Gnieźnianie uczęszczający pociągami do pracy lub szkół w Poznaniu, których pierwszy etap dojazdu polega na dotarciu rowerem z domu na dworzec kolejowy, znają ten problem dobrze. Po remoncie z 2014 roku, kiedy to uporządkowano otoczenie wokół stacji, ustawiono piętnaście stojaków na jednoślady. Jak się jednak okazuje, tychże od pewnego czasu jest po prostu za mało i wiele osób, które wcześnie rano przyjeżdżają rowerami, nie ma gdzie ich przymocować - jest ich o wiele więcej niż samych stanowisk. W efekcie jednoślady są "przypinane" do pobliskich balustrad, znaków drogowych, a także rosnących w pobliżu drzew. Tych możliwości jest jednak i tak mało, co rodzi problemy w momencie, kiedy ktoś się spieszy na pociąg. Także Straż Ochrony Kolei zwraca uwagę iż nie można mocować rowerów chociażby do lamp czy znaków stojących już na peronie.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z zarządcą dworca - Polskimi Kolejami Państwowymi z zapytaniem o to, czy jest możliwe zwiększenie liczby stanowisk dla rowerów na gnieźnieńskiej stacji. Jak poinformował nas wczoraj rzecznik prasowy Michał Stilger: - PKP S.A. zleciła już wykonanie dodatkowych miejsc na rowery przy dworcu w Gnieźnie. Oczekujemy, że prace te zostaną zrealizowane w ciągu około 1,5 miesiąca. Nie wiadomo jednak ile nowych stanowisk pojawi się koło budynku dworca.
W zapytaniu poruszyliśmy także kwestię budowy dodatkowej infrastruktury. Podróżni jadący pociągami do Poznania na pewno zwrócili uwagę iż na niektórych stacjach (m.in. Pobiedziska, Pobiedziska Letnisko czy Biskupice) znajdują się postoje dla rowerów kryte wiatami. Takie rozwiązanie na pewno pomaga ochronić jednoślady przed szkodliwym (chociażby dla mechanizmów napędowych) opadami deszczu. Na razie jednak wszystko wskazuje iż w Gnieźnie nie ma na to szans, gdyż wiaty w rejonie ww. dworców zostały wykonane w latach 2016-2017 nie przez kolej, ale przez pobiedziski samorząd w ramach programu budowy lokalnych węzłów przesiadkowych.