Tydzień temu stało się jasne, że dotychczasowy senator PiS Robert Gaweł będzie musiał ustąpić kontrkandydatowi KO Pawłowi Arndtowi. O wszystkim zadecydowały przede wszystkim głosy wyborców z dużych miast, ale różnica między nimi długo pozostawała nieznaczna. Ostatecznie kandydat KO wygrał, mając o niespełna 1500 głosów więcej.
- Rywalizacja była bardzo zacięta, a zainteresowani śledzili oddawanych głosów. Rzeczywiście, ta różnica między nami była bardzo niewielka, raz z jednej, raz z drugiej strony i dopiero końcówka, kiedy spłynęły ostatnie głosy, pokazała iż otrzymałem te 1500 głosów więcej od rywala, co przy dziesiątkach tysięcy głosów jest to niecały punkt procentowy - przyznał Paweł Arndt. Jak dodał, znacząca część mieszkańców Gniezna oddała na niego głos: - Dla mnie to była dziesiąta kampania wyborcza, w której brałem udział. Każda jest inna, każda rządzi się swoimi prawami i gdybym miał dziś jednoznacznie stwierdzić, co zdecydowało o tym, że to ja zostałem wybrany, a nie rywal, to do końca nie potrafiłbym powiedzieć. Zmienia się technologia i sposób oddziaływania na wyborców. Tu potrzebne byłyby długie i żmudne badania, co decyduje o tym iż wyborcy wskazują na tego czy innego kandydata.
Senator-elekt odniósł się też do przyszłej pracy Senatu, w którym PiS nie ma większości: - Nie sądzę, by Senat przyjął sobie za zadanie blokowanie ustaw sejmowych. Ma on na to 30 dni i pewnie będzie z tego prawa korzystał. To nie jest zbyt długo okres, by uzyskać opinię, ekspertyzy. Z pewnością na tym poprzestaniemy. Pewnie pojawią się ustawy, które będą wymagały sprawniejszego i szybszego uchwalenia. Jeśli one będą faktycznie potrzebne, to nie sądzę, by Senat próbował to blokować - stwierdził parlamentarzysta. Zanim to się jednak stanie, Paweł Arndt przyznał iż będzie musiała powstać większość senacka i wyłoniony zostanie marszałek: - Będziemy się przeciwstawiać łamaniu prawa. Nigdy się na to nie godziliśmy i nie będziemy się godzić. Wiemy iż nasze poprawki czy decyzje będą mogły być odrzucane przez Sejm. Dzisiaj rządzący mają większość, ale Senat będzie chciał pokazać iż tak być nie powinno. To jest prawo Senatu - zgłaszanie poprawek czy próba odrzucenia ustawy w całości.