wtorek, 23 stycznia 2018 12:43

Piłsudski godzien placu czy plac godny Piłsudskiego?

 
Piłsudski godzien placu czy plac godny Piłsudskiego? fot. Rafał Wichniewicz

Różne są zdania o zarządzeniu zastępczym, który wydał Wojewoda Wielkopolski, zmieniając nazwę Placu 21 Stycznia. Za półtora tygodnia mieszkańcy obudzą się już przy Placu Józefa Piłsudskiego.

Radni miejscy mieli czas do początku września 2017 roku, by podporządkować się ustawie dekomunizacyjnej. Jej założeniem było usunięcie ostatnich pozostałości ideologicznych, związanych z okresem PRL-u, a które wciąż funkcjonowały w przestrzeni publicznej.

W Gnieźnie padło na ulicę Wincentego Pstrowskiego (przodownika pracy) oraz Plac 21 Stycznia (dzień zajęcia Gniezna przez Armię Czerwoną w 1945 roku). Badano także życiorysy Stanisława Chudoby oraz Tadeusza Sobieralskiego, ale ostatecznie zadecydowano o ich pozostawieniu.

Ponieważ radni nie podjęli się tego zadania w wyznaczonym terminie, Wojewoda Wielkopolski zadecydował o wydaniu zarządzenia zastępczego (o czym informowaliśmy w grudniu ub. roku). Dopiero 5 stycznia radni, zasiadający w komisji ds. nazewnictwa, spotkali się, aby jasno sprecyzować stanowisko Rady Miasta i skierować je w formie apelu do Wojewody Wielkopolskiego - zaproponowano zmianę nazw na Plac Targowy i ul. Zygmunta Kittla. Działacze nie zdążyli, bowiem dokument miał zostać podjęty na sesji, zaplanowanej na 24 stycznia, a tymczasem 18 stycznia Wojewoda Wielkopolski zdecydował się wydać zarządzenia zastępcze z nowymi nazwami - jak już wczoraj informowaliśmy, Wincentego Pstrowskiego zastąpi Leopold Okulicki, a Plac 21 Stycznia - Józef Piłsudski. 

Mimo iż zmiana nazewnictwa była podyktowana przez ustawę, to opór w tej materii był spodziewany, zwłaszcza u działaczy lewicy. W trakcie spotkania rocznicowego z okazji wkroczenia Armii Czerwonej do Gniezna w minioną niedzielę, radny Ryszard Karmoliński przyznał: - To jest barbarzyństwo polityczno-historyczne. Nie mam łagodniejszego słowa. Nie mam nic przeciwko Placowi Targowemu i Zygmuntowi Kittlowi, tylko nie rozumiem, dlaczego likwiduje się nazwę Plac 21 Stycznia, kiedy jest to jedna z najważniejszych dat w historii miasta. W cywilizowanym państwie tak się nie postępuje po prostu. To jest coś nie do przyjęcia - stwierdził radny Ryszard Karmoliński, zaznaczając iż nie podpisał apelu, który sformułowali Radni Miejscy, bo nie zgadza się na usunięcie nazwy Plac 21 Stycznia. Zapytany o postać Józefa Piłsudskiego, który zgodnie z zarządzeniem wojewody ma zostać nowym patronem gnieźnieńskiego targowiska, przyznał: - Wystarczy poczytać trochę historię. Jeśli ktoś jest politrukiem, to będzie z Piłsudskiego w Wielkopolsce robił bohatera. Jeśli ktoś przejrzy realnie materiały dotyczące Piłsudskiego i jego stosunku do Wielkopolski oraz odwrotnie, to wie, że absolutnie Piłsudski nie zasłużył sobie na miano bohatera w Wielkopolsce. Jego Wielkopolska nie interesowała, tylko Kresy Wschodnie. Samo zwolnienie z Magdeburga i oddanie władzy przez Niemców Piłsudskiemu, to ja mogę sobie domniemywać, to może chodziło w tym o to, by dał spokój sobie z Wielkopolską? Wielkopolanie zresztą nie poparli zamachu majowego. 

