Trochę zabawnie i trochę niepoważnie - tak można podsumować wymianę komentarzy pomiędzy Urzędem Miejskim i Starostwem Powiatowym. Wszystko zaczęło się kilka dni temu. 10 września br. Rada Programowa Klastra Turystycznego "Szlak Piastowski", skupiającego kilkanaście samorządów z województwa wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego, podjęła decyzję o rozszerzeniu Szlaki Piastowskiego o kolejne punkty umiejscowione na jego przebiegu - Basztę Dorotkę w Kaliszu oraz Trakt Królewski w Gnieźnie.
Ten ostatni trafił mimo iż w grudniu ubiegłego roku Rada Miasta podjęła uchwałę o wystąpieniu z Klastra. Jako powód wskazano wówczas "brak wypracowywania zadowalających efektów promocyjnych dla Gniezna" - takie uzasadnienie wpisali urzędnicy miejscy, a odejście oznaczało iż Miasto Gniezno przestanie ponosić coroczny wydatek w kwocie 5 tys. złotych za uczestnictwo w Klastrze Turystycznyem.
Takie działanie Magistratu najwyraźniej jednak nie stanęło na przeszkodzie, aby jednak wpisać Trakt Królewski do Szlaku Piastowskiego, jako regionalnej trasy turystycznej. To jednak wiązało się z koniecznością przeprowadzenia audytu, który kosztował Miasto Gniezno 2,9 tysiąca złotych. Mogłoby to przejść bez echa, gdyby nie jeden wpis na oficjalnej stronie Traktu Królewskiego na Facebooku, który został umieszczony w piątek 13 września:
10 września Rada Programowo-Naukowa Szlaku Piastowskiego podjęła decyzję o włączeniu naszego Traktu w poczet obiektów Szlaku.
Aby zarząd Szlaku dopisał nas do listy obiektów, musieliśmy zlecić audyt naszej atrakcji, co kosztowało 2.900 zł brutto.
Pomimo, że Trakt Królewski wykonany był przez Miasto Gniezno w ramach projektu unijnego Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej pt. „Rozwój kluczowego szlaku dziedzictwa kulturowego województwa wielkopolskiego pn. Szlak Piastowski”.
Komentarz pozostawiamy Wam ;)
Ta wyraźna prowokacja, nieznanego z imienia i nazwiska autora wpisu, spotkała się z reakcją Starostwa Powiatowego, a dokładniej starosty Piotra Gruszczyńskiego, który pod swoim wpisem się podpisał:
Jako Przewodniczący Rady Programowo - Naukowej ds. Szlaku Piastowskiego pragnę wyrazić swoje zdziwienie i zaniepokojenie brakiem zrozumienia czym jest Rada szlaku, jak funkcjonuje produkt sieciowy i po co został powołany koordynator szlaku - Klaster Turystyczny "Szlak Piastowski w Wielkopolsce". Wszystkie obiekty szlaku na przestrzeni ostatnich 7 lat były poddawane audytom. Aby zostać uznanym za obiekt szlaku należy spełnić szereg warunków, zarówno o charakterze historycznym, jak i turystycznym. Pierwsze audyty grupy obiektów były przeprowadzane w latach 2012-2013. Każdy nowy obiekt, który aktualnie chce zostać ujęty na szlaku musi przejść taki sam audyt, jak wszystkie inne obiekty wcześniej. Nie ma uzasadnienia do innego traktowania Miasta Gniezna względem innych miejsc i obiektów. Stąd, zaskakuje zdziwienie Miasta Gniezna w tej sprawie. Pragnę przypomnieć, że Rada Programowo – Naukowa ds. Szlaku Piastowskiego została powołana w maju 2011 roku decyzją marszałków województw wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego. Szefem Rady jest Starosta Gnieźnieński. Rada liczy aktualnie 30 osób. Wśród nich znajdują się naukowcy, badacze, urzędnicy oraz gestorzy wybranych obiektów kulturowych i turystycznych z województwa wielkopolskiego i kujawsko – pomorskiego. Wyłącznie Rada decyduje o tym, które obiekty przynależą do szlaku oraz jakie warunki obiekty muszą spełnić, aby być częścią produktu sieciowego. Rada ustala również trasy przebiegu szlaku oraz prowadzi stały nadzór nad właściwą jakością oferty turystycznej, jak i dostępnością obiektów. Tego rodzaju nadzór nad Szlakiem Piastowskim jest istotnym novum w całej dotychczasowej historii szlaku. A warto podkreślić, że brak koordynacji w przeszłości zaowocował tym, że na szlaku znalazły się obiekty współczesne nie mające nic wspólnego z piastowością. Stąd, narodziła się w roku 2011 idea restytucji szlaku. Nie bardzo rozumiem dlaczego Miasto Gniezno zdecydowało się na przeprowadzenie audytu. W końcu przynależność do szlaku nie jest obowiązkiem, czy nakazem. Podobnie trudno było mi zrozumieć wystąpienie Miasta Gniezna z Klastra Turystycznego "Szlak Piastowski w Wielkopolsce" - ze stowarzyszenia, które koordynuje wszelkie działania na szlaku, które jest partnerem Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego, a które to stowarzyszenie tworzy m.in. 18 jednostek samorzadowych z Wielkopolski. Nie można korzystać z efektów jakie daje przynależność do szlaku, nie dając w zamian nic od siebie. A tak niestety to obecnie wygląda. Wierzę jednak, że Pan Prezydent i Rada Miasta Gniezna zmieni zdanie uznając, że warto postawić na współpracę, a nie działanie w pojedynkę. Z poważaniem Piotr Gruszczyński, Starosta Gnieźnieński, Przewodniczący Rady Programowo - Naukowej ds. Szlaku Piastowskiego
