Na środowej sesji Rady Miasta radni otrzymali projekt uchwały dotyczącej odwołania dokumentu, przyjętego w lipcu br. dotyczącego przyznawania prezydentowi specjalnych uprawnień dotyczących obciążania i zamiany nieruchomości. Wówczas budziła ona jedynie pytania, ale odpowiadano iż ma to jedynie usprawnić pracę urzędu, a radnych odciążyć od dodatkowych uchwał z wyrażaniem zgody. Dopiero ujawnienie sprawy utraty budynku przy ul. Liliowej, który należał do likwidowanej spółki Gnieźnieńskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego sprawiło iż radni opozycyjni zdecydowanie stwierdzili iż ww. uchwała ma służyć ratowaniu sytuacji. Przypomnijmy iż budynek spółki został utracony na rzecz Skarbu Państwa. Zdaniem radnych lipcowa uchwała miała przykryć sprawę i chronić prezydenta przed ujawnieniem popełnionego przy likwidacji błędu. Dlatego na wrześniowej sesji zaproponowali uchwałę w celu odwołania tej lipcowej.
- Stan faktyczny jest taki, że nieruchomość przy ul. Liliowej należy już do Skarbu Państwa, a dwa - można było dokonać procesu likwidacji w taki sposób, żeby ta nieruchomość była w naszym zasobie komunalnym. Dlatego wydaje się nam naturalną rzeczą, że w sytuacji, kiedy popełnia się takie błędy, zdrowy rozsądek nawet zabrania przyznawania prezydentowi zwiększonych kompetencji na polu zarządzania nieruchomościami, bo tak należy rozumieć uchwałę przyjętą w lipcu - mówił radny Paweł Kamiński, wskazując iż w momencie przedłożenia projektu tej uchwały, radni byli wprowadzeni w błąd, nie informując iż ma ona służyć docelowo odzyskaniu nieruchomości po popełnieniu wspomnianego błędu: - Jeśli nieruchomość została utracona na skutek popełnionych błędów, bo można to było zrobić tak, by ona należała do Miasta Gniezna. Jeśli likwidator zostaje awansowany na wiceprezesa Urbisu, jeśli przygotowuje się akty prawne, które mają tę sytuację odwracać, to nie chcę nikogo obrażać, ale to wygląda tak, jakby te standardy miały odchylenie od normalności. To świadczy, że ktoś chce traktować naszą własność publiczną jak własny folwark - dodał.
Po przekazaniu przez radnego Tadeusza Purola, że uchwała na komisji zyskała negatywną opinię większości radnych, głos zabrał radny Dariusz Banicki stwierdził iż nie widzi żadnej zasadności dla wycofywania uchwały z lipca: - Podchodząc tak do tej sprawy, wprowadza się opinię publiczną i nas radnych w błąd, że doszło do jakiejś zamiany. Uchwała dotyczy tego, że prezydent ma prawo do zamiany lub użyczenia. Natomiast w przypadku TBS taka sytuacja nie zaistniała. Proces, z tego co wiem, nie jest jeszcze zamknięty. Oczywiście, z mocy spraw sądowych czy prawnych Skarb Państwa stał się właścicielem tej nieruchomości, jednak działania prezydenta i wielu z nas, którzy zaangażowali się w tę sprawę jest, by dokończyć tę ideę, która przyświecała likwidacji TBS-u, a więc by mieszkańcy tego bloku mogli za stosowną bonifikatę mogli nabyć mieszkania.
- Z opinii prawnika, przedstawionej na komisji wynika, że postępowania sądowe nie zostały jeszcze zakończone. W tym momencie mamy do czynienia z sytuacją, że ze względów politycznych pan i panowie radni z PiS-u proponują uchwałę, która ma uchylić uchwałę z lipca, doszukując się jakiegoś związku tej uchwały ze sprawą TBS. Przecież nie doszło do zamiany i jeśli pan radny twierdzi i podliczył sobie sytuacje, w których prezydent mógłby skorzystać lub korzysta z uprawnień, jakie daje lipcowa uchwała, tym bardziej się dziwię, że pan tę uchwałę proponuje. Powinniśmy się skupić nad tym, jak miasto rozwiąże sprawę TBS-u i jak zakończą się postępowania - stwierdził radny Tomasz Dzionek.
