W niedzielę 11 czerwca wprowadzony zostanie nowy rozkład jazdy. Dla linii 353, prowadzącej z Poznania przez Gniezno w kierunku Inowrocławia, oznacza on sporo zmian. Od tej pory powinny ruszyć prace związane z przebudową linii kolejowej E20 z Poznania przez Wrześnię w kierunku Kutna, która ma potrwać przez dwa lata. Z tego powodu przez Gniezno zostaną skierowane pociągi z tej trasy, a to oznacza wyłącznie zwiększenie ruchu na torach w naszym regionie.
Od 11 czerwca 2017 roku należy liczyć się z połączeniami z Gniezna do wielu miast, z którymi do tej pory pojawiały się one sporadycznie, albo nie istniały w ogóle. Z Grodu Lecha będzie można bowiem dojechać nie tylko do Warszawy, ale także w pojedynczych przypadkach do Lublina, Przemyśla, Świnoujścia czy Białegostoku. To jednak ta pierwsza, pozytywna strona medalu, gdyż jest jeszcze druga i dotyczy ona zmotoryzowanych mieszkańców powiatu gnieźnieńskiego.
Przerzucenie składów pasażerskich na linię 353 spowoduje zwiększenie częstotliwości ich kursowania. Dla kierowców oznacza to częstsze zamykanie przejazdów kolejowych na całej długości linii. Tę kwestię mogą szczególnie odczuć zmotoryzowani, przejeżdżający tory w rejonie ul. Gajowej na os. Dalki, gdzie już teraz ustawiają się spore kolejki oczekujących - zwłaszcza w godzinach szczytu. Podobnie może to spotkać jadących drogą krajową nr 15 w kierunku Trzemeszna, na przejeździe w Wymysłowie. Od momentu, kiedy pojawiły się informacje o kolejowym objeździe, pokutuje świadomość iż będzie jeszcze gorzej. Czy faktycznie?
Więcej połączeń, więcej czekania
Zgodnie z obecnie obowiązującym rozkładem jazdy, w trakcie tygodnia roboczego na linii kolejowej 353 z Gniezna do Poznania porusza się około 86 pociągów pasażerskich (w obie strony). Do tego często trzeba zaliczyć składy towarowe i przejazdy techniczne, które wprowadzane są na szlak na bieżąco w miarę takiej potrzeby lub zamówienia na przewóz.
Według aktualnie dostępnego rozkładu, który zostanie wprowadzony po 11 czerwca, liczba pociągów pasażerskich, przecinających ul. Gajową zwiększy się do nawet 114 składów w tygodniu roboczym, a więc ruch wzrośnie o ponad 32%. Obecnie w ciągu doby z Poznania w kierunku Gniezna wyruszają 4 pociągi InterCity, 12 składów TLK, 18 należących do Kolei Wielkopolskich i 9 zadysponowanych przez Pociągi Regionalne. Od 11 czerwca przybędzie przede wszystkim składów TLK (18 pociągów), a także 1 InterCity i 6 należących do Express InterCity. Większość składów poruszać się będzie w godzinach roboczych, kiedy ruch na odcinku od ul. Dalkoskiej w kierunku ul. Mnichowskiej jest znacznie większy.
Powyższe to "tylko" ruch pasażerski, a na szlaku bardzo często przemieszczają się też składy towarowe. Zgodnie z informacjami sprzed kilku tygodni, te ostatnie mają korzystać z objazdów inną linią. Jak jednak zapewnił nas Zbigniew Wolny, rzecznik prasowy spółki PLK, nie oznacza to iż ich liczba na będzie mniejsza: - Z uwagi na to, że w porze dziennej pojadą tą trasą pociągi pasażerskie, pociągi towarowe pojadą przede wszystkim w porze nocnej. Ilość pociągów towarowych wynikać będzie przede wszystkim ze składanych wniosków do indywidualnych rozkładów jazdy i zależy od potrzeb kontrahentów na takie przewozy. W każdej dobie może być różna ilość pociągów towarowych.
Co z kursami MPK?
Jeszcze kilka miesięcy temu na jednej z komisji miejskich poinformowano, że MPK rozważa iż od momentu zwiększenia ruchu kolejowego, autobusy jadące w kierunku os. Dalki zostaną skierowane objazdem przez ul. Kostrzewskiego. Póki co jednak plan ten nie jest jednak brany pod uwagę: - W pierwszych miesiącach funkcjonowania nowego rozkładu jazdy pociągów będziemy uważnie monitorować sytuację na os. Dalki ze szczególnym uwzględnieniem utrudnień w ruchu komunikacji miejskiej. Jak tylko zostaną zidentyfikowane powtarzalne niekorzystne zjawiska będziemy wtedy niezwłocznie podejmować działania w celu zapewnienia rytmicznej obsługi os. Dalki - poinformował nas Piotr Stasiak, prezes spółki MPK. Problem więc może spotkać pasażerów jadących linią 13, 16 i 22.
W całej powyższej sprawie kierowcy mają obawy przede wszystkim o czas oczekiwania na przejeździe. Kilka miesięcy temu monitowaliśmy w tej sprawie - zdarzało się bowiem iż było to nawet 6-7 minut. Wówczas spółka PLK zapewniła nas, iż ma to zostać skontrolowane, aby dróżnicy przestrzegali regulaminowych 2 minut. Kierowcy wciąż jednak co jakiś czas nas informują iż takie sytuacje wciąż się powtarzają. Półsłówkami, na posiedzeniach komisji Rady Miasta padały słowa iż należy się przygotować na zamknięcia przejazdów przez długi czas.
Objazd dla objazdu
Obawy mogą mieć też podróżujący pociągami. Wszystkim sen z powiek spędziły dwie ostatnie sytuacje, jakie miały miejsce na stacji Poznań Wschód i na odcinku Gniezno - Wydartowo. W pamięci pozostaje również ogromny zator kolejowy (i idące wraz z nim opóźnienia), jakie pojawiły się w grudniu ub. roku po awarii systemu regulacji pociągów. Problemy na pewno będą mogły wyniknąć z przypadków losowych, taki jak miał miejsce kilka dni temu w rejonie Trzemeszna, kiedy na tor wtargnęła osoba postronna, powodując przez to zamknięcie (na szczęście tylko jednego) toru na kilka godzin. Zablokowanie przejazdu pociągów z różnego powodu, nawet na kilka godzin, powodować będzie mogło problemy komunikacyjne w o wiele większej skali, aniżeli tylko regionu.
Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się o kwestii budowy wiaduktu nad torami w rejonie Dalek. W tej sprawie odbyło się spotkanie w Starostwie Powiatowym pomiędzy zarządcami dróg, znajdujących się w tym rejonie oraz przedstawicielami kolei. Temat jednak póki co przycichł. Tymczasem zmotoryzowanym, stojącym przed rogatkami na ul. Gajowej, Mnichowskiej i Dalkoskiej, od 11 czerwca nie pozostanie nic innego, jak tylko uzbroić się w cierpliwość lub w ostateczności skorzystać z objazdu przez ul. Kostrzewskiego.