piątek, 13 września 2019 13:26

Komple i Kompele zez szesnachy!

  Maria Ciążyńska
Komple i Kompele zez szesnachy! archiwum autorki

Tej, Kacha, kożesz mi grygolić o gamaji, to, wej, bydzie! Mielim niedowno zjazd cołki klasy. Wspóminalim, chichralim się, spuclim obiod, pilim kawuche, było pore flaszków. Dziewuchy obleczone wew bestre dyrdoki, żeby se odjąć lot (jo lajsłam wew lompeksie zez łebskim dekoldym). Pazury obrobione, kłaki pod farbom, papcie na wysokich korkach, figury szlank, żodne tam klofty! Jednym słowym kożda na fleku! Chłopoki tyż wysiekniynte jak do ośpic.

Chodzilim do stary budy na Mieczysława w latach 1968-1972. Zdawalim egzaminy wstympne zez poloka i matmy. O ty budzie wiara godała różniście, ale prowda była tako, że byle kto tam nie łaził. Derekcja pilnowała dyszczypliny jak selera! Granatowe lompy, kłaki ochrympane u chłopoków, u dziewuchów w kite, tarcze na fest, żodnych pierścianków ani malowanio pazurów, żodnygo lofrowanio po Kareji!

Wew klasie było nos zadość, powyży 30. Ale już od razu się zapoznalim, bo wiedzielim, że bydziymy pkać tyn wózik i jezdymy na dobre i na złe, wew kupie rażni. Zaś potym pore wiary nie spiłowało i się namkli. Mielim nawet kompele, co miała fuche wew cyrku – skokała po wyszkach!

Bylim klasom zez anglikiym. Uczyli nos belfry, co to pamiyntali sanacje.

Nosz wychowawca, taki glacman, Pluj od fizy, ciyngiym godoł do nos DZIATECZKI, ale się z nami nie leloł, ino walił lufy, oż się kurzyło! Wew piyrszy klasie uczyła nos anglika Kasia- przedwojynna magister. Kimała co chwiłe, ale na kartkówach była czujno i w razie podejrzynia wołała: Rynce do góry! Kobiycko było schorowane i poszło na emeryte. Przyszed zaś Kaziu. Mioł na nos na kuniec rache, bo Halina gupio mu przyszła i ni móg nom darować. Matmy uczył nos (aby ino rok) Wachu. Trzaskoł krydom, jak ktoś ni móg kapować ty jego królowy nauk. Wzion nos zaś drugi Stefan. Łejery!

Gegra była fajno zez Pomidorym, co nie godoł „er”.Królik na krótkich giyrkach uczył nos grygolić pismym technicznym. Prefesorka od ruska łaziła zez bebzonym, poszła urodzić bymbasa i na chwiłe dostalim Babeluj. Tyn zocjalistyczny przedmiot nie był zly- śpiewalim Kołokolczyk i insze ruskie szlagiery. Znane wew budzie było małżyństwo: óna od bioli, ón od chemii ( godoł do nos „ot gagatek”). Poloka uczyła Reginka- mało pyrda-ale właziła nom za skóre, dyktowała zez pożółkłygó zeszytu, zaś trzeba było nauczyć się i godać zez pamiynci, abo grygolić wypracowania. Tej, cheba miała ambe zez przerzutkom!

Histe mielim zez Burdom. Przyjyżdżał Pekaesym zez Słupcy i sioł postrach. Na glacy mioł pore kłaków, co smarowoł czornym szuwaksym. Zaś przyszed młody zez grzywkom, co mu zasłoniała dekiel.

Antoszewski, taki poćciwota, mioł kanciape wew podwyrku i tam łazilim na technikę. Żdziebko dali była sala do gimnastyki. Rządziła tam Koza. Musielim robić na stopnie wygibasy na tych jei retyntach. Dojyżdżający zez Janówca był taki dziadzia od muzy. Zaś przyszła Belaroza - dziywcze po studiach napalóne do śpiywu jak diaski!

Wew piyrszy klasie mielim przsposobinie obronne- taki przedmiot, co to mioł nos przygotować na podstympny atak zgniłygo Zachodu. Trzeba było wiedzieć , jak wygląda wybuch bomby atomowy, jak się bandażować, jednym słowym znać sprawy wagi państwowy! Dostalim nawet karabiny do łapy! Kachy, naszy kompeli, zdawało się na przerwie, że jest szeryfym i krzykła: Rynce do góry! Jak to kiknył Szafrański- Szafa-bokser wagi, to dostoł dyleri!

Na rele chodzilim na Słomianke, do ks. Barełkowskiego- wyrobialim se papióry potrzebne do żyniaczki.

Były tyż chwilki przyjymne, nie ino odrobianie lejów. Chodzilim na pochody piyrszomajowe, żakinade, sadzilim las, wybiyralim pyry wew Pegeerze - opowiadalim se tam wyce, śrutowalim buły zez leberom, pilim zbożówe. Spotykalim się na imininach, mielim studniówe i bal maturalny wew Europie.

Fajnie było się spotkać- zdawało się nam, że jezdymy tamtymi siksami i szczunami bez siwych kłaków i zmarszczków na kalafach!Szak!

PS Starałam się unikać podawania nazwisk SZACOWNYCH PROFESORÓW, ale nadane im przezwiska musiały się znaleźć, bowiem tworzyły klimat szkoły i jej legendę, były przecież przekazywane z pokolenia na pokolenie! Pozdrawiam wszystkich ABSOLWENTÓW!

Tej, wiara, wyroślim na ludzi?

1 komentarz

  • Link do komentarza biol-chem 2004 piątek, 13 września 2019 14:52 napisane przez biol-chem 2004

    Będzie organizowany jakiś zjazd??? Czy dla wszystkich czy tylko od mjakiegoś rocznika?

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.