Zgodnie z tradycją 6 stycznia obchodzone jest Święto Objawienia Pańskiego, znane bardziej jako Święto Trzech Króli. Z tej okazji, zgodnie z wydarzeniem opisanym w Piśmie Świętym, tradycja nakazuje m.in. oznaczenie drzwi wejściowych do mieszkań, ale od kilku lat odbywa się także ogólnopolska inicjatywa, która zawitała także do Gniezna. Orszak Trzech Króli to okazja do spędzenia kilku chwil jako wspólnota, a przy okazji także do pośpiewania kolęd.

Tegoroczny orszak ruszył z parkingu byłej jednostki wojskowej przy ul. Chrobrego, skąd skierował się w stronę katedry. Po drodze do trzech króli, za którymi niesiono dary, podążały tysiące gnieźnian. Przy kościele garnizonowym odbyła się krótka scena przygotowana przez młodzież, obrazująca walkę dobra ze złem, a później na Rynku wystąpił zespół Sacrum.

Następnie orszak skierował się w stronę Wzgórza Lecha, gdzie na trzech króli czekała Święta Rodzina w stajence, w której były żywe zwierzęta - osioł, owce i lamy. Tam każdy z nich złożył niesiony przez siebie dar - złoto, kadzidło i mirrę, a zespoły dziecięce, reprezentujące kolorem każdego z podróżników, odśpiewały przygotowane kolędy.

Do zgromadzonych słowo wygłosił bp Krzysztof Wętkowski, który nawiązał do postawy mędrców, wędrujących do Betlejem: - Rozważali pisma, patrzyli w gwiazdy i przyszli do Jezusa. Kiedy go spotkali, otworzyli się w inny sposób na to, jak on działa - przez słowo, wydarzenie, także przez podpowiedzi, jakie przychodzą do nich, jak wtedy we śnie. Życzę wam wszystkim tego, bycie byli otwarci na znaki bożej obecności wokół nas, bo Bóg jest przez osoby, najbliższych, wydarzenia i okoliczności, ale trzeba mieć otwarte oczy i serce, by to dojrzeć - mówił, po czym wszystkim udzielił na zakończenie błogosławieństwa.