Zapytany o tę kwestię senator Robert Gaweł, przyznał iż nie zamierza komentować decyzji wojewody w sprawie zmiany nazwy: - W zeszłym roku była 150 rocznica urodzin Józefa Piłsudskiego i zapewne to przyświecało panu wojewodzie, aby takie zarządzenie wydać - przyznał parlamentarzysta, ale jednocześnie od razu stwierdził iż o wiele lepiej by było, gdyby to Rada Miasta już wcześniej taką decyzję podjęła i obyłoby się bez wydawania zarządzeń: - Skoro Rada Miasta nie ma odwagi, żeby podejmować decyzję, to wtedy są takie sytuacje. Wiadomo było, że będą zarządzenia zastępcze, ponieważ zostały podważone merytorycznie te nazwy i gdyby Rada Miasta podjęła te decyzje wcześniej, to by pewnie wojewoda by nie musiał tego robić i Rada Miasta mogłaby sama zdecydować, jakie nazwy ulic i placów są w naszym mieście. Nie wiem, dlaczego tak się stało, nie jestem radnym, ale jeśli to nie są czynniki merytoryczne, związane z tym iż jest jakiś koszt z tym związany, to po prostu nie rozumiem tego zachowania - stwierdził Robert Gaweł. W odniesieniu do zarzutów, jakie wobec postaci Józefa Piłsudskiego uczynił Ryszard Karmoliński, senator dodał: - Jeśli pan Karmoliński ma taką wiedzę nt. Piłsudskiego, jak na temat wejścia Armii Czerwonej do Gniezna i konsekwencji tego wejścia, to ja nie będę się wypowiadał. Skończmy z tym mówieniem, że Piłsudski był wrogiem Wielkopolski. Przysłał tu jednego z najlepszych dowódców liniowych, aby dowodził powstaniem wielkopolskim, tj. Dowbora-Muśnickiego. Piłsudski oczywiście patrzył na Rzeczpospolitą widząc serce kraju bardziej na wschodzie, a z tego środowiska endeckie zbudowały taki wizerunek Piłsudskiego, że był nastawiony źle. To była sprawa polityczna wtedy. Radziłbym poczytać trochę więcej na ten temat, a my się posługujemy stereotypem zbudowanym przez endecję. Szacunek dla jednego z ojców niepodległości, którym jest Józef Piłsudski, musi być. Nie ma sensu pogłębiać sporów - stwierdził Robert Gaweł.

Radny Krzysztof Modrzejewski, który był inicjatorem spotkania komisji ds. nazewnictwa w kwestii apelu Rady Miasta do wojewody, powiedział nam: - Jestem trochę zdziwiony, gdyż mówiło się iż wojewodowie będą brali pod uwagę opinie środowisk lokalnych, niestety tu była ona spóźniona i żałuję, że w ten sposób się stało. Tym bardziej iż nazwa Plac Targowy byłaby bardziej kojarzona z targowiskiem. Tymczasem mi Plac Piłsudskiego kojarzy się tylko z placem w Warszawie i to wyłącznie. To jest osoba kontrowersyjna w naszym regionie. Uważam, że Piłsudski zasługuje na ulicę w Gnieźnie, ale pytanie czy akurat na ten plac. Decyzja wojewody trochę mnie zdziwiła - mówił Krzysztof Modrzejewski dodając, że osobiście nic nie ma do propozycji nadania nazwy ulicy Leopolda Okulickiego. Dopytany o to, dlaczego radni zabrali się za to tak późno, stwierdził: - Czekałem na sygnał od przewodniczącego komisji ds. nazewnictwa, czy będzie ten temat podjęty. Temat nie był poruszany, nie odbywały się posiedzenia i dlatego sam zgłosiłem własny wniosek w tej sprawie i o wystosowanie apelu. Cieszyło mnie, że wszyscy (przedstawiciele klubów - przyp. red.) ponad podziałami jednogłośnie podjęli decyzję w sprawie apelu - stwierdził Krzysztof Modrzejewski. 

