poniedziałek, 05 listopada 2018 14:23

Paweł P. skazany za nieudzielenie pomocy kobiecie

 
Paweł P. na pierwszej rozprawie w sierpniu 2018 roku Paweł P. na pierwszej rozprawie w sierpniu 2018 roku archiwum redakcji

W poniedziałkowe, wczesne popołudnie ogłoszono wyrok dla brata Grzegorza P., który trzy lata temu uwięził, zgwałcił i oślepił młodą gnieźniankę. Jego krewny odpowiadał za nieudzielenie pomocy poszkodowanej kobiecie.

To koniec drugiej odsłony dramatu, jaki rozegrał się w 2015 roku na os. Tysiąclecia. Przypomnijmy iż Grzegorz P. ps. "Esik" przez trzy dni przetrzymywał w swoim mieszkaniu młodą kobietę, którą zgwałcił, pobił i oślepił. Gnieźnianka straciła zupełnie wzrok, a sprawca półtora roku temu usłyszał wyrok 20 lat więzienia.

W ostatnich miesiącach przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie toczyła się sprawa brata oprawcy, Pawła P. Był on oskarżony o nieudzielenie pomocy kobiecie, która znajdowała się w bezpośrednim zagrożeniu zdrowia i życia. Dwa tygodnie zeznawał biegły lekarz okulista, który dowiódł iż kobieta doznała takich obrażeń iż nawet szybka pomoc nie pozwoliłaby przywrócić wzroku. 

Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie 5 listopada br. Paweł P. został skazany na 3 miesiące pozbawienia wolności oraz 9 miesięcy ograniczenia wolności w wymiarze 40 godzin miesięcznie nieodpłatnej pracy społecznej. Ponadto, uwzględniając wniosek pełnomocnika poszkodowanej oraz prokuratora, zasądzono od oskarżonego zadośćuczynienie na kwotę 30 tysięcy złotych na rzecz kobiety. Dodatkowo Paweł P. będzie musiał zwrócić wydatek poniesiony na pełnomocnika poszkodowanej, ale zwolniony został z kosztów sądowych:.

- Po 27 października (2015 roku - przyp. red.) pokrzywdzona została zaprowadzona przez Grzegorza P. do jego mieszkania, a następnie po doznaniu obrażeń, spędziła w tym mieszkaniu czas przekraczający 48 godzin. Mimo tego czasu spędzonego w mieszkaniu Paweł P. nie uznał za stosowne udzielenie Milenie W. jakiejkolwiek pomocy. Mimo faktu iż mieszkanie było kawalerką o powierzchni nie większej niż 30 metrów kwadratowych, przez 48 godzin znajdowała się tam pokrzywdzona, Grzegorz P. oraz Paweł P. i jego matka, trudno jest sądowi uwierzyć w słowa oskarżonego, że nie dostrzegał on obrażeń na ciele pokrzywdzonej - mówiła sędzia Anna Prywata w trakcie uzasadniania treści wyroku. Jak zaznaczyła, agresywność Grzegorza P. do osób z otoczenia, także wobec własnej rodziny, nie usprawiedliwia zachowania Pawła P. w sytuacji zagrożenia, a więc rzekomego strachu, jaki czuł przed bratem nawet w takich okolicznościach: - Czyn, który zarzucono oskarżonemu, jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności. Oskarżony nie był do tej pory karany, a wywiad środowiskowy sporządzony przez kuratora wykazał iż był osobą właściwie funkcjonującą w społeczeństwie i w związku z tym te okoliczności były brane przez sąd. Nie mogły one jednak zniwelować dużej szkodliwości społecznej czynu, z jakim sąd zetknął się w tej sprawie - mówiła sędzia. Nadmieniła iż wyrok ma zmusić Pawła P. do przemyślenia.

- Myślę, że żaden wyrok nie zrekompensuje cierpienia mojej klientki i nie będzie sprawiedliwy w kontekście całej tej sprawy, bowiem nic nie przywróci jej zdrowia i nigdy nie będzie mogła normalnie funkcjonować. Będzie musiała się do końca życia zmagać z uszczerbkiem na zdrowiu, w tym z cierpieniem fizycznym i psychicznym - przyznał po ogłoszeniu wyroku pełnomocnik pokrzywdzonej adw. Radosław Szczepaniak. Wyrok nie jest prawomocny, a stronom przysługuje prawo do apelacji.

Paweł P. był nieobecny w trakcie ogłaszania wyroku i oczekiwał na korytarzu sądu. W trakcie rozprawy nie korzystał z obrońcy. Jednocześnie postępowanie wobec matki obu braci (także przebywającej w mieszkaniu w trakcie ww. zdarzeń) jest cały czas zawieszone z uwagi na jej stan zdrowia.

1 komentarz

  • Link do komentarza czytelnik poniedziałek, 05 listopada 2018 15:14 napisane przez czytelnik

    Spójrzmy prawdzie w oczy ..... gdyby nie program telewizyjny UWAGA, ....gdyby nie dociekliwa i trafna ocena dziennikarza .... Paweł P. nigdy nie zostałby skazany.
    Dopiero po telewizyjnym programie w którym wzburzony, kompromitujący prokurator Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie niejaki Piotr G. ośmieszył nie tylko siebie ale podległą mu wówczas jednostkę ... sprawą zajął się sam Minister Ziobro. Dalszy ciąg zdarzeń znamy....niejaki Piotr G. został odwołany z zajmowanego stanowiska... prokuratura zaczęła kolejne postępowanie ... i dziś mamy wyrok!
    Dzisiejszy wyrok to sukces interwencji Ministra Ziobro a porażająca porażka dla Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie i mecenasa poszkodowanej. Dlaczego? a dlatego, że gdyby nie Minister Ziobro sprawa w ogóle nie trafiłaby na wokandę.
    Czy jako obywatel czuję się bezpiecznie w Gnieźnie .....NIE !

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane