poniedziałek, 13 sierpnia 2018 09:51

Dyżurna ruchu winna wykolejenia pociągu

 
Dyżurna ruchu winna wykolejenia pociągu archiwum redakcji

Po kilku miesiącach badania sprawy, do sądu trafił wniosek Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie w sprawie uznania winy dyżurnej ruchu, za doprowadzenie do wykolejenia pociągu w październiku ubiegłego roku.

To w zasadzie finał sprawy, która poprzedniej jesieni wzbudziła spore zainteresowanie mieszkańców Gniezna. Przypomnijmy iż 23 października 2017 roku w godzinach przedpołudniowych, na torach wyjazdowych ze stacji w kierunku na Poznań, na wysokości wiaduktu, doszło do wykolejenia lokomotywy i trzech wagonów towarowych, w których przewożona była płynna siarka. W wyniku tego zdarzenia zablokowana została linia do Wrześni oraz jeden tor prowadzący z Poznania - akcja usuwania uszkodzonego składu i naprawy torowiska trwała kilka dni.

W kwietniu br. poinformowaliśmy, że dotychczasowe ustalenia śledczych pozwoliły na wywnioskowanie iż do wypadku przyczynił się błąd ludzki. Taki był też wniosek komisji zajmującej się badaniem wypadków kolejowych.

Obecnie dochodzenie zostało już zamknięte i sprawę skierowano do Sądu Rejonowego w Gnieźnie: - Dyżurna ruchu, posiadając informację o uszkodzeniu dwóch rozjazdów na skutek prac prowadzonych przy torze, zleciła zabezpieczenie tych rozjazdów, jednakże na skutek przeoczenia, zanim otrzymała informację o ich zabezpieczeniu, na jeden z tych rozjazdów wpuściła pociąg przewożący niebezpieczny ładunek w postaci siarki - przekazał nam prok. Radosław Krawczyk z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie. Jak dodał, do Sądu Rejonowego skierowano wniosek o warunkowe umorzenie kary, ale przy jednoczesnym uznaniu winy dyżurnej ruchu. Jest to związane z faktem iż pracownica kolei w związku z tym zdarzeniem poniosła już konsekwencje zawodowe oraz finansowe (odszkodowanie). O tym, czy wniosek prokuratury zostanie uwzględniony, zadecyduje sąd.

2 komentarzy

  • Link do komentarza Kargul wtorek, 14 sierpnia 2018 01:49 napisane przez Kargul

    Co do zarobków to spoko z 2200 miała ( dobra kasa za taką pracę nie?) co do procedur to Pani dyzurna sama jest sobie winna, jeżeli osobiście nie zakłada zamka/spony ma obowiązek czekania na potwierdzenie od osoby która to zrobiła przez radio i sprawdzenia na nastawni przekładając rozjazd czy będzie to możliwe. Jestem nastawniczym współpracuje z dyżurnym i niestety ale nie możemy ufać sobie w 100%. Bierzemy odpowiedzialność za życie ludzkie a zarabiamy grosze. Ale przecież to państwowa firma i liczy się prestiż.

  • Link do komentarza avalon poniedziałek, 13 sierpnia 2018 17:23 napisane przez avalon

    Szkoda kobiety... Zarabiała pewnie 1500 PLN/mc ale odpowiadała za urządzenia warte setki milionów. Czy procedury zabezpieczały ja przed taką pomyłką? Raczej nie, bo inaczej do tego by nie doszło. Odszkodowanie? Współczuję jej i rodzinie. Zapewne jest to przynajmniej kilkaset tysięcy PLN...

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane