Wierni z parafii katedralnej, OO. Franciszkanów, św. Trójcy oraz św. Michała Archanioła, wzięli udział w corocznej uroczystości Bożego Ciała. Modlitwa rozpoczęła się mszą świętą, odprawioną w bazylice św. Wojciecha, która sprawowana była pod przewodnictwem bpa Krzysztofa Wętkowskiego.
W trakcie homilii zwrócił się do zgromadzonych w katedrze: - Dzisiejsza uroczystość jest przedłużeniem albo dopełnieniem Wielkiego Czwartku. Dzisiaj jednak wychodzimy z Chrystusem eucharystycznym poza mury świątyni. Zadajemy więc pytanie najpierw - jak przyjmujemy tego Chrystusa, który do nas przychodzi, albo jak powinniśmy go przyjmować? Odpowiedź narzuca się sama -Chrystusa przyjmujemy z wiarą. Kult Eucharystii zawsze był znakiem żywotności albo słabości chrześcijańskiej wspólnoty. Gdy śledzi się tę historię przez dwa tysiące lat, to rzuca się to bardzo w oczy. Jest taka prawidłowość. Dalej - Chrystusa przyjmujemy z życzliwością, tak jak każdego gościa, którego oczekujemy w naszym domu i życiu. Także do niego możemy skierować pytania - w czym możemy ci pomóc, w czym usłużyć, co tobie sprawiłoby przyjemność? Jest jeszcze jedna prawidłowość życia światowego przez dwa tysiące lat chrześcijaństwa - taka, że im bardziej zwraca się uwagę na człowieka, im bardziej ten człowiek siebie samego ubóstwia, im bardziej wydaje mu się, że jest wielki, tym bardziej zawsze się obniża wartość Eucharystii. Wszystkie katedry, także ta, w której jesteśmy, te wspaniałe budynki są niczym innym, jak opakowaniem dla zawartości Tabernakulum. Gdyby ono było puste, ta katedra nie miałaby żadnego znaczenia. Stąd też brak szacunku dla Eucharystii, najpierw u samych katolików, który wyraża się często przez brak odpowiedniego stroju, ale niestety też rzadkie i niesystematyczne uczestniczenie w Eucharystii, unikanie spowiedzi, komunii świętej - to są te znaki trudności czy słabości wspólnoty chrześcijańskiej. One przenoszą się później na zewnątrz i pojawiają się szyderstwa, obelgi i profanacje, związane z Eucharystią. Tak nie jest tylko dzisiaj, w czasach nam współczesnych, ale tak było też w przeszłości. To jest znak słabości życia chrześcijańskiego - mówił bp Krzysztof Wętkowski.
Po wspólnej modlitwie z katedry wyruszyła uroczysta procesja ulicami centrum miasta, zmierzając do każdego z czterech ołtarzy, przygotowanych na tę okazję przez każdą z parafii - na Pałacu Prymasowskim znalazł się on na balkonie, na Rynku od strony kościoła OO. Franciszkanów, przy kościele garnizonowym zlokalizowano ołtarz parafii farnej, a całość zakończyła się przed kościołem pw. św. Michała Archanioła na Wzgórzu Zbarskim. W uroczystym przemarszu uczestniczyły proporce i poczty sztandarowe kilku organizacji religijnych, a także muzyka wygrywana przez Powiatową Orkiestrę Dętą. Przy każdym z ołtarzy, do których podążał niesiony Najświętszy Sakrament, duchowieństwo, siostry i bracia zakonni oraz liczni wierni, odczytywany był fragment Ewangelii. Uroczystość urozmaicił swoim śpiewem Chór Prymasowski oraz Chór św. Ojca Pio.