Radni, zasiadający w Komisji Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska, zapoznali się szczegółowo ze stanem obiektów należących do miasta w półtora tygodnia po przejściu wichury. Parki miejskie, szkoły, budynki mieszkalne itp. jeszcze przez długi czas będą nosić ślady uszkodzeń, choć naprawa cały czas postępuje.
- Suma kosztów naprawy obiektów należących do GOSiR wynosi 490 tysięcy złotych. Mamy problem z basenem, gdzie wybite zostały dwa okna, zalane zostały pomieszczenia zaplecza basenowego, basenu rekreacyjnego. Pracownicy GOSiR-u pracowali całą noc z piątku na sobotę oraz w sobotę nad usuwaniem skutków nawałnicy. Straty są też w kąpielisku na Winiarach, gdzie koszty wyniosły 4 tysiące złotych. Kolejny jest stadion przy ul. Wrzesińskiej, gdzie jest wyrwane drzewa uszkodziły ogrodzenie, a cały sprzęt "walał się" po stadionie. Tu szacujemy iż koszty wyniosą około 44 tysięcy złotych. Dzięki pracy członków stowarzyszenia GTM, udało się przywrócić stadion do użytku i w czwartek odbyły się na nim zawody - mówił prezydent Tomasz Budasz. Jak dodał, zamknięty wciąż jest Orlik przy ul. Wierzbiczany.
Niemniej, w trakcie nawałnicy najbardziej ucierpiała zieleń miejska, a zniszczenia w znacznym stopniu odnotowano we wszystkich parkach na terenie Gniezna: - Dziś w tym temacie jeszcze nie potrafimy oszacować strat całkowitych dlatego, że jedno działanie powoduje kolejne. Czasem się okazuje, że po wycięciu jednego drzewa stan sąsiedniego też wskazuje na taką konieczność i za tym idą kolejne nasadzenia, stąd nie potrafimy jeszcze w pełni oszacować szkód. Mamy sporo zniszczeń w ogródkach jordanowskich, na ul. ks. Ludwiczaka, Budowlanych, 3 Maja, Armii Krajowej. W przypadku infrastruktury w Parku im. T. Kościuszki i R. Kaczorowskiego trzeba przyznać, że nie wygląda to najgorzej. W parku im. R. Kaczorowskiego zostało uszkodzonych, oprócz nawierzchni, raptem dwie ławki, system nawadniania i jedna oprawa lampy. W Parku im. T. Kościuszki uszkodzone są trzy ławki, dwa kosze, jeden stojak na rowery, system nawadniania oraz jedna oprawa lampy. Widząc to w piątek wieczorem wydawało się nam iż sytuacja jest gorsza, ale szacujemy iż postawienie na nogi zieleni w tych parkach to rząd około 150 tysięcy złotych brutto - mówił Tomasz Budasz.
W przypadku jednostek oświatowych, należących do Miasta Gniezna, niemal wszystkie placówki noszą uszkodzenia oprócz Szkoły Podstawowej nr 2 i nr 3. Uszkodzonych jest około 250 metrów kwadratowych dachów na trzech szkołach, 100 drzew, a także zalanych zostało sporo pomieszczeń. Jak przekazano na komisji, priorytetem jest obecnie przywrócenie wszystkich placówek do sprawności, by 4 września mogły rozpocząć przyjmowanie uczniów na kolejny rok szkolny, co na pewno się uda. Problemem są jedynie firmy dekarskie, które podwyższyły ceny za swoje usługi.
W zasobie budynków komunalnych największe uszkodzenia są przy ul. Kłeckoskiej 72, gdzie zerwało dach, a także przy ul. Poznańska 92-94, gdzie również uszkodzony jest dach: - Pozostałe uszkodzenia to niższe koszty na poziomie 6 - 8 tysięcy złotych. Zasób jest ubezpieczony, ale nie wiemy jeszcze ile i kiedy zostanie kwota przez ubezpieczyciela uznana. W zasobie użytkowym ucierpiało targowisko przy Placu 21 Stycznia, gdzie uszkodzonych jest 13 rolet, balustrada, koszary wojskowe przy ul. Wrzesińskiej, dach na dawnej jajczarni przy ul. św. Wawrzyńca. W sumie, szacujemy te straty na 80 tysięcy złotych w lokalach użytkowych - mówił Tomasz Budasz.
Ponadto na Jeziorze Jelonek uszkodzony został agregat napowietrzający akwen (10 tys. zł straty), system filtracyjny (8 tys. zł straty), uszkodzone są dwie wiaty przystankowe (8 tys. zł straty), dach na Urzędzie Miasta (30 - 40 tys. zł straty), dach na Miejskim Ośrodku Kultury (20 tys. zł straty). Jak dodano na koniec podsumowania, na obecnym etapie straty szacuje się na 1 mln 200 tysięcy złotych po stronie miasta i zieleni, prawie 500 tys. złotych po stronie GOSiR: - Wiemy jednak, że ta kwota będzie rosła, więc dojdzie ona do około 2 mln zł - przyznał prezydent i dodał iż koszty te obejmują także wyrwy, naprawy dróg itp. Samo naprawianie oświetlenia (lampy, kable, przyłącza) kosztować może prawie 200 tys. zł.