Dalsza przepychanka między urzędami, bo skądinąd wiadomym jest iż profil Traktu Królewskiego prowadzi Urząd Miejski, przebiegała już w formie anonimowej, stąd trudno powiedzieć, kto się skusił na dalsze przerzucanie argumentami, wywołując dość niepoważną i raczej mało smaczną atmosferę w kontekście tak ważnego elementu wizerunkowego Pierwszej Stolicy Polski:
Trakt Królewski: Jeśli utworzenie przez Miasto Gniezno kompletnie nowej atrakcji turystycznej w sercu Szlaku Piastowskiego, której główną osią jest nawiązanie do pierwszych koronacji piastowskich, za ponad 4,1 mln złotych (w tym ok.2 mln zł ze środków własnych), to "dawanie w zamian nic od siebie", to jest to ciekawa definicja niczego.
Powiat Gniezno: Autor komentarza nic nie zrozumiał z powyższej wypowiedzi. Budowanie atrakcji turystycznych przez samorządy to jedno, a współpraca przy produkcie sieciowym to coś zupełnie innego. Za pierwsze należą się gratulacje, za drugie - nic więcej nie trzeba dodawać, wszystko zostało napisane we wcześniejszym komentarzu. ps. Miasto Poznań kilka lat temu wybudowało za blisko 100 mln Bramę Poznania, która również przeszła ten sam audyt co pozostałe obiekty. Nikogo nie dziwiło wówczas, że jest wymagany audyt
Trakt Królewski: Czy Brama Poznania była realizowana w ramach projektu pt. „Rozwój kluczowego szlaku dziedzictwa kulturowego województwa wielkopolskiego pn. Szlak Piastowski”?
Powiat Gniezno: Jeśli już został przywołany projekt WOT-u, to na tę chwilę Pyzdry i Konin nie poddały się audytowi, i mimo, że zrealizowały inwestycje w ramach przywołanego projektu, to w dalszym ciągu mają charakter obiektow anspirujących, a nie gwarantowanych. Takie zostały przyjęte zasady. Nikt, poza Gnieznem, ich nie kwestionuje. Jeśli mieliście Państwo inne zdanie, nie trzeba było się poddawać audytowi, lecz działać samodzielnie, poza Szlakiem
Trakt Królewski: Miasto Gniezno zleciło audyt, gdyż nie miało innego wyboru - jedyną pozostawioną alternatywą było właśnie funkcjonowanie poza Szlakiem Piastowskim, co byłoby zaprzeczeniem idei projektu - zrealizowanego dzięki dobrej, obopólnej współpracy WOT i partnerów, m.in. właśnie Miasta Gniezna.
Wydawałoby się, że zrealizowanie inwestycji w ramach projektu o tytule „Rozwój kluczowego szlaku dziedzictwa kulturowego województwa wielkopolskiego pn. Szlak Piastowski” jest wystarczające, żeby na trasie tego szlaku się po jej ukończeniu znaleźć.
Dodajmy, że ta swojego rodzaju "wojenka" w temacie turystyki między urzędami zdaje się coraz bardziej eskalować. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Miasto Gniezno na spotkaniu w sprawie gnieźnieńskiej kolei wąskotorowej nie wyraziło zainteresowania wspieraniem tej inicjatywy, mimo iż w chwili obecnej pociąg kursuje w zasadzie wyłącznie na terenie miasta, stanowiąc dodatkową atrakcję (chociażby dla samych gnieźnian). Takiego problemu swojego czasu nie mieli za to włodarze innych gmin, znajdujących się na trasie GKW, którzy w poprzedniej kadencji deklarowali wsparcie tej inicjatywy.
Wracając do tematu Traktu Królewskiego i wpisania go do Szlaku Piastowskiego, jako punktu stanowiącego atrakcję na jego przebiegu. Wydaje się, że obecność pierwszej z atrakcji na regionalnej trasie turystycznej była jedynie formalnością, bowiem turyści szukający informacji o możliwościach zwiedzania Grodu Lecha i tak trafiają na informację o Trakcie Królewskim, korzystając z przewodników i aplikacji. Dlatego chociażby formalna obecność na Szlaku Piastowskim nie wydaje się być konieczna. Mimo to ten krok zdecydowano się wykonać, chociażby za cenę audytu, ale czy trzeba było to jeszcze oficjalnie komentować?