W nowej formule przyjmowani są pacjenci, którzy trafią na SOR w szpitalu przy ul. 3 Maja. Od kilkunastu dni w tej jednostce funkcjonuje system "triage" (także "triaż"), który oznacza w skrócie segregację pacjenta z uwagi na potrzebę zdrowotną i uszeregowanie go w odpowiednim czasie oczekiwania. Zmiany te mają być z korzyścią dla pacjentów, jak i dla personelu SOR.
- Na 243 szpitale powiatowe, które mamy w tej chwili w kraju, kilkanaście triage wprowadziło. To prawda, że to nie rozładowało kolejek, ale byli oni kierowani pod odpowiednią opiekę medyczną w zależności od tego, jaki był ich stan. Do tego należy wspomnieć o "retriażu", a wiec kiedy po godzinie lekarz ma obowiązek sprawdzić, czy każdy nadany kolor każdemu pacjentowi ma ten sam stan, według którego może oczekiwać tyle samo, co wcześniej. Jeśli "retriaż" wskaże iż pacjent wymaga szybszej pomocy medycznej, jego kolor zostanie zmieniony. Jestem przekonana iż "triage" będzie pozytywną zmianą w funkcjonowaniu SOR - przekazała wicestarosta Anna Jung.
- Próbujemy tak wpleść system triage do naszego systemu, aby ona była jak najskuteczniejsza i z jednej strony wyłowiła pacjentów, którzy wymagają nagłej opieki medycznej, a z drugiej rozładowała to napięcie, które towarzyszy oczekiwaniu - przekazał Mateusz Hen, p.o. zastępcy dyrektora ds. lecznictwa.
System triage oznacza, że wprowadzone zostaje 5 grup związanych z określonym maksymalnym czasem oczekiwania na pierwszy kontakt z lekarzem, co wizualnie określa się przyporządkowaniem w dokumentacji medycznej każdemu pacjentowi odpowiedniego koloru (kodu):
1. czerwony – pomoc natychmiastowa (bez oczekiwania na lekarza);
2. pomarańczowy – pomoc bardzo pilna (czas oczekiwania na badanie przez lekarza do 10 minut);
3. żółty – pomoc pilna (czas oczekiwania na badanie przez lekarza do 60 minut);
4. zielony – pomoc odroczona (czas oczekiwania na badanie przez lekarza do 4 godz.);
5. niebieski – pacjent odroczony (czas oczekiwania na badanie przez lekarza do 6 godz.).
Każdy pacjent, który trafi do gnieźnieńskiego szpitala, najpierw uda się do puntu triażowego w holu SOR, gdzie zostaje poddany wstępnym badaniom przez ratownika medycznego. Triażysta podejmuje decyzję czy stan zdrowia danej osoby wymaga przyjęcia na szpitalny oddział ratunkowy, czy też pacjent może trafić do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
- Taki pacjent, który trafia do SOR, od razu jest przyjmowany, na co pozwalają warunki lokalowe w tej chwili. Gabinet jest praktycznie przy poczekalni i pacjent nie oczekuje wielu godzin, bo przyszedł w kolejce np. jako 15. Już teraz, w przeciągu połowy miesiąca, przychodzili pacjenci z naprawdę chorobami przewlekłymi, co się okazywało iż ich stan zdrowia nie był "wyłapany" przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Udało się nam to zrobić w gabinecie triażysty i został ten pacjent zakwalifikowany jako nagła potrzeba zdrowotna i w ciągu 30 minut miał badanie tomografii komputerowej - mówił Mikołaj Ambroziak, ratownik i triażysta na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, który dodał dalej: - Teraz personel SOR nie wychodzi poza drzwi oddziału, nie interesuje się tym, co się dzieje w poczekalni i jaka jest kolejność przyjęć, ale zajmuje się wyłącznie pacjentem. Więcej czasu może właśnie poświęcić na diagnostykę, leczenie i obserwację. Triaż daje nam też poczucie bezpieczeństwa, bo w poczekalni są nie tylko pacjenci, ale także ich rodziny. Wiele razy zdarzały się skargi, że ktoś nie wie, co się dzieje z jego krewnym, a w tej chwili w punkcie triage można uzyskać wszelkie informacje i nie wymaga to "wycieczek" rodziny na oddział, ale wszystkie wiadomości można uzyskać u triażysty. Jak zapewnił Bartosz Śmidowicz, zastępca kierownika SOR, na potrzeby SOR swoją dostępność zapewniło 18 lekarzy.
Przy tej okazji przypomina się, że na SOR trafiać powinni pacjenci w przypadkach nagłego zachorowania (bez względu na rodzaj schorzenia). Ci, których stan zdrowia na to pozwala, powinni korzystać z opieki lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, np. w przychodniach. Po godzinach ich pracy otwarte są drzwi Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej, która również funkcjonuje w szpitalu przy ul. 3 Maja.Na koniec Mateusz Hen przekazał: - Taki apel do pacjentów - SOR nie jest przedłużeniem lekarza rodzinnego, ani ambulatoryjnej opieki jak w przychodniach. Tam się chodzi w nagłych przypadkach. Jeśli pacjenci to zrozumieją i do niego się dostosują, to ten system będzie działał.