W poniedziałkowy ranek strażacy zostali przywitani w porcie w Świnoujściu przez premiera Mateusza Morawieckiego, który dziękował uczestnikom akcji za udział i zaangażowanie. Wkrótce po tym wszyscy wyruszyli do swoich macierzystych jednostek na terenie północno-zachodniej części kraju, w tym także sześcioosobowy zastęp z Gniezna. Po drodze, już na terenie powiatu gnieźnieńskiego, powitali ich ochotnicy z OSP Czerniejewo, OSP Modliszewo oraz OSP Witkowo, którzy asystowali im aż do przyjazdu na plac komendy w Gnieźnie.
Na miejscu strażaków powitał komendant jednostki st. kpt. Mariusz Dębski wraz ze starostą Beatą Tarczyńską oraz prezydentem Tomaszem Budaszem. Po przyjęciu ich oklaskami, dowódca przekazał: - Cieszymy się, że jesteście cali, zdrowi i bezpieczni wśród nas. Jesteśmy z was dumni, że tak pięknie reprezentowaliście nasz powiat, naszych strażaków. Jesteście the best - mówił Mariusz Dębski, przekazując uczestnikom "szwedzkiej akcji" m.in. dodatkowe dni urlopu wypoczynkowego. Następnie strażacy rozwinęli mapę sytuacyjną i opisali w skrócie dwa tygodnie działań, w których brali udział.
- Sytuacja, która nas spotkała na miejscu, była przez nas przećwiczona. Trenowaliśmy to jako moduł wielkopolski i wiele elementów, które przećwiczyliśmy wcześniej, praktycznie wdrażaliśmy od razu. Z marszu wchodziliśmy do działań, stawiając na samowystarczalność. To, co przećwiczyliśmy na wieloletnim szkoleniu, zaowocowało na miejscu w stu procentach - mówił asp. Dawid Bąkowski.
Czy były trudne chwile w trakcie akcji? - Było tak od początku do końca, ponieważ praca tam była ciężka, zmianowa, mało snu. Niby po 12 godzin, ale dojazd wynosił 50 kilometrów na podmianę, trzeba było przyjechać na obozowisko, zjeść coś, wykąpać się, 3-4 godziny snu w nocy i od nowa jechaliśmy na front - dodaje st. ogn. Mariusz Janowicz.
- Broniliśmy wioski Karbole, co było naszym celem postawionym przez stronę szwedzką. Nasz odcinek bojowy wynosił 7 kilometrów, na którym dobry dobór taktyki pozwolił na skuteczną obronę w stu procentach - przyznaje Dawid Bąkowski i dalej dodaje: - Byliśmy zaskoczeni Polonią, która jest w Szwecji. Witano nas z takim entuzjazmem, jakiego się nie spodziewaliśmy. Co most stała ogromna ilość ludzi, także z flagami polskimi, a także w miejscach postojów ludzie, których spotykaliśmy. Bardzo mocno poprawiliśmy obraz Polaków w Szwecji naszym działaniem, z czego też jesteśmy dumni.
Cała szóstka strażaków cieszy się teraz z trzech rzeczy - tego, że wrócili z tej długiej akcji cali i zdrowi, że w końcu mogą zobaczyć się ze swoimi rodzinami oraz że będą mogli odpocząć.