Lech. Gazeta Gnieźnieńska tego dnia informował mieszkańców:
Śmietnik czy ulica? Do Gniezna poczynają się wciskać złe obyczaje. Stan sanitarny miasta poczyna szwankować. Przykład taki obserwujemy od kilku dni na ul. Spokojnej. Od pewnego czasu (tygodnia) wywozi się na ulicę spokojną... śmiecie i... buduje się z nich... ulicę. Niewiadomo czy zamierza się z tego materjału budować nawierzchnię "trwałą" czy też śmiecie oznaczają pewnego rodzaju prowizorjum. Być może, że przewidziane są na podkład pod jakąś przyszłą autostradę. W takim razie wypada tylko czoła uchylić przed pomysłowością ludzi, którzy na ten tani dowcip wpadli i przed tymi, którzy pozwalają go stosować.
Żart żartem a śmiecie śmieciami. Otóż wydaje się, że śmiecie najmniej nadają się do budowy dróg komunikacyjnych, zwłaszcza w lecie, kiedy lada silniejszy upał powoduje ich rozkład co wywołuje straszliwy zaduch i sprzyja niesłychanie szerzeniu się nawet epidemij. Ul. Spokojna jest akurat jedną z arteryj, przez którą przy obecnych upałach setki a nieraz tysiące ludzi spieszą do łazienek miejskich. Oszczędzanie im wdychania tych zaduchów przed kąpielą byłoby wskazane a nawet konieczne.
Stąd żywimy nadzieję, że zarząd miasta, skoro już nie dopilnował porządków ulicy, zajmie się usunięciem tych śmieci i z ulicy w przyszłości śmietnika robić nie pozwoli. Boć przypominamy, że ludzie tam nie tylko przechodzą, ale i mieszkają.
Drugą bolączką ulic Spokojnej i Kwiatowej to opróżnianie dołów kloacznych w czasie dziennym, co jest niesanitarne i niedozwolone. A ponieważ jest niedozwolone zwracamy na to uwagę właściwym czynnikom sanitarnym, by nakazały pilnie przestrzegać właściwych terminów (nocnych) przy wykonywaniu tych przykrych dla wszystkich czynności.
Aresztowanie Feliksa Nowaka. Jak już informowaliśmy p. Nowak skarbnik Zw. Drobnych Kupców Kolonjalnych zgłosił policji, że ze składu jego przy ul. Warszawskiej skradziono mu 6 tys. zł., złożonych u niego przez ogół drobnych kupców na zakup cukru w tut. Cukrowni. Cała sprawa od samego początku wydała się policji podejrzana, to też śledztwo skierowano przedewszystkiem przeciwko samemu Nowakowi. Przewidywania okazały się słuszne.
Szczegółowa rewizja wykazała, że Nowak ukrył pieniądze sam, zgłaszając o kradzieży. Dziś o godz. 11 Okręgowy Sędzia Śledczy wydał nakaz aresztowania Nowaka. Doprowadzony do sędziego Nowak przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy w kwocie 6040 zł., tłumacząc szeroko, co spowodowało do tego kroku.
Zderzenie rowerzysty z wozem. W dniu wczorajszym w godzinach rannych zderzył się na ul. Tumskiej rowerzysta z wozem. Wdół ulicy Tumskiej jechał Stankowski Ignacy z Inowrocławia. Jak twierdzą naoczni świadkowie Stankowski nie miał hamulca przy rowerze wobec czego z pochyłości jechał z szybkością błyskawicy. Nieszczęście chciało, że w przeciwną stronę jechał wozem zaprzężonym w dwa konie Tonn Emil z Rzegnowa. Rowerzysta wpadł całym pędem na pojazd i odniósł b. poważne obrażenia jak rany szarpane głowy, wylew krwi do gałki ocznej i silny wstrząs wewnętrzny.
Niefortunny rowerzysta Stankowski jest reemigrantem z Francji a jechał do Urzędu Wojew. po odbiór jakichś pieniędzy.
Listy do Redakcji. W związku z poruszeniem w "Lechu" planu wycięcia alei lipowej przy ul. 3-Maja otrzymaliśmy od jednego ze "Stałych Czytelnikó Lecha" list, który m. inn. brzmi:
"Wielce Szanowny Panie Redaktorze! Bardzo ucieszyło mnie zajęcie stanowiska przez Sz. Redaktora w sprawie rzekomego projektu wycięcia lip przy ul. 3-go Maja. Są setki i tysiące, starych zasiedziałych obywateli naszego grodu, którym naprawdę zależy na pięknym wyglądzie ukochanego Gniezna, a wycięciem lip przy ul. 3 Maja sprawionoby nam wielką krzywdę. Niewiadomem jest nam oczywiście czem kierował się projektodawca: chyba miał na myśli wyłącznie upiększenie miasta. Moim zdaniem chciałby pozostawić ślady po sobie, bo kto wie, jak długo on tu jeszcze pozostanie. Lecz dopóki jest w jego ręku, możnaby mu poradzić, aby zaglądnął w sprawę bezpośrednio jemu podległą. Oto przechodząc ul. Rybną nie mogłem się napatrzeć na jakiś nadzwyczajny okaz roślinny rosnący w ogrodzie szpitala miejskiego. Widać go wysoko wyrosłego ponad parkan i stwierdziłem ostatecznie, że to oset. Żartobliwie nazywają go w tej dzielnicy "Polski Kaktus". Czy mało nawołuje się, aby tępić podobne chwasty? O, niech lepiej tu każe robić porządek, a lipom na 3 Maja da spokój."
(zachowana oryginalna pisownia)