Gdyby te plany doszły do skutku, na obu krańcach ul. Warszawskiej wznosiłyby się dzisiaj dwie świątynie. Nie da się jednak ukryć, że to właśnie ta druga, której nigdy nie wybudowano, stałaby się solą w oku ówczesnych mieszkańców, choć na pewno stanowiłaby ciekawe rozwiązanie architektoniczne w tej części miasta.
Kiedyś były obowiązkowo malowane na elewacjach budynków. Do dziś na niektórych zachowało się ich co najmniej kilkanaście, choć ich znaczenia już praktycznie nikt nie pamięta. Ani po co je wykonano...
Kradzieże, rozboje, morderstwa, prostytucja, a do tego trudności kadrowe oraz problemy z dyscypliną. To tylko część spraw, z którymi musieli się mierzyć policjanci gnieźnieńskiej komendy na samym początku okresu międzywojennego. Teraz będzie okazja, by o tym opowiedzieć.