Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie wszczęła śledztwo w sprawie zdarzenia, które miało miejsce w środowy wieczór na torach między Pierzyskami a Gnieznem.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, 9 stycznia obsługa pociągu pospiesznego relacji Poznań - Olsztyn, po dojechaniu do stacji w Gnieźnie około 18:30, zauważyła iż w jednym z wagonów kolejowych doszło do zerwania plomby zabezpieczającej drzwi oraz do ich otwarcia w trakcie jazdy. Wówczas też wydano polecenie, by maszynista innego składu wyjeżdżającego właśnie z Gniezna w kierunku Poznania, dokonał baczniejszej obserwacji szlaku na całym odcinku. W końcu, przed stacją Pierzyska odnaleziono leżące między torami ciało mężczyzny - o sprawie powiadomiono od razu służby, a na linii na pewien czas wstrzymano ruch pociągów.
- W pobliżu otwartych drzwi w wagonie ujawniono saszetkę z dokumentami. Wszystko wskazuje na to iż te dokumenty należały do mężczyzny, którego zwłoki ujawniono. Jak wynika z ustaleń z pasażerami tego pociągu, mężczyzna ten podróżował tym pociągiem i nagle z nieznanych powodów po prostu z niego wyskoczył - przekazała prokurator rejonowy Małgorzata Rezulak-Kustosz. Na tę chwilę nie można wykluczyć żadnych okoliczności zdarzenia, także tego iż było to samobójstwo. Obecnie nie ma także dowodów na to, by ktoś mógł się przyczynić do śmierci mężczyzny. Ciało zostało zabezpieczone do badań w Zakładzie Medycyny Sądowej.
Z dotychczasowych ustaleń wynika iż dokumenty odnalezione w pociągu należały do 45-letniego mieszkańca gminy Kostrzyn (powiat poznański).