Jesteś tutaj:Blogi „Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie serce twoje” – historia z życia św. Antoniego z Padwy
sobota, 11 lipca 2020 11:26

„Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie serce twoje” – historia z życia św. Antoniego z Padwy

  Antoni Kamiński

Oto fragment z prywatnych zapisków św. Antoniego z Padwy:

„Nieodłącznymi i przykrymi towarzyszami lichwy są: groźba, wstyd, zemsta, okaleczenie, a nierzadko zabójstwo. Lichwiarz sprzedając duszę diabłu, często pogrążał też duszę swojego dróżnika, który tracił wiarę w Opatrzność i w najlepszym przypadku przeklinał Boga. Serce lichwiarza było zamknięte bardziej niż szkatuła, w której trzymał ukryte skarby. Moje słowa i znaki zmiękczały dusze heretyków i tych, co się dopuszczali symonii, gniewnych i rozpustników, złodziei i zabójców, lecz lichwiarze byli w pewien sposób gorsi: chciwość i skąpstwo sprawiły, że zmienili oni religię wielbiąc już nie Jezusa Chrystusa, lecz Mamonę. W walce z tym grzechem wiele razy musiałem złożyć broń, co uznaję za swoją klęskę.

We Florencji byłem świadkiem skrajnego zatracenia się jednego z takich grzeszników, co napełniło mnie wielką goryczą. Lichwiarz ten przez całe życie sprzeciwiał się Łasce i jej wezwaniom. Kiedy jego czas minął, skończył się także czas Łaski i pozostał sam z tym, czego przez całe życie szukał - ze swoją przeklętą lichwą. Jak mawiał Święty Augustyn, są tacy, którzy kochają Boga tak bardzo, że zapominają o sobie i tacy, którzy kochają siebie tak bardzo, że zapominają o Bogu. Ten człowiek ukochał pieniądze i to nigdy nie zaspokojone pragnienie doprowadziło go do tego, że bezlitośnie wykorzystywał bliźniego i piął się po jego grzbiecie jak po drabinie, żerując na jego nieszczęściu. Ale w życiu wiecznym pieniądze na nic się już nie zdadzą i stanął lichwiarz przed sądem Bożym z pustymi rękami i obumarłym sercem. A właściwie z rękami ociekającymi krwią, którą wycisnął z biedaków, i bez serca, bowiem złożył je i zamknął w złotej szkatule, gdzie zostało zaduszone.

Chcieli wnieść jego przystrojoną trumnę do kościoła, ale zabroniłem. Wyszedłem na zewnątrz i zatrzymałem pochód żałobników, gdyż w tym świętym miejscu nie było dla niego miejsca.

Księża oburzyli się na moje okrucieństwo i surowość; według nich brat Franciszka powinien być zawsze łagodny i ugodowy. Ale prawdziwa pokora to nie słabość; prostota to nie hipokryzja, a łagodność nie oznacza braku niesprawiedliwości czy co gorsza - kłamstwa... W Ewangelii jest miłosierdzie i święty gniew, przebaczenie i kara, zrozumienie i groźba. Nasz Pan Jezus Chrystus nigdy nie uczynił tajemnicy z istnienia piekła i ja też nie miałem prawa pomijać tego faktu milczeniem tylko dlatego, że ci księża nic nie zrozumieli z ducha mojego zakonu. Usprawiedliwiali się, mówiąc, że nikt nie może znać wyniku sądu Bożego nad duszą, że nikt nie może wiedzieć, czy zmarły nie żałował za grzechy w ostatniej chwili swojego życia. Prawdą jest, że oni tego nie wiedzieli i w swej bucie, pod przykrywką fałszywej litości, wierzyli, że ich głuchota w dialogu z Duchem Świętym jest powszechna.

Ja natomiast wiedziałem i pokazałem im to.

Powiedziałem do ludzi, którzy nieśli mary, aby sprawdzili, czy w piersi tego nieszczęśnika znajduje się serce. Jednocześnie oświadczyłem, że nie znajdą tam serca, gdyż serce lichwiarzy jest zakopane w pieniądzach ukrytych w kufrach. Wniosłem o przeprowadzenie ordaliów, a wiedząc o mojej sławie, wszyscy uwierzyli mi na słowo. Pewien chirurg zrobił krok naprzód i zgłosił się. Natychmiast na ulicy zrobiono miejsce i otworzono trumnę. Nikt się nie sprzeciwił, nawet rodzina zmarłego, bowiem skąpstwo i samotność są siostrami. Dom lichwiarza znajdował się na końcu ulicy. Niewielu, może połowa z zebranych udała się tam po kilku minutach otwarto okno i kilka głosów krzyknęło, że miałem rację. Martwe ciało zostało rozcięte na oczach przerażonego tłumu. Jak powiedziałem, w klatce piersiowej nie było serca; było ono w skrzyni, wśród trofeów lichwiarskiego życia.”

Historia ta niesie ze sobą dwie nauki; pierwsza o tym, że, kto zbytnio umiłuje rzeczy z tego świata, ten zostanie z niczym po śmierci. Jest napisane w Piśmie świętym: Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Druga nauką jest przypomnienie tego, co dzisiaj jest tak bardzo zamazywane. Otóż coraz rzadziej w kościołach słyszeć możemy o karze, potępieniu czy piekle. Wielu z nas mogłoby odnieść wrażenie, jakby każdy człowiek będzie zbawiony. Nie powinno się wspominać o miłosierdziu, nie wspominając o tym, że grzesznik powinien żałować aby sprawiedliwości stała się zadość. „Bóg za dobro wynagradza a za zło karze” - teza ta nie jest jakimś wymysłem dla dzieci, aby były grzeczne i bały się postąpić źle. Taka jest nasza wiara i ktokolwiek zaczyna na swój „dobrotliwy” sposób tworzyć obraz Boga, który nigdy nie podniesie ręki na grzesznika aby go ukarać, ten po prostu błądzi.

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.