- Uchwała uchylająca poprzednią uchwałę ma chronić prezydenta przed podejmowaniem złych decyzji. Jeśli prezydent nie potrafi dokonać likwidacji w odpowiedni sposób, to zakładamy, że w przyszłości mogą mieć miejsce podobne sytuacje. Jest to jak najbardziej logiczne, by te nadzwyczajne kompetencje cofnąć - stwierdził Paweł Kamiński, wskazując iż nikt nie mówi, że zamiana została dokonana, ale że uchwała wprowadzona w lipcu miała temu służyć: - Nikt nam nie powiedział, że nieruchomość po likwidowanym TBS przeszła na Skarb Państwa, a teraz poruszymy niebo i ziemię, by nieruchomość była w zasobie komunalnym Miasta Gniezna.
Wiceprezydent Jarosław Grobelny stwierdził: - Pan prezydent nie popełnił błędu, nie wykorzystał tej uchwały w sposób błędny, ponieważ nie dokonał żadnej zamiany czy czynności związanej z tą uchwałą. Chciałbym państwu powiedzieć, że państwa nie informujemy o setkach, dziesiątkach problemów, jakie mamy na co dzień, bo my od tego jesteśmy. Również nie informowaliśmy o tym wysokiej rady o tym, jak siedzący tu pan radny, jako funkcjonariusz PZU (mowa o wiceprzewodniczącym Marku Bartkowiczu - przyp. red.) dokonał czynności zajęcia środków finansowych Miasta Gniezna w sposób bezprawny, o czym sąd jednoznacznie stwierdził. Też o tym nie informowaliśmy, a sprawa toczy się w sądzie. Także przypadek nieruchomości TBS - jesteśmy w sporze w sądzie i sprawa toczy się dalej. Także tu jesteśmy w sporze z sądem w sądzie. Wyrok ostatecznie zamknie tę sprawę i wtedy pan radny będzie mógł powiedzieć, że skutecznie nieruchomość w postaci budynku TBS-u i zgodnie z prawem znalazła się w zasobie Skarbu Państwa. W Polsce obowiązuje pewne zbójeckie prawo, które w przypadku spółek i likwidacji ich, to co nie zostało zapisane (w przypadku TBS-u zapis był jednoznaczny, o czym było na komisji), natomiast jeśli spółka ma jakiś majątek, który nie jest jednoznacznie określony, to tak jak można było otworzyć proces likwidacji przekazać na konto właścicieli, tak dzisiaj zbójeckie prawo powoduje iż idzie to na Skarb Państwa. Trzeba się zastanowić nad tym, jakie prawo funkcjonuje w Polsce i kogo chroni. Paweł Kamiński zapytał: - Czyli chcemy rozmawiać o tym, jakie prawo funkcjonuje w Polsce, a nie o tym co się dzieje w naszej gminie? Jarosław Grobelny kontynuował: - Problem z TBS-em, który powstał, wynika z pewnej niespójności dwóch aktów prawnych, o czym pan dobrze wie.
- Czy można było dokonać takiej liwkidacji TBS-u, żeby nieruchomość od razu mogła wejść do zasobu komunalnego? Ja wiem, że państwo będziecie bronili tego stanu, jaki jest w tej chwili, że nie ma decyzji sądu, że będziemy się odwoływać. Jestem przekonany, że likwidacji można było dokonać w taki sposób, żeby TBS był już naszą gminną własnością, a mieszkańcy mogli myśleć o wykupie mieszkań - mówił Paweł Kamiński sugerując, że lipcowa uchwała była "manipulacją". Przewodniczący Michał Glejzer stwierdził iż w "jego odczuciu" Miasto nie mogło przejąć tej nieruchomości. Po tym radny Jan Budzyński złożył wniosek formalny o zamknięcie dyskusji, który przeszedł głosami większości radnych. Również koalicyjną większością uchwała znosząca lipcową uchwałę nie została przyjęta.