Zarządzenie zastępcze Wojewody Wielkopolskiego, nadające nazwy ul. Okulickiego oraz Placu Józefa Piłsudskiego, wejdzie w życie 14 dni po jego ogłoszeniu, tj. 1 lutego br. 

20 komentarzy

  • Link do komentarza Michał SZUKAŁA czwartek, 01 lutego 2018 13:00 napisane przez Michał SZUKAŁA

    Dziś o Radzie Regencyjnej mało kto już pamięta. Choć można przeczytać o niej w każdym podręczniku, to niemal wyłącznie w kontekście przekazania władzy Piłsudskiemu – podkreśla redaktor naczelny miesięcznika „Mówią wieki” prof. Michał Kopczyński.

    „Warto zatrzymać się nad jej działalnością przed 10 listopada 1918 roku, a także przyjrzeć się sylwetkom konkurentów Piłsudskiego do zwierzchnictwa nad polską armią. Historia wcale nie musiała potoczyć się w taki sposób, w jaki się potoczyła” – pisze w artykule wstępnym redaktor naczelny „Mówią wieki”. W jego opinii wydarzenia z 10 listopada 1918 r. często przesłaniają dorobek Rady Regencyjnej, którego uwieńczeniem była deklaracja z 7 października 1918 r. zapowiadająca niepodległość Polski i suwerenność jej władz. Jak przypomina autor, ówcześni komentatorzy postrzegali ten akt jako przekreślenie przeszłości Rady Regencyjnej, która była przecież ciałem powołanym przez okupantów.

    Dorobek Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego przypomina w swoim artykule Jan Błachnio z Instytutu Historycznego UW. W jego opinii działania Rady Regencyjnej w ciągu ponad roku działania należy oceniać bardzo pozytywnie, mimo ograniczonych kompetencji i ram działania narzuconych przez Berlin i Wiedeń. W jego opinii Rada Regencyjna „umożliwiła płynne przejęcie przez Polaków władzy na terytorium dawnego Królestwa Polskiego i przygotowała kadry urzędnicze dla powstającego państwa”.

    Józef Piłsudski, najważniejszy aktor ówczesnej sceny politycznej, na cześć którego wiwatowano w 1917 r. znacznie głośniej niż dla uczczenia trójki regentów, dostrzegał ograniczenia władz stworzonych z woli okupanta. Wojciech Lada nazywa więc stworzoną z jego inicjatywy Polską Organizację Wojskową „zakonspirowanym Legionem”. Jak zauważa autor, celem podziemnej POW były w mniejszym stopniu działania dywersyjne i bojowe, lecz propagandowe i wywiadowcze. „Chodziło o zmianę pozytywnego nastawienia do Rosji, podniesienie narodowego morale i podgrzanie nastrojów do walki” – stwierdza Wojciech Lada. POW była również kuźnią elit międzywojnia i Polskiego Państwa Podziemnego w trakcie kolejnej wojny. Autor przypomina, że przez jej szeregi przewinęli się tacy oficerowie jak Michał Karaszewicz-Tokarzewski, Tadeusz Kasprzycki czy Emil Fieldorf. „Oprócz zawodowych żołnierzy członkami POW były tak znaczące postaci kultury, jak Władysław Broniewski, Adam Strug, Tadeusz Dołęga-Mostowicz czy Jan Kiepura” – dodaje autor.

    Przypadająca w tym miesiącu rocznica zakończenia I wojny światowej jest okazją do wspomnienia jednej z jej najsłynniejszych bitew. W ramach współpracy z francuskim magazynem „L’Histoire” „Mówią wieki” publikują artykuł Jean-Jacquesa Beckera o najbardziej symbolicznej i krwawej batalii frontu zachodniego, czyli stoczonej w 1916 r. bitwie pod Verdun. W jego opinii o losach bitwy przesądziło bohaterstwo tysięcy francuskich żołnierzy. „Rzeczywistość batalii pod Verdun była rzeczywistością żołnierza stającego w szeregu, niewątpliwie bez entuzjazmu, ale i bez słabości, i powracającego z frontu w osłupieniu i pokrytego błotem, żołnierza, który po prostu spełnił swój obowiązek” – pisze francuski historyk.

