W piątkowy wieczór 15 czerwca br., mieszkańców centrum poruszyła informacja o znalezieniu ciała 27-letniego mieszkańca jednego z domów przy ul. Cierpięgi. Wówczas też pojawiły się pogłoski o rzekomym pobiciu, do jakiego miało dojść w bramie - służby zdementowały ten fakt dopiero następnego dnia. Pojawiły się jednak przesłanki iż do zgonu młodego gnieźnianina mogły się przyczynić dopalacze. Ostateczny wynik badań sprawił jednak, że w pierwszej połowie października 2018 roku śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
Śledztwo toczyło się w przedmiocie nieumyślnego spowodowania śmierci i w sprawie narażenia tegoż pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez zaciągnięcie się dymem palącego papierosa, zawierającego środek 5F ADB, a więc za pomocą tzw. dopalacza: - W toku postępowania ustalono, w szczególności na podstawie opinii biegłych, że przyczyną śmierci pokrzywdzonego była zatorowość płucna, a nie użycie środków psychoaktywnych - przekazała Małgorzata Rezulak-Kustosz z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie, zaznaczając iż w krwi mężczyzny także nie wykryto śladów dopalaczy, w tym także ww. substancji, którą zabezpieczono na potrzeby śledztwa. W związku z tym zadecydowano o umorzeniu postępowania.
Jednocześnie, w trakcie prowadzonego śledztwa, ujawniono kwestię dystrybuowania i sprzedawania wspomnianego dopalacza na terenie Gniezna i Łodzi. W związku z tym prokurator zadecydował o wyłączeniu tej części sprawy do osobnego postępowania.