Jak przekazał Tomasz Budasz, od momentu ustąpienia samej wichury, do akcji ruszyli pierwsi pracownicy Magistratu, przede wszystkim Straż Miejska, która docierała do miejsc różnych zdarzeń i weryfikowała informacje o przeszkodach lub zniszczeniach. W sobotę odbyło się pierwsze spotkanie sztabu kryzysowego, ściągano innych urzędników z urlopów, rozpoczęto zabezpieczanie uszkodzonych budynków itp.: - Najważniejszym problemem było przede wszystkim pozbycie się drzew, które leżały wszędzie. Stąd była moja zgoda na to, by mieszkańcy sami mogli je usuwać. W sobotę też postawiliśmy w mieście też pięć kontenerów na zieleń, a od poniedziałku ruszyła formalnie zbiórka gałęzi i pni, która dzięki spółkom oddelegowującym ludzi, sukcesywnie, krok po kroku, pozwala na wywożenie tych wszystkich fragmentów drzew - mówił prezydent i dodał iż obecnie oczyszczone jest już osiedle Pustachowa oraz Dalki, które ucierpiały najbardziej w trakcie nawałnicy. - Szacuje się iż wywóz i utylizacja odpadów zielonych kosztować będzie około 350 tysięcy złotych - mówił Tomasz Budasz. W zasobie administrowanym przez Urbis uszkodzonych jest 76 budynków.
Prezydent przy okazji wyraził wdzięczność za wysiłek Państwowej Straży Pożarnej, ale także licznym ochotniczym strażom pożarnym, w tym szczególnie OSP Kruchowo i OSP Trzuskołoń. Uznanie w jego opinii należy się także pracownikom PWiK, którzy utrzymali pompy przy pracy, co udało się pomimo licznych awarii energii elektrycznej, a dzięki czemu udało się uniknąć większych przerw w dostawie wody.
W minioną środę 16 sierpnia na konto Urzędu Miasta 6 mln złotych, które są przeznaczone na zapomogi z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej: - W poniedziałek 14 sierpnia oszacowaliśmy iż poszkodowanych może być około tysiąc rodzin i jeszcze tego dnia został złożony pierwszy wniosek przez taką osobę - przyznał Tomasz Budasz. Na terenie miasta zniszczenia, które spowodowały czasową niemożliwość użytkowania budynku, objęły dwie rodziny - przy ul. Żabiej oraz Spokojnej. Obie też znalazły tymczasowe schronienie. - Pomoc wszystkim poszkodowanym przez nawałnicę udzielana jest w formie zasiłków celowych. W każdym przypadku, przy każdym złożonym wniosku przez osobę pokrzywdzoną, musi być przeprowadzony wywiad środowiskowy. Jest on przeprowadzony co prawda w wersji skrótowej na okoliczność tej klęski i potwierdzenia stanu rzeczy, ale istotna jest też kwestia kryterium dochodowego. To jest ważne, bowiem tu niezależnie od tego, kto jaki ma dochód, ma uprawnienia do złożenia takiego wniosku - mówiła Hanna Adamczak, dyrektorka MOPS.
Jak przyznała Hanna Adamczak, do poniedziałku 21 sierpnia złożonych zostało około 170 wniosków: - Najwięcej dotyczy tej granicy 6 tysięcy złotych na zaspokojenie podstawowych potrzeb, których jest ponad sto. Jest też blisko 50 wniosków do kwoty 20 tysięcy. Do kwoty 100 tysięcy mamy 13 wniosków, a do 200 tysięcy są 3 wnioski - przyznała. Do wtorku MOPS wypłacił w sumie ponad 220 tysięcy złotych, a w chwili obecnej zamknięte jest już 1/3 spraw, a pozostałe są w trakcie realizacji. Jak jednak przekazano, wiele osób, dowiadując się iż aby uzyskać środki, musi zostać przeprowadzony wywiad, rezygnują z tej możliwości. W trakcie spotkania dodano też, że zgodnie z przepisami, wspólnoty mieszkaniowe nie mogą składać takich wniosków, podobnie zresztą jak przedsiębiorcy. Ci ostatni jednak mogą, jeśli ponieśli spore straty z tytułu nawałnicy, wnosić o umorzenie podatku, co również jest odpowiednio weryfikowane.
W trakcie komisji radni nie zadali żadnych istotnych pytań w powyższej sprawie. Dokładniejszy raport strat poniesionych przez Miasto Gniezno ma zostać sporządzony w przyszłym tygodniu.