    Okładka najnowszego numeru „Mówią wieki” przedstawia dwóch dowódców polskich formacji I wojny światowej - Józefa Dowbór-Muśnickiego i Józefa Hallera. Jak przypomina redaktor „Mówią wieki” Bogusław Kubisz obaj byli wykształconymi i doświadczonymi oficerami. Mimo to nie mieli żadnych szans w konkurencji o dowodzenie armią odrodzonej Rzeczypospolitej z mniej doświadczonym w sprawach wojskowych – Józefem Piłsudskim. Tajemnicą sukcesu twórcy Legionów był jego autorytet polityczny i cenna u zarania niepodległości umiejętność zjednywania ludzi o innych przekonaniach politycznych. Zdaniem Bogusława Kubisza fenomen Piłsudskiego wyjaśnia Rafał Ziemkiewicz w niedawno wydanej książce „Złowrogi cień Marszałka”: „Właśnie tego potrzebowała Polska u zarania niepodległego bytu: autorytetu. Legendy, która była w stanie spoić wszystkie stronnictwa ponad podziałami i narzucić współdziałanie”.

    Jednym z najważniejszych celów politycznych Józefa Piłsudskiego było pokonanie Rosji i ustanowienie nowego porządku politycznego w Europie Środkowej. Dwa artykuły opowiadające o przeszłości znacznie odleglejszej, niż rok 1918 udowadniają, że korzenie tego konfliktu sięgają co najmniej okresu największej potęgi Rzeczypospolitej. Jego najbardziej dramatycznym momentem był raczej nieobecny w polskiej pamięci historycznej „potop rosyjski”, czyli wojna z lat 1654-1667, której skutki były równie opłakane jak w wypadku najazdu szwedzkiego. „W lipcu 1655 roku rozpoczął się niszczycielski potop szwedzki, a na Litwie w ręce Rosjan i Kozaków Zołotarenki wpadały kolejne ważne miasta i twierdze: Mińsk, Wilno, Kowno i Grodno. Stolica Wielkiego Księstwa została doszczętnie złupiona, pozostałą przy życiu ludność pognano na wschód. Na domiar złego Litwę nawiedziły epidemia i klęska głodu. Wielkie Księstwo straciło prawie połowę mieszkańców (z 4,5 mln zostało 2,3 mln)” – pisze Tomasz Bohun.

    Współczesne oblicze współzawodnictwa w Europie Wschodniej przybliża rosyjski historyk Boris Sokołow, opisując korzenie wojny w Donbasie. Jego zdaniem konflikt w Donbasie opiera się w swojej warstwie ideowej nie tylko na tęsknocie do czasów ZSRS. „Równie popularna jak radziecka jest świadomość carska. Chodzi tu o odwołania do wartości Rosji sprzed 1917 roku, czyli jeden car, jeden Bóg (w dowolnej kolejności), jedna niepodzielna ojczyzna. Symbolem imperialnej świadomości obejmującej zarówno okres carski, jak i radziecki stała się wstążka św. Jerzego – znak rozpoznawczy zwolenników ”rosyjskiej wiosny” i Noworosji” – podkreśla Sokołow.

    Miłośnicy dziejów starożytnych oraz historii dworskich intryg zainteresuje artykuł poświęcony jednemu z najbardziej niezwykłych dzieł literackich późnego antyku – „Historii sekretnej” Prokopiusza z Cezarei. Szymon Cydzik przypomina najważniejsze wyjaśnienia, dlaczego autor, będący członkiem elity Bizancjum stworzył pamflet na jednego z największych władców tego państwa. „W dziele +O budowlach+ wychwalał Justyniana I pod niebiosa. W +Historii sekretnej+ przedstawiał go jako wcielonego diabła i źródło wszystkich nieszczęść, które spadły na Bizancjum. Dlaczego Prokopiusz wyrażał o cesarzu tak skrajne opinie?” – pyta autor.

