Tego dnia Lech. Gazeta Gnieźnieńska informował mieszkańców:
Co będzie z budżetem m. Gniezna? Rok rocznie w miesiącu styczniu Rada Miejska przystępowała do dyskusji nad preliminarzem budżetowym m. Gniezna, ażeby Zarząd Miejski mógł go w terminie przedłożyć Województwu do zatwierdzenia.Np. w ub. roku, mimo że już wówczas na czele miasta stał komisarski prezydent, budżet został wniesiony na posiedzenie Rady w dniu 26. stycznia. Natomiast w Bież. roku sprawa się jakoś dziwnie komplikuje i przedłuża. Jak nas informują, budżet dotychczas nie przeszedł w całości przez Zarząd Miejski, to też nie wiadomo, kiedy wejdzie on pod obrady Rady. A czas już najwyższy, by się ona zebrała, gdyż od 21 listopada 1934 komisarski prezydent p. Wrzaliński dotąd żadnego posiedzenia nie zwołał. Czemu się tak dzieje, o tem wiedzą chyba tylko... wtajemniczeni.
Pijani awanturnicy zaczepiali przechodniów. Władysław D. z ul. 3 Maja 46 i Karol L. z ul. Rzeźnickiej 2 wykorzystali niedzielę w ten sposób, że setnie się ululali. Widocznie jednak słabe mają głowy, gdyż nie bacząc na wczesne godziny popołudniowe, poczęli się na ul. Warszawskiej awanturować i zaczepiać przechodniów. W rezultacie znaleźli się obaj w areszcie.
Ażeby się zbytnio nie nudzili dostawiono w nocy trzeciego pijaczynę, Władysława S. z ul. Mieczysława 14, który wyprawiał różne brewerje na ulicy Warszawskiej, zakłócając tem spokój nocny.
Pozatem za ten sam występek znalazł się w areszcie niejaki Józef P. o nieustalonem miejscu zamieszkania, który za teren swych "wyczynów" obrał sobie ulicę Warszawską i Targowisko.
Awanturujący się kinomani w areszcie. W ub. poniedziałek około godz. 19 osadzono w areszcie Kazimierza P. i Władysława P. z ul. Rybnej 21, podejrzanych o pobicie poprzedniego biletera w kinie Słońce.
Opróżniona gablotka. W ub. niedzielę wieczorem, w czasie największego ruchu ulicznego, nieznany sprawca otworzył gablotkę firmy Zygadlewicz przy ul. Chrobrego i opróżnił ją ze znajdujących się wewnątrz 6 kolorowych beretów, przedstawiających wartość 10 złotych.