W rocznicę zajęcia Grodu Lecha przez wojska sowieckie, przedstawiciele Kukiz'15 postanowili zabrać głos w sprawie niepełnego wykonania założeń tzw. ustawy dekomunizacyjnej na terenie Gniezna. Jak stwierdzili, ostatnim elementem, który ich zdaniem z nieznanych przyczyn wciąż znajduje się w miejscu publicznym, jest obelisk stojący przy ul. Witkowskiej. Zlokalizowany jest on na prywatnym terenie, a ustawiono go jeszcze w okresie PRL-u, kiedy w tym miejscu znajdował się zakład produkcji stolarki okiennej. Po wybudowaniu galerii handlowej, ogrodzenie rozebrano, a pomnik pozostał w takiej samej formie, choć nieco uszkodzony na skutek działań wandali.
- Nie chodzi o żadne wspominki, ani to, kto i jak ocenia ten dzień, wyzwolenia czy też powtórnego zniewolenia. Chodzi o sposób, w jaki jest egzekwowane prawo. Od dłuższego czasu obowiązuje ustawa o IPN, która nakazuje rozbiórkę elementów, które upamiętniają władzę totalitarną. W ramach tej ustawy nastąpiła zamian dwóch ulic - Placu 21 Stycznia oraz ul. Pstrowskiego. Dokładnie z tej samej ustawy wynika iż należałoby zlikwidować ten obelisk. Z nieznanych nam przyczyn jest on do tej pory nieusunięty. Zadaliśmy pytanie do Instytutu Pamięci Narodowej, a odpowiedź była jednoznaczna iż podlega on pod ustawę i powinien zostać zlikwidowany. Zgodnie z nią, jeśli jest taka opinia IPN, to następny ruch należy do wojewody, który powinien wydać nakaz rozbiórki - przekazał Jan Dębiec z Kukiz'15 i jak dodał, o sprawie poinformowano Wojewodę Wielkopolskiego i obecnie trwa oczekiwanie na wydanie decyzji przez wojewodę: - Jest dla nas rzeczą zastanawiającą, że mimo tak licznej reprezentacji parlamentarnej PiS w Gnieźnie, taka sprawa nie jest wciąż załatwiona.
Poseł Bartosz Józwiak stwierdził: - To jest dość absurdalne, bo skoro zmieniono nazwę Placu 21 Stycznia, to dlaczego nie zlikwidowano pomnika, na którym jest zapisane wyraźnie iż upamiętnia on wkroczenie 21 stycznia armii sowieckiej na teren Gniezna. Jest to rzecz kłamliwa, to wyzwolenie miasta Gniezna, bo tak naprawdę nie trzeba dorabiać ideologii, że jeden lewicowy totalitaryzm w postaci narodowego socjalizmu niemieckiego został zastąpiony drugim, równie ludobójczym w postaci internacjonalistycznego komunizmu sowieckiego, z którego przez 40 lat musieliśmy się wyzwalać. Wydaje się, że w centrum Gniezna, Pierwszej Stolicy Polski, funkcjonowanie takiego obelisku, który nie jest upamiętnieniem żadnego poległego żołnierza, ani przykładem martyrologii, ani upamiętnienia czyjejś śmierci, a jest to jedynie wiernopoddańczy hołd, oddany przez władze PRL swoim sojusznikom i mocodawcom z Moskwy. Dziwne, że ten pomnik jeszcze istnieje - mówił parlamentarzysta z Kukiz'15.
Zgodnie z treścią ustawy i w odniesieniu do przykładu z ul. Witkowskiej, likwidacji nie podlegają m.in. te pomniki, które nie są wystawione na widok publiczny, znajdują się na terenie cmentarzy lub miejsc spoczynku. Oba te zakresy art. 5a pkt 2 ustawy są wyczerpane w przypadku Gniezna, bowiem choć obelisk stoi na prywatnym gruncie, to przy chodniku i ruchliwej ulicy, co już narusza przepisy. Jak przyznali sami inicjatorzy, nie podejmowali rozmowy z właścicielem gruntu, który należy do galerii handlowej: - Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego wykonywania. To nie jest tak, że ustawa czy państwo ma się pytać każdemu właścicielowi, czy dobrze zapoznał się z ustawą i prawem RP. Jeśli jest wprowadzane prawo, to obowiązuje wszystkich na terenie kraju i każdy musi się z nim zapoznać - stwierdził Bartosz Józwiak.
Jak przekazali działacze Kukiz'15, stosownych decyzji ws. pomnika spodziewają się w najbliższym czasie i po tym będą zamierzali przekazać decyzję właścicielowi gruntu, który będzie musiał dokonać rozbiórki.