    Biografią innej wielkiej postaci – Mikołaja Kopernika - zajmuje się Krzysztof Mikulski z Uniwersytetu Wrocławskiego. „O życiu prywatnym Mikołaja Kopernika wiadomo niewiele aż do czasu, gdy osiągnął wiek na tyle dojrzały, że trudno go posądzać o rozwiązłość. Wiemy za to, że przed 1538 rokiem w jego życiu pojawiła się tajemnicza kobieta, która była powodem kilku interwencji bp. Jana Dantyszka. Upominał on starego astronoma, żądając oddalenia gospodyni z jego kurii” – pisze o tajemniczej sprawie Anny Schilling. W najnowszym numerze również rozważania nad przyczynami tak wielu konwersji na chrześcijaństwo europejskich władców w X wieku oraz zapomniana historia Czarnobyla, starego miasta na krańcach dawnej Rzeczypospolitej.

    Najnowsze „Mówią wieki” przynoszą kolejny numer magazynu zawierający redagowany we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim dodatek „Polskie osiągnięcia naukowo-techniczne”. Tym razem autorzy przypominają wspaniałe osiągnięcia Tadeusza Sendzimira. „Do końca XX wieku w 35 najbardziej uprzemysłowionych krajach świata pracowało ponad 400 różnych typów walcarek wykonanych według przełomowych pomysłów i patentów Tadeusza Sendzimira. W Polsce funkcjonowały one m.in. w zakładach metalurgicznych w Nowej Hucie, Gliwicach i Bochni. Sendzimir uzyskał ok. 120 patentów w kilkunastu krajach świata, w tym 73 w USA (były wśród nich m.in. patenty na osłony pojazdów kosmicznych” – pisze dyrektor instytutu Technologii Eksploatacji – Państwowego instytutu Badawczego w Radomiu prof. Adam Mazurkiewicz.

    Wkład Sendzimira w dzieje światowej techniki docenia również historyk techniki Zbigniew Tucholski. „Wynalazki Tadeusza Sendzimira miały wielki wpływ na rozwój metalurgii, przemysłu, gospodarki, lotnictwa, techniki kosmicznej, elektroniki, techniki telewizyjnej czy motoryzacji – w praktyce znalazły zastosowanie niemal we wszystkich dziedzinach techniki” – podkreśla historyk z Instytutu Historii Nauki PAN.

    Michał Szukała PAP

  • Link do komentarza czytelnik czwartek, 01 lutego 2018 11:56 napisane przez czytelnik

    Tutejszej radzę przedszkolny kurs z zakresu kultu jednostki i o ile pojmie te proste zasady, to przestanie pisac głupoty.

  • Link do komentarza Tomasz WIĘCŁAWSKI czwartek, 01 lutego 2018 09:25 napisane przez Tomasz WIĘCŁAWSKI

    Prof. Wierzchosławski: Piłsudski wykorzystał wnioski płynące z Powstania Styczniowego

    Józef Piłsudski analizując przebieg Powstania Styczniowego wykorzystał wnioski z niego płynące. Klęska powstania uświadomiła, że jeżeli Polacy mają walczyć o niepodległość, to muszą być przygotowani - mówi PAP prof. Szczepan Wierzchosławski z Instytutu Historii PAN.

    "Józef Piłsudski analizując przebieg Powstania Styczniowego wykorzystał wnioski z niego płynące, żeby nie popełniać błędów. Wiedział, że nie może to być partyzantka, a zorganizowane oddziały. Bez wątpienia był apologetą Powstania Styczniowego" - wskazał prof. Wierzchosławski.

    Wskazał na inspirację czerpaną z Powstania Styczniowego w momencie formowania przez Piłsudskiego Legionów Polskich, chociaż zauważył, że niektórzy historycy kwestionują taką tezę.

    "Chodziło o inspirację, że trzeba walczyć o niepodległość i nie można darować zniewolenia, trzeba walczyć o wolność. Później powstawały już drużyny strzeleckie pod egidą PPS - organizowane przez Sosnkowskiego i Piłsudskiego. To działo się jeszcze przed I wojną światową i miało przygotować młodzież do wojaczki. Na terenie zaboru pruskiego były towarzystwa gimnastyczne +Sokół+, które również, pod pozorami sportu, uczyły potajemnie przysposobienia wojskowego" - dodał historyk.

