Sprawa dotyczy kontroli, jaką w 2017 roku przeprowadzili inspektorzy w gnieźnieńskim szpitalu, a objęła kwestię korzystania przez ZOZ w Gnieźnie z usług zewnętrznych przy realizacji świadczeń zdrowotnych. W większym uproszczeniu dotyczyła ona sprawy przejęcia oddziału i poradni chirurgicznej przez podmiot zewnętrzny, wyłoniony w konkursie. Przypomnijmy iż wówczas szpital w Gnieźnie opuścili miejscowi lekarze chirurdzy w miejsce firmy Sowmed, a sprawa dość długo nie schodziła z dyskusji publicznej. Niejako "zamknięciem" tego rozdziału była kontrola NIK, która w podsumowaniu stwierdziła iż w postępowaniu konkursowym nie doszło do naruszenia przepisów. Teraz jednak posłanka Paulina Hennig-Kloska postanowiła złożyć zawiadomienie do prokuratury z uwagi na - jej zdaniem - błędne wyliczenia, jakim mieli zostać poddani inspektorzy.
- Złożyłam siedmiostronicowe zawiadomienie do prokuratury na ten raport, który zrealizowano na mój wniosek, a który po przeliczeniu stwierdziłam iż jest oparty na błędnych założeniach i na błędnych podliczeniach. Wykazano w nim iż będzie lepiej, mimo iż zapłacimy więcej - stwierdziła parlamentarzystka, wskazując na jeden z przykładów: - Zakładano, że poprzednio w szpitalu pracowały trzy etaty lekarzy chirurgów, podczas gdy pracowało 4,5 lekarza chirurgii. Można było łatwo wykazać, że będzie więcej. Ponadto były błędy w podliczeniach godzin funkcjonowania lekarzy chirurgów. Mało tego, zwracam też uwagę na to, np. na to czy pan Sowier był pośrednikiem pracy czy świadczącym usługi. Przypomnę, że będąc pośrednikiem pracy, należy prowadzić działalność "owatowaną", a tymczasem jest "nieowatowana". To z punktu widzenia konkursu i późniejszego rozliczenia ma znaczenie - mówiła Paulina Hennig-Kloska, wskazując iż opracowaniem zawiadomienia do Prokuratury Okręgowej zajął się prawnik, który dokładnie przestudiował wszystkie dokumenty w tej sprawie.
W piśmie wskazano m.in. omyłki w obliczeniach w wynagrodzeniach, błędne podanie czasu pracy itp., ze wskazaniem na podanie tychże błędnych danych przez zarządzających jednostką, tj. dyrekcję szpitala lub pracowników przedstawiających dokumentację kontrolerom. Widnieją też zarzuty iż inspektorzy NIK bezkrytycznie przyjmowali prezentowane im informacje, podczas gdy występowały w nich błędy matematyczne lub informacje były wybrakowane: - Kontrolerzy NIK nie zweryfikowali faktycznych danych o ilości godzin pracy wykonanych przez lekarzy firmy SOWMED. W dokumentach kontroli nie figurują żadne zestawienia godzin wykonanej przez poszczególnych lekarzy pracy, potwierdzone np. załącznikami do rachunków lub wewnętrzną listą obecności firmy Sowmed. Istnieją za to tabele z planowanym harmonogramem pracy na poszczególne miesiące, parafowane przez dyrekcję ZOZ, których wątpliwą prawdziwość należało zweryfikować (wobec braku faktycznej, dokumentacji) z zeznaniami innych pracowników medycznych, np. pielęgniarek oddziału chirurgicznego, bloku operacyjnego czy lekarzy anestezjologów - czytamy we wniosku do Prokuratury Okręgowej.
Na końcu wnioskująca zaznacza iż wspomniana instytucja musi sprawdzić czy nie doszło do naruszenia przepisów dot. NIK co do "utrudniania przebiegu kontroli przez podmiot kontrolowany, utrudniania dokonywania rzetelnych ustaleń faktycznych i gromadzenia dowodów", a także czy inspektorzy odpowiednio wykonali całą kontrolę.
Niezależnie od powyższego, umowa z Sowmedem, która obowiązuje do czerwca 2019 roku, ma zostać skrócona. Taką deklarację wygłosił obecny starosta, który przyznał iż jest to jedna ze spraw, do której chcą przyłożyć rękę, tj. by do gnieźnieńskiego szpitala powrócili poprzedni chirurdzy.