W piątkowy ranek przewodniczący powiatowych struktur PO Piotr Gruszczyński zorganizował krótkie spotkanie z dziennikarzami przed kamienicą, w której siedzibę ma biuro senatora Roberta Gawła. Były parlamentarzysta postanowił, jak to określił, po trzech latach zabrać głos w sprawie tego, co się dzieje w kraju, ale patrząc na to przez pryzmat osoby Roberta Gawła. Czy to początek kampanii do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych?
- Doszedłem do wniosku, że to co się stało odnośnie ustawy o sądownictwie, wręcz w związku z tym iż przez 8 lat byłem senatorem, upoważnia mnie to i narzuca obowiązek, by podzielić się swoimi wrażeniami w tym temacie. Za moimi plecami jest senator PiS Robert Gaweł, który, dzisiaj mogę powiedzieć, był moim kolegą, a dzisiaj nie jest. Nie jest dlatego, że wierzył w pewne ideały, które nas zbliżyły i które budowały wspólnie Platformę Obywatelską. Robert Gaweł był największym liberałem tego miasta. To był człowiek, który twierdził iż ludziom nie należy dawać socjalu, tylko "wędkę, a nie rybę". To jest człowiek, który wierzył w fundamenty demokracji i w wolny rynek, decentralizację władzy, budowę siły na bazie samorządów. To, co dziś proponuje PiS, jest dokładnie czymś odwrotnym, do czego się ustosunkowywał. Znałem tamtego Roberta Gawła, a tego teraz absolutnie nie i nie wiem co to jest za człowiek, skąd się wzięły jego poglądy, dlaczego tak diametralnie się zmienił. To jest po prostu katastrofa, że mamy dzisiaj takich polityków, którzy być może pod wpływem pewnej argumentacji, być może finansowej, zmieniają swoje poglądy - stwierdził były senator Piotr Gruszczyński.
Przewodniczący dalej dodał, że słuchając tłumu skandującego w Warszawie "zdrajcy", zdał sobie sprawę iż: - Coraz bardziej sobie uświadamiam, że w gabinetach, takim jak tutaj za moimi plecami, siedzą zdrajcy wartości demokratycznych. Jesteśmy po prostu okradani z tego, w co kiedyś wierzyliśmy - stwierdził były parlamentarzysta i dalej dodał iż kilka miesięcy wcześniej spytał Roberta Gawła o to, czy się nie boi tego, co się teraz dzieje: - Usłyszałem coś, co mnie wprowadziło w kompletne zdumienie: "nie, ponieważ my naprawiamy kraj, a tego chcą ludzie" - mówił Piotr Gruszczyński i dalej stwierdził iż jego pokolenie, a tym samym także pokolenie Roberta Gawła, było przeciwko tamtej władzy, a teraz, po odzyskaniu w 1989 roku wolności i demokracji: - Dzisiaj jest to wszystko jest zawłaszczane i Robert Gaweł głosuje nad taką ustawą. Dla mnie, różnica między tym, co było przed 1989 rokiem, a tym co jest dzisiaj, jest wyłącznie taka, że wtedy ludzie kościoła razem z narodem walczyli o wolność, a dzisiaj niestety duża ich część jest po drugiej stronie tej mocy. Niestety, ale jest światło w tunelu, bo zaczynam obserwować iż część hierarchów kościelnych, dostrzegając to niebezpieczeństwo, zaczyna się w tej materii wypowiadać. Niestety, w moim odczuciu za słabo i za późno. Piotr Gruszczyński dalej zadał pytania publiczne do obecnego senatora: - Robercie, czy warto dla twoich dzieci czy wnuków popierać tak haniebne decyzje, które zapadają w parlamencie, nad którymi ty głosujesz? Odpowiedz sobie na to pytanie. Dalej były senator stwierdził też, że obecne działania w kontekście sądów są początkiem do tego, by to one podejmowały decyzje o wynikach wyborów, które PiS zamierza w ten sposób wygrywać.
Robert Gaweł, który dziś przebywa w Warszawie na posiedzeniu Senatu, poproszony o komentarz w sprawie słów byłego parlamentarzysty, postanowił wydać oświadczenie, które wysłano do nas dziś krótko przed południem:
Z uwagą wysłuchałem emocjonalnego wystąpienia Pana Piotra Gruszczyńskiego, byłego senatora RP, lidera Platformy Obywatelskiej w powiecie gnieźnieńskim.
Na podstawie licznych rozmów z wyborcami uważam, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości są potrzebne. Obóz Zjednoczonej Prawicy realizuje program, który w 2015 roku zdobył uznanie i obudził nadzieję wielu milionów Polaków. Zgodnie z przedwyborczymi obietnicami, naprawiamy państwo w wielu sferach funkcjonowania Rzeczypospolitej,
w tym również sądownictwo.Nie zgadzam się z porównywaniem naszych rządów do władzy komunistycznej, ale każdy może mówić, co mu się podoba. Prawo do wolnego, niczym nieskrępowanego, krytykowania rządzących, jest elementem wartości demokratycznych. W Polsce korzystają z niego w różnych formach zarówno politycy opozycji, jak i inni obywatele.
Odniosę się również do słów, które mnie dotyczą personalnie. Nie zmieniłem swojego wolnościowego światopoglądu na gospodarkę i ekonomię, co potwierdzają moje głosowania. W przeciwieństwie do poprzedników, nie zwiększamy obciążeń fiskalnych, natomiast ułatwiamy życie małym firmom. Głęboko wierzę, że następne lata rządów Zjednoczonej Prawicy przyniosą kolejne wolnościowe rozwiązania w tej sferze. Samorząd terytorialny ma się dobrze i nie ma mowy o centralizacji władzy. Pan Piotr Gruszczyński żyje chyba w innej rzeczywistości niż prawdziwa. Jako człowiek miłosierny nie będę rozwodził się nad obraźliwym nazywaniem mnie zdrajcą, co w ustach prominentnego działacza PO jest bezczelną hipokryzją.
Wystąpienie lidera PO oceniam jako początek kampanii wyborczej do samorządu. O wynikach wyborów nie będą, jak twierdzi Piotr Gruszczyński, decydowały sądy tylko obywatele.
Jak dodał Robert Gaweł, do sprawy zamierza się szerzej odnieść w poniedziałek, kiedy będzie już w Gnieźnie.