    Prof. Wierzchosławski podkreślił, że klęska Powstania Styczniowego uświadomiła Polakom, że jeżeli mają walczyć o niepodległość, co po powstaniu przejawiało się w pracy organicznej, oświacie itd., to muszą być przygotowani do walki. "Nie mogła to być partyzantka, luźne grupki po lasach, lecz zorganizowane oddziały. Była też świadomość, że trzeba podjąć walkę wtedy, gdy nasi zaborcy się skłócą" - wyjaśnił.

    Przypomniał, że Piłsudski opisał historię Powstania Styczniowego w swojej książce "Zarys historii militarnej powstania styczniowego".

    Powstanie Styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 roku. Podczas powstania miało miejsce ponad tysiąc starć, a w siłach polskich uczestniczyło w sumie ok. 200 tys. osób. Pomimo pewnych sukcesów oddziałów powstańczych, w związku z przewagą armii rosyjskiej, siły zaborcze zaczęły uzyskiwać przewagę. Pod koniec 1863 roku łączny stan wojsk rosyjskich wynosił ponad 400 tysięcy żołnierzy, 170 tysięcy w Królestwie Polskim, na Litwie 145 tysięcy, a na Ukrainie - 90 tysięcy. Rząd Narodowy miał w polu jednocześnie nie więcej niż 10 tysięcy partyzantów.

    Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje, m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje, a przede wszystkim aktywna rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć co najmniej 669 osób. Na zesłanie skazano przynajmniej 38 tysięcy osób.

    "Trzeba stwierdzić, że po powstaniu była żałoba. Było totalne przygnębienie, dlatego, że to była nie tylko klęska militarna, ale także polityczna. Nikt nam nie pomógł. Dzisiaj się cieszymy, że ktoś notę wydał. Noty są niczym, bzdetem, bzdurą. Takie wydały w 1863 roku najpierw Francja, a później Wielka Brytania, Austria i Włochy" - wskazał historyk.

    Podkreślił, że powstanie miało duży wpływ na wzrost świadomości narodowej. "Udowodniliśmy sobie, że jeszcze potrafimy walczyć. Poza tym powstanie odbiło się szerokim echem w gazetach. Opisywały one bohaterstwo, bo przecież wielką sprawą było porwanie się na takiego kolosa, wcale nie na glinianych nogach, bo militarnie potężnego" - powiedział prof. Wierzchosławski.

    Jednym ze społecznych rezultatów powstania było dojście do głosu zwolenników pozytywizmu, który już na zachodzie się rozwijał. "Aleksander Świętochowski mówił, że musimy przebić więcej okien do Europy i wywietrzyć świecące po kątach próchno. Bolesław Prus podkreślał rolę pracy i nauki. Mówił, że frak trzeba zamienić na kapotę, a szablę na lemiesz. Rzeczywiście mamy w tym okresie doskonały rozwój ekonomiczny, a żeby walczyć oraz żeby naród istniał musi mieć swoją bazę gospodarczą. To jest podstawa" - ocenił historyk. (PAP)

    autor: Tomasz Więcławski

    twi/ ksk/

  • Link do komentarza tutejszy piątek, 26 stycznia 2018 21:21 napisane przez tutejszy

    Tutejsza może i czyta, ale niewlasciwe książki. Radzę zagladaćdo praedziwych żrodeł i sprawdzonych autorow, którzy piszą o faktach, a nie manipulują.

  • Link do komentarza wilk piątek, 26 stycznia 2018 14:17 napisane przez wilk

    tutejsza--- mylisz się ma i to dużo!!!! Cały czas Gniezno jest rządzone przez figurantów o różnych nacjach,lecz wywodzących się właśnie spod tego znaku,niestety !!!! Co do śp. Lecha Kaczyńskiego,oczywiście,miał swoje wady,jak i zalety,ale był na razie najlepszym prezydentem III RP,jeżeli czytasz ,jak piszesz,to doskonale powinnaś to wiedzieć,jego poprzednicy to wielkie dno i kilo mułu,nie wspomnę już byłym Bredzisławie Bulu,bo szkoda czasu i fatygi !!!!

