środa, 04 grudnia 2019 10:09

„To jest patologia, z którą my musimy sobie poradzić”

 
„To jest patologia, z którą my musimy sobie poradzić” archiwum redakcji

Starosta negatywnie odnosi się do kompromisu, jaki udało się zawiązać pomiędzy dyrekcją szpitala a lekarzami z oddziału ginekologiczno-położniczego. Ma ono być bardzo kosztowne.

Jeszcze w miniony piątek do południa nie było wiadomo, czy od 1 grudnia wspomniany oddział Szpitala Pomnik Chrztu Polski zostanie zawieszony. Tak jednak wynikało z fiaska dotychczasowych rozmów prowadzonych przez dyrekcję placówki z lekarzami ginekologami, którzy od października żądali podwyżek swoich stawek z 60 zł do 90 zł, a wyrównanie to miało nastąpić dla okresu od września br. W piątek też, koło południa, pojawiła się jednak informacja, że w końcu udało się dojść do porozumienia i lekarze ostatecznie zostają.

Nowe zasady wynagradzania mają zostać wprowadzone od 1 stycznia 2020 roku. Zgodnie z ustaleniami, lekarze oddziału mają pracować na takich samych warunkach finansowych. Nie przekazano wprost, o jakich stawkach mowa, ale wynika z tego iż prawdopodobnie doszło do wspomnianego wyrównania wynagrodzeń (poza lekarzami rezydentami). Jednocześnie jednak wymusiło to zmiany w harmonogramie pracy lekarzy w porze zwykłej ordynacji i od 1 grudnia zmniejszono liczbę godzin dopołudniowych o 200. Ponadto zakłada się zwiększenie wykonywania kontraktu. Działania te pozwolą na zbilansowanie kosztów zmian wynagrodzeń. 

- Uważam, że to porozumienie jest fatalne dla budżetu Starostwa Powiatowego. Ostrzegałem dyrekcję szpitala, by nie szli na tego rodzaju kompromis - mówił starosta Piotr Gruszczyński i dalej dodał, że dyrektor placówki Michał Ogrodowicz przekazał, jakie argumenty przemawiały za tym, aby ustąpić lekarzom: - Ja je rozumiem. Pierwszy z argumentów dotyczył tego, że 58 pracowników personelu niższego i wyższego straci pracę. Nie mogliśmy do tego dopuścić, ale to co było dla mnie istotne to to, że 30 kobiet na tym oddziale, które były na tym oddziale, to ich życie mogłoby podlegać zagrożeniu. Te argumenty są dla nas istotne, ale ten kompromis jest dla nas niezwykle drogi. To starostwo będzie musiało ponieść konsekwencje finansowe związane z tą decyzją - stwierdził.

Jak dalej dodał starosta, jeszcze tydzień temu, kiedy trwały rozmowy w Starostwie, było bardzo blisko porozumienia dla nowego rozwiązania finansowego. Dzień po tym lekarze mieli zmienić zdanie, co miało zaskoczyć Zarząd i dyrekcję szpitala. Zdaniem starosty, za tę sytuację odpowiedzialna była prawdopodobnie jedna z osób biorąca udział w rozmowach po stronie ginekologów: - Argumenty, które padały, były następujące - że lekarze też chcą godnie żyć, ponieważ stawka 60 zł za godzinę nie pozwala im utrzymać określonego standardu życia. Na mój kontrargument, że w Starostwie są osoby zarabiające 20 zł za godzinę, kontrargumentem było to, że oni prowadzą działalność gospodarczą i z tego tytułu 20 zł muszą oddać na koszty - opowiadał Piotr Gruszczyński dodając, że przeprowadził w tym celu analizę: - To była zwykła manipulacja. Gdyby przyjąć ten sposób myślenia, to oznacza iż ratownicy medyczni, mający stawkę 28 zł za godzinę, a 20 zł oddają na tzw. stałe koszty prowadzenia działalności, to zostaje im 8 zł. To jest skandaliczny argument. Chcę jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy - z dziesięciu lekarzy, którzy walczyli o podwyżkę i zmianę porozumienia z nami, to dziewięciu ma prywatne gabinety, które świetnie prosperują w odległości 200 - 300 metrów prawdopodobnie od szpitala. Jak te zjawiska się łączą, to mieszkańcy powiatu, a szczególnie kobiety, doskonale sobie zdają sprawę.

Piotr Gruszczyński przyznał, że bulwersuje go jeszcze jedna kwestia: - Jeden z lekarzy, który jest dyrektorem innej jednostki, posiada emeryturę wojskową, własną praktykę i do tego pracuje w szpitalu powiatowym. To jest patologia, z którą my musimy sobie poradzić. Absolutnie nie zgadzam się z tym kompromisem i podejmujemy stosowne kroki, żeby odnieść się do tej sytuacji i by podjąć działania, które uzdrowią sytuację w szpitalu w tym oddziale. Starosta przyznał też, że nie rozumie, jak jeden z lekarzy, który postanowił odejść od łóżek pacjentek, złożył zawiadomienie do prokuratury o zagrożeniu życia pacjentów z tytułu decyzji, którą podjęła ta kadra. W tym celu będzie zabiegał o powołanie komisji wśród radnych, którzy sprawdzą działania podejmowane podczas rozmów prowadzonych między lekarzami a dyrekcją.

22 komentarzy

  • Link do komentarza pacjent środa, 04 grudnia 2019 11:12 napisane przez pacjent

    Prywatny gabinet ginekologiczny położony 200 m od szpitala zdaniem starosty to pewnego rodzaju patologia. A zakład pogrzebowy około 30 m od szpitala to nie tylko patologia, to dramat i skandal!

  • Link do komentarza Elka środa, 04 grudnia 2019 10:34 napisane przez Elka

    patologią jest ten szpital .... od lat sie mówi o tym, że lekarze uprawiają prywatę na publicznym ... na oddziale położniczym i ginekologicznym od lat sa sale lekarskie i wszyscy o tym wiedzą i nic z tym się nie robi!

startpoprz.12nast.koniec

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.

Ostatnio dodane