8 grudnia 2014 roku - na przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu przy ul. Libelta dochodzi do potrącenia 85-letniego mężczyzny. Ginie na miejscu. 29 października 2016 roku, 80-letni mężczyzna wychodzi zza autobusu na jezdnię, wprost pod nadjeżdżający samochód. Poszkodowany dzień później umiera w szpitalu. To przypadki śmiertelne, które na ul. Roosevelta miały miejsce po zmroku w ostatnich latach. Samych zdarzeń drogowych, takich jak potrąceń, wypadków czy stłuczek jest wielokrotnie więcej i wciąż ich nie ubywa, a ze statystyk policyjnych wynika iż nawet przybywa. Co ważne, o wiele więcej z nich ma miejsce w ciągu dnia, a nie w nocy.
W sprawie niebezpiecznych sytuacji, jakie mają miejsce na ul. Roosevelta, zarządzanej przez Urząd Miejski, skontaktował się z nami mieszkaniec Gniezna Szymon Zieliński, który jest inżynierem transportu i certyfikowanym audytorem bezpieczeństwa ruchu drogowego. Jak stwierdził, wielokrotnie już wnioskował, by w przypadku tej drogi zaczęto podejmować bardziej radykalne kroki, aniżeli samo doświetlanie przejść dla pieszych: - Już wielokrotnie wnioskowałem do Urzędu Miasta w sprawie poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy, mając na względzie to, że fachowcy, którzy tam pracują, pochylą się nad tym tematem i będą wiedzieli jakie kroki podjąć. Wobec tego, że ze wszystkich działań, zrealizowano tylko doświetlenie przejść dla pieszych, a wypadki nie maleją, zacząłem proponować różne rozwiązania, jak chociażby wykonanie azyli na przejściach dla pieszych czy jak ostatnio, napisałem wniosek o zawężenie pasów ruchu - przyznał. Dzięki zwężeniu mogłyby powstać chociażby ścieżki rowerowe.
Jak stwierdził, problemem na ul. Roosevelta jest prędkość. Przed laty ulica ta zyskała szerokość dla parametrów drogi krajowej, kiedy jeszcze tędy odbywał się tranzyt w kierunku Trzemeszna. Po budowie obwodnicy do Jankowa Dolnego nic się w tym temacie nie zmieniło, a samochody dalej pędzą całą szerokością jezdni: - Problemem tej ulicy jest prędkość, a szerokie pasy ruchu prowokują do dużych prędkości. W odpowiedzi otrzymałem z Urzędu iż na azyle trzeba środków, których nie ma, a inne zmiany związane z organizacją ruchu muszą przejść przez komisję bezpieczeństwa i te wnioski na nią trafiają. Z odpowiedzi jednak nie wynika, że podjęte zostaną jakiekolwiek działania - mówi Szymon Zieliński zaznaczając iż wiele przedstawionych propozycji to niewielkie zmiany, jak chociażby zasłonięte znaki, drzewa i krzaki zasłaniające widoczność. Tak jest chociażby przy wyjeździe z parkingu przy supermarkecie Ziemowit czy z nieodległej ul. Żeromskiego.
- Innym przykładem są także przejścia przy skrzyżowaniu z ul. Budowlanych, gdzie jedno doświetlono, a drugie nie. To samo w sobie powoduje zły odbiór drogi przez nadjeżdżających kierowców - mówi inżynier, przedkładając nam liczne pisma z propozycjami do zarządcy drogi i odpowiedzi, jakie otrzymał od 2015 roku. Już wówczas proponował powstanie prefabrykowanych azyli dla pieszych, które były rekomendowane przez specjalistów z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego - odpowiedź wówczas brzmiała "w pierwszej kolejności realizowane będą zadania z zakresu poprawy widoczności pieszego na przejściu dla pieszych. Realizacja przedstawionej przez Pana propozycji będzie mogła zostać rozpatrzona w przypadku pojawienia się wolnych środków finansowych". Tych, jaka widać brakowało w kolejnych latach. Tymczasem komisja doradcza do spraw organizacji i bezpieczeństwa ruchu, która miała posiedzenie 29 czerwca 2018 roku, na jeden z powyższych wniosków (który dotyczył zmiany prędkości pojazdów na ul. Roosevelta) opiniowała następująco "(...) Proponowane wykonanie np. azyli na przejściach lub wprowadzenie dodatkowo linii krawędziowych może być brane pod uwagę przy kompleksowej zmianie zagospodarowania pasa drogowego ul. Roosevelta".
Z tym dość nietypowym podejściem do sprawy ul. Roosevelta spotkał się też radny miejski Janusz Brzuszkiewicz. W październiku 2016 roku interpelował w sprawie barierek, które zostały ustawione przy chodniku, w pobliżu skrzyżowania z ul. Wschodnią, a które znacznie utrudniają widoczność wyjeżdżającym z tej ulicy. W odpowiedzi jednak otrzymał odpowiedź iż zostały one zainstalowane zgodnie z obowiązującymi przepisami, a ich zadaniem jest zabezpieczenie przed upadkiem pieszego i rowerzysty. Dodajmy, że do rowu, który w tym miejscu ma głębokość około metra. W rozmowie z nami Janusz Brzuszkiewicz przyznał iż do sprawy chce jeszcze wrócić, bo kierowcy wciąż się skarżą na brak widoczności, a jego zdaniem przepisy jednoznacznie wskazują iż przy projektowaniu drogi nie można ustawiać dodatkowej infrastruktury, która utrudnia widoczność.
W sprawie poprawy sytuacji na ul. Roosevelta skierowaliśmy zapytanie do zarządcy drogi o to, jakie działania w temacie podniesienia bezpieczeństwa na tej drodze są planowane w przyszłości W odpowiedzi Urząd Miejski przekazał: - Od pewnego czasu prowadzone są prace nad koncepcją ścieżek rowerowych na terenie miasta Gniezna, w tym na ul. Roosevelta. Prezydent Gniezna pracuje nad poprawą bezpieczeństwa tej ulicy, także poprzez wprowadzenie pasów dla rowerzystów. Naszym celem jest poprawa bezpieczeństwa rowerzystów, którzy poruszają się po terenie całego miasta. Jest to temat bardzo trudny do realizacji ze względu na gęstą zabudowę w centrum oraz czterech zarządców dróg na terenie miasta. W związku z powyższym informuję, że jesteśmy w trakcie wykonywania koncepcji i zbierania materiałów. Jednak ww. czynności wymagają dużo nakładu pracy oraz czasu. Tyle i aż tyle.
Sprawę dotychczasowych działań Szymon Zieliński kwituje krótko: - Szkoda, że kolejne osoby muszą cierpieć przy zdarzeniach drogowych, przez to iż kompletnie nikt nic nie robi. Moim zdaniem te doświetlenia przejść to jest za mało. Odpowiedź, że coś może zostanie zrobione, jak będą środki finansowe, nic nie wnosi. Gdyby była odpowiedź, że ok, przyjrzymy się szczegółowo problemowi i zrobimy audyt bezpieczeństwa, albo że jest pomysł na rozwiązanie, to byłaby konkretna informacja.