  • Link do komentarza tutejsza piątek, 26 stycznia 2018 09:19 napisane przez tutejsza

    @wilk - sierp i młot nie ma tu nic do rzeczy (naprawdę tyle lat po upadku komunizmu dalibyście z tym spokój) - KWIK jak to ładnie ująłeś/aś wynikałby z faktu iż Kaczyński był kiepskim prezydentem i tworzący się kult jednostki jest po prostu idiotyczny. I nie, nie jestem wyborcą PO, .N ani lewicy i na pewno nie jestem przedstawicielką "łże elyt" - za to posiadam wiedzę historyczną i czytam więcej niż tylko przekaz dnia aktualnie rządzącej partii

  • Link do komentarza wilk czwartek, 25 stycznia 2018 02:27 napisane przez wilk

    tutejsza---- to dopiero byłby KWIK łże elyty gnieźnieńskiej spod znaku sierpa i młota !!!!!

  • Link do komentarza tutejsza środa, 24 stycznia 2018 14:30 napisane przez tutejsza

    Cieszmy się, że wojewoda nie uszczęśliwił nas placem Lecha i Marii Kaczyńskich - zgodnie z obowiązującym ostatnio trendem

  • Link do komentarza babcia Józia środa, 24 stycznia 2018 13:02 napisane przez babcia Józia

    Też jestem za tym, żeby ul. Roosevelta była ulica Marszałka Piłsudskiego, a targowisko ma być Placem Targowym. Dzięki opieszałości rady miejskiej i prezydenta wojewoda nas uszczęśliwił nie najmądrzejszą zmianą.

  • Link do komentarza wilk środa, 24 stycznia 2018 12:40 napisane przez wilk

    Marszałek zasługuje na uczczenie go jak najbardziej !!!! Lecz najlepiej jego imieniem zmieniłbym ulicę Roosevelta,pożytecznego idiotę,wielbiciela Stalina,dlatego komuna dała taką ulicę,bo w Jałcie pozwolił zainstalować się na naszych ziemiach Sowietom i jego utrwalaczom władzy,w postaci czerwonych towarzyszy,!!!! To NIE wina wojewody,że pozmieniał zgodnie z prawem nazwy ,tylko OPIESZAŁOŚCI GAMONIOWATYCH radnych i ....prezydenta,że o to NIE zadbali przez prawie 1,5 roku !!!! Chyba,że SPECJALNIE nie chcieli,na złość ustawie,to rozumiem.........wszystko jasne!!!!

  • Link do komentarza patriota wtorek, 23 stycznia 2018 22:53 napisane przez patriota

    Zachęcam, aby prawdziwi patrioci 1 lutego mieszkający na nowym placu Piłsudskiego wywiesili biało czerwone flagi na powitanie Marszałka w "przestrzeni"naszego miasta.

  • Link do komentarza absolwent wtorek, 23 stycznia 2018 21:29 napisane przez absolwent

    I pomyśleć, że taki Karmoliński był nauczycielem i przez lata miał wpływ na polską młodzież. Zgroza!

  • Link do komentarza a1rh- wtorek, 23 stycznia 2018 21:25 napisane przez a1rh-

    Jeśli Pan Wojewoda tak ochoczo i arbitralnie dekomunizuje gnieźnieńskie ulice, to niech pamięta również o ul. Roosevelta - człowieka, który wepchnął nas w łapy Stalina i zmieni jej nazwę na Ronalda Reagana. Co do Piłsudskiego, to nigdy nie był, nie jest i nie będzie bohaterem Wielkopolski, ponieważ my mamy swoich powstańczych bohaterów o czym także pan senator Gaweł wiedzieć powinien, a przywiezieni w teczce bohaterowie warszawki nam są niepotrzebni.

  • Link do komentarza emeryt wtorek, 23 stycznia 2018 19:03 napisane przez emeryt

    Przeciwnikom Piłsudskiego dopowiadam: Nie jesteście godni marszałkowi butow czyścic, wiedzę historyczną macie zerową, wstydzcie się za swoje wypowiedzi, nie jesteście godni nazywać się polskimi patriotami. Wasze miejsce jest tam, gdzie byliście w niedzielę, pod tą czerwoną gwiazdą.

