewódzkiego na wystąpienie o przyznanie II stopnia referencyjnego. Obecnie pracujemy w fatalnych warunkach lokalowych i stale pogarszających się warunkach sprzętowych uniemożliwiających wprowadzenie nowoczesnych technik operacyjnych do czego zespół jest merytorycznie przygotowany - zawarli w piśmie skierowanym do dyrekcji szpitala oraz przekazanym do wiadomości radnych powiatowych. Jak dalej dodają: - Zatrudniając nowego lekarza na lepszych od nas warunkach finansowych dyrekcja nas deprecjonuje - czytamy tuż przed żądaniami "satysfakcjonującej reakcji" w ciągu siedmiu dni.
Sprawę poruszono na posiedzeniu Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej i Aktywizacji Zawodowej, podczas której o wyjaśnienie tej sytuacji poproszona została dyrekcja placówki przy ul. 3 Maja: - Rzeczywiście został zatrudniony lekarz specjalista, dlatego, że zgłaszano problem z obsadą, gdyż jeden z lekarzy złożył wypowiedzenie. Zostały wypełnione takie, a nie inne warunki i jest to kwestia indywidualna. Nie po raz pierwszy w historii tego szpitala zdarzyło się, żeby stawki były zróżnicowane - stwierdził dyrektor Michał Ogrodowicz.
- Odbyło się spotkanie dyrekcji z panem ordynatorem. Wyjaśniliśmy sobie, skąd taka decyzja i tego, co od nas się oczekuje. Sprawę można rozwiązać różnie - przyznał zastępca dyrektora ds. ekonomicznych Zbigniew Beneda. Jak dodał, nie jest możliwym podniesienie pensji wszystkim lekarzom zgodnie z treścią tego pisma, gdyż szpitala na to nie stać, więc w grę wchodzi jeszcze zwolnienie specjalisty: - Pan ordynator się po tym trochę wycofał. My tylko takie rozwiązanie widzimy. Jeżeli zespół nie chce, by nowy kolega z nimi pracował, to nie będziemy nic robić na siłę. Jeżeli cały zespół oczekuje, że wszystkim w szpitalu podniesiemy stawki, to po prostu nas na to nie stać. Zbigniew Beneda stwierdził, że zamiast spróbować porozmawiać o problemie podczas normalnej rozmowy, zdecydowano się pisać pisma i powiadamiać o sprawie różne strony.