Wydawało się iż idea Narodowego Muzeum Kolejnictwa, która mogłaby się ziścić na terenie gnieźnieńskiej parowozowni, odeszła już dawno do lamusa. Wszystko to za sprawą decyzji podjętych swojego czasu przez zarząd PKP, który planował przeniesienie dawnego muzeum zlokalizowanego na nieczynnej już stacji Warszawa Główna Osobowa do położonej w stolicy dzielnicy Odolany. Póki co idee te ograniczyły się jedynie do słów, które padły kilka lat temu, a w sprawie ostatecznie nic nie ruszyło. To jednak wówczas skutecznie zablokowało działania w przypadku starań podejmowanych dla Gniezna.
Obecnie wszystkie eksponaty dawnego Muzeum Kolejnictwa, od 2016 roku funkcjonującego jako Stacja Muzeum, zlokalizowane są wciąż na terenie wspomnianego dworca Warszawa Główna Osobowa. Wszystko wskazuje iż w tym zakresie niewiele się zmieni, aczkolwiek spółka PKP SA ma też nowe spojrzenie na zagospodarowanie tej atrakcyjnej działki, położonej w dogodnej lokalizacji na terenie stolicy. Ideą jest budowa kompleksu mieszkaniowo-biurowego na terenach Stacji Muzeum przez XCity Development, a w całość wkomponowana miałaby zostać ekspozycja Stacji Muzeum.
Co jednak istotne - takim rozwiązaniu nie udałoby się zmieścić wszystkich eksponatów, które dziś są zlokalizowane w Warszawie. Te miałyby szansę trafić właśnie do Gniezna: - Prezes PKP przypomina inicjatywę powołania Narodowego Muzeum Kolejnictwa. Byłoby to naturalne miejsce dla pozostałych eksponatów. Jak mówi prezes, rozważane są różne lokalizacje, ale największe szanse mają tereny byłej lokomotywowni w Gnieźnie. – Znajduje się tam przepiękna hala wachlarzowa – przypomina - poinformował dwa dni temu Rynek Kolejowy. Wskazano przy tym iż PKP SA obecnie pracuje nad koncepcją Narodowego Muzeum Kolejnictwa, w którym bierze udział także grupa senatorów.
Jakie są szanse na realizację tej idei? Sprawa jest dość skomplikowana. Po pierwsze działka w Warszawie należy do PKP, ale samą Stacją Muzeum zarządza marszałek województwa mazowieckiego. Już to samo w sobie oznacza sporo pracy administracyjnej w przekazaniu eksponatów. Dalej również pojawiają się przeszkody, a wszystkie one rozbijają się oczywiście o finanse. Przede wszystkim problemem może być samo przetransportowanie ciężkich lokomotyw i wagonów do Gniezna. O ile te, których układ jezdny na to pozwala, mogą być dostarczone torami, o tyle te "unieruchomione" mogą być bardziej kłopotliwe w przewozie. Już teraz szacuje się, że dowiezienie części z eksponatów może kosztować sporo pieniędzy.
Kolejną kwestią jest sam kompleks Parowozowni Gniezno, który cały czas stoi pod znakiem zapytania z uwagi na wciąż trwające procedury planistyczne, które pozwolą określić, co można zlokalizować na terenach położonych we wschodniej części kompleksu (o sprawie pisaliśmy kilka tygodni temu). Ponadto uwagę zwraca również fakt, jakie jest obecne podejście PKP do zabytku - podczas nawałnicy z sierpnia 2017 roku doszło do znacznych uszkodzeń poszycia dachowego na kilku budynkach, które do tej pory nie doczekały się kompleksowej naprawy.
Plusem przemawiającym dla pomysłu jest już fakt iż spółka PKP sama ze swojej strony wskazuje Gniezno, jako potencjalną lokalizację NCK. Samego taboru, rozlokowanego nie tylko w Warszawie, ale stojącego wciąż na wielu zapomnianych bocznicach w całym kraju wciąż nie brakuje. Wszystko może trafić do Gniezna, tylko pozostaje pytanie o koncepcję całości. Na to konkretnej odpowiedzi jeszcze nie ma.
Tymczasem Parowozownia Gniezno, mimo wszystko, wciąż działa i przyjmuje odwiedzających, chcących poznać obiekt przy ul. Składowej - teraz już przez cały rok kalendarzowy. Ci, którzy kiedykolwiek poznali się z wnętrzami hal oraz pozostałych budynków, wiedzą o tym, jakie możliwości stałyby przed tym kompleksem. Miłośnicy kolei działający wciąż wierzą w przyszłość tego miejsca, wspierając przy tym każdą inicjatywę, która mogłaby się przyczynić do uratowania obiektu. Jaka jednak będzie jednak przyszłość? Czas pokaże. Tymczasem on sam w sobie nie jest łaskawy dla zabytkowych budynków. Zegar wciąż tyka.