  • Link do komentarza Gnieźnianin wtorek, 23 stycznia 2018 18:38 napisane przez Gnieźnianin

    Sprawa oceny Piłsudskiego podobna do sprawy oceny Wałęsy, bezgranicznie ich potępiać ?

  • Link do komentarza avalon wtorek, 23 stycznia 2018 17:54 napisane przez avalon

    Plac imienia litewskiego bandyty i zdrajcy Polaków...

  • Link do komentarza Jarosław wtorek, 23 stycznia 2018 15:40 napisane przez Jarosław

    Pan Gaweł mocno naciąga polską historię pod decyzję wojewody. Marszałek nie był świetlaną postacią dla Wielkopolski.
    Prawda jest taka, że Piłsudski wysyłając gen. Dowbora-Muśnickiego liczył wyłącznie na jego kompromitację. Sam o tym pisał do Kazimierza Dłuskiego w styczniu 1919. Dowódcy Powstania mjr Stanisław Taczak i gen. Józef Dowbor-Muśnicki mimo, że dokonali czegoś, co wydawało się niemożliwe, niestety nie znaleźli uznania za swoje czyny w II RP. Pierwszy generał broni WP Józef Dowbor-Muśnicki w II RP nie otrzymał żadnego odznaczenia państwowego i wojskowego - trochę kuriozalne prawda.
    Piłsudski 6 sierpnia 1922 r. na I Walnym Zjeździe Legionistów stwierdził bez ogródek, że miał inną wizję Polski, bez Wielkopolski: „Braci Wielkopolan z góry musiałem ze swego rachunku wykreślić”.
    Wielu z nas ma w rodzinach poległych w Powstaniu Wielkopolskim, dlatego uważam, że dla pamięci poległych młodych ludzi - także tych spoczywających na cmentarzu św. Piotra, ten wybór nie jest szczęśliwy.
    A tak z innej beczki - nie zastanawia fakt, że w Poznaniu 11 listopada to święto ulicy św. Marcin, a nie koniecznie obchody Dnia Niepodległości???
    Wracając do marszałka - w październiku 1919 roku gdy Piłsudski pojawił się w Gnieźnie, na ulicach doszło do antypiłsudczykowskich manifestacji, a w latach 30., kiedy Piłsudski przejazdem odwiedził z prezydentem Mościckim Poznań, tłum skandował w kierunku karocy w której jechał Marszałek: "Niech żyje Józef! Niech żyje Józef!'' Gdy Marszałek wstał, by podziękować, ten sam tłum ryknął na całego "Ale Haller! Ale Haller!".
    Jestem pewien, że wtedy ludzie wiedzieli, dlaczego tak a nie inaczej przyjmują marszałka.
    Uważam, że nazwa Plac Targowy jest jak najbardziej O.K. zwłaszcza, że jest historycznie uzasadniona. Niestety decyzja wojewody jest jak dogmat, ewentualne zmiany po dekomunizacji nazw PiS obwarował tak, jakby to była konstytucja. Choć akurat ten dokument dla części parlamentarzystów znaczy akurat tyle ile makulatura z niego zrobiona.

  • Link do komentarza Bartek wtorek, 23 stycznia 2018 15:20 napisane przez Bartek

    Dla mnie zawsze było to Targowisko i tak zostanie.

  • Link do komentarza Gnieźnianin wtorek, 23 stycznia 2018 13:53 napisane przez Gnieźnianin

    Kiedyś to był plac ale teraz to jest targowisko i targowisko nazywać imieniem zasłużonego ?

  • Link do komentarza Lady wtorek, 23 stycznia 2018 13:26 napisane przez Lady

    Brawo!!!
    Doczekaliśmy się!
    "Środowiska lokalne"???Jakie i które???Dyskusja by tutaj trwała latami....
    Gniezno wreszcie nabiera normalnego charakteru.
    Ulica Piłsudskiego - wreszcie!

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane