Kilkanaście minut po godzinie 14 z Rynku wyruszył marsz równości. Zanim to nastąpiło, na głównym placu miasta zgromadzili się wyraźnie przedstawiciele dwóch grup - jego zwolenników oraz przeciwników, a wśród tych ostatnich nie brakowało także kibiców. Obie grupy rozdzieliły kordony policji, która tego dnia przyjechała do Gniezna z kilku innych miast.
Po wyruszeniu marszu, manifestanci skierowali się ulicami Farną, Warszawską, Mickiewicza, Mieszka I, Dworcową, Lecha, Sobieskiego, Jana Pawła II, Wyszyńskiego i Dąbrówki. Po drodze doszło do kilku pomniejszych utarczek słownych pomiędzy policją a osobami, które próbowały słownie zakłócić przemarsz. Sami uczestnicy marszu równości kilkukrotnie zatrzymywali się na trasie na czas zaplanowanych przemówień. Ostatni odcinek marszu uległ modyfikacji - zamiast pójść ul. Łubieńskiego i Chrobrego, skierowano go przez ul. Dąbrówki na Rynek. W międzyczasie na deptaku doszło do krótkich zamieszek z policją, w trakcie których użyto siły do odpędzenia grup osób.
Po powrocie marszu na Rynek, powtórzył się scenariusz sprzed 3 godzin. Obie strony rozdzieliły kordony policji, także konnej, a w pewnym momencie w ruch ze strony przeciwników poszły jajka, którymi kilka razy rzucono w manifestujących, a z drugiej strony poleciały stalowe nakrętki do śrub.
Ostatecznie, według informacji otrzymanej od policji, w marszu równości uczestniczyło około 400 osób. W kulminacyjnym momencie kontrmanifestantów było około 500. Do tej chwili w sumie 6 osób zostało doprowadzonych do komendy.