W ciągu kilku ostatnich dni do naszej redakcji dotarły cztery informacje o reklamach, które zafundowali sobie kandydaci w formie dużych reklam przestrzennych w formie billboardów na przyczepach, a w jednym także samochodu. Część z nich wskazano nam w lokalizacji, a część zdjęć nadesłano. Wszystkie obarczone są krótkim, zredagowanym komentarzem od mieszkańców Gniezna.
Pierwszy z nich pojawił się przy ul. Witkowskiej w ubiegłym tygodniu, gdzie przez kilka dni na parkingu przy cmentarzu ustawiony był billboard kandydatki Koalicji Obywatelskiej. Nie dość, że przyczepkę ustawiono tak, że zajęła 1,5 miejsca parkingowego w miejscu, gdzie w trakcie pogrzebu trudno znaleźć miejsce postojowe to jeszcze dyszel przyczepki wystawiony był na 1/3 wąskiego chodnika, który prowadzi wzdłuż płotu. Jak przekazał nam mieszkaniec - w nocy dyszel był bardzo słabo widoczny.
Drugi z banerów, tym razem Gnieźnieńskiego Porozumienia Samorządowego, pojawił się w miniony weekend na ul. Wierzbiczany, na wysokości kościoła. Baner kandydata tego ugrupowania nie tylko, że zajął pas jezdni, ale także pozostawiony był tam w nocy - nieoświetlony, jak przekazał nam mieszkaniec, stanowił zagrożenie dla nadjeżdżających od strony ul. Wschodniej pojazdów.
Trzeci przypadek stoi cały czas przy ul. Budowlanych, gdzie baner dwóch kandydatów Koalicji Obywatelskiej zajął dwa miejsca postojowe na parkingu osiedlowym. Jak przekazał nam mieszkaniec - w tym rejonie trudno jest o możliwość postawienia samochodu, czego dowodem są nie tylko rozjechane trawniki, ale także często stojące pojazdy na chodnikach czy przystanku autobusowym, na co często narzekają kierowcy MPK. Tymczasem ww. kandydaci doczekali się już nawet adnotacji na swoim banerze od któregoś z obywateli...
Czwarty akcent dotyczy kandydata Prawa i Sprawiedliwości, który już od kilkunastu dni "okupuje" miejsce postojowe przed dworcem kolejowym. Pojazd, oklejony reklamą wyborczą, stanął w rejonie, gdzie podobnie jak w trzecim przypadku, naprawdę jest trudno o miejsce postojowe w ciągu dnia. Dowodem na jego długie przebywanie w tym miejscu (według ustaleń ponad dwa tygodnie) są ulotki wetknięte za wycieraczkę. Ktoś powie, że przecież prawo nie zabrania parkować, ale pozostaje do rozważenia jedna kwestia - co w takim razie kandydat szykuje mieszkańcom?