wtorek, 18 grudnia 2018 17:33

Czy bydzie Gwiazdór?

  Maria Ciążyńska
Czy bydzie Gwiazdór? archiwum autorki

Miejskie autobusy bardzo o mnie dbają i pilnują, żeby się mi wszystko nie zastojało. Co poniektóry ino jyżdża do moi chaty, reszta – aby na Lednickom. Dali- własne giyry i darmowy tlen do oddychania. Nie narzykom, bo po drodze mijam drogowskaz- 14 kilosów do moi dawny, ukochany wiochy! Zaro nachodzą mie wspominki. Ostatnio - apropos Gwiazdki.

Adwent wew chałupie i wew szkole.Pani kazała przynosić kolorowy papiór, klajster, nożyczki. My ochotnie zabieralim się do robienia ozdobów na choinke. Te kolorowe zeszyty do wycinanków miały patynt cheba zez sanacji: dużo błyszczących kartków o wyrazistych kolorach! Robiłam se pawie ślypka, muchomorki, łańcuchy. Cieszylim się, że niedługo święta.

Wew chacie wieczorami siedzielim w ciepły kuchni i słuchalim, co tyż klafcili dorośli. Babusia i ciotka wytrząsały mak zez makówków, żeby upiec makocze, łuskały strąki grochu, meliły gwożdziki do pierników- same pożyteczne roboty!

Przed Wigiliom ustawialim choinke i dawaj wieszać papiórkowom produkcje! Podłogi musiały być zapastowane i wyfroterowane na glanc, kąty- obmiecione zez pajęczynów, święte obrazy obtarte zez kurzu i muchów.

Nic, ino szykować stół. Wszystko po kolei jak trzeba. Nie szło się doczekać, kiedy przydzie gwiazdor- bydzie mieć dyszczypline czy podarki? Nareszcie się przytośtoł. Troche powygrożoł niektórym i otwiyro miech. Mój rzut ślypiym na jego papcie i w mig się merkłam- somsiod z naprzeciwka! Nieważne- grunt, że nie drze kalafy, karze zmówić paciyrz i …rozdaje!Polozł precz. Była lalka, jakieś lompy na zime, plastykowy kejterek, co od naduszynia spodniygo postumencika kiwał łebkiem i ruszał giyrkami. Wszyscy godali, że to Łajka- akurat Ruski wystrzelili w kosmos kejtra, żeby zbadać grunt, czy można tam skierować człowieka, a konkretnie- Gagarin był piyrszy w kolejce. Śmiychu co niemiara! Pasterka to już nie do mnie- za młody wiek na póżną pore.Nyny aa!

Tak se świętowalim do Trzech Królów. Jeszcze kolęda, jasełka wew wiejski świetlicy, przedstawienie w szkole, choć tam akurat świeckie, bo pani cheba się bojała, że Pan Jezus nie pasuje do wychowania państwowygo. Ja robiłam za babusie wew chustce,co trzymie pod pachą kapuchę i szczuje nią koziołka.

I tak se wiocha celebrowała wszystkie świąteczne zwyczaje. Nie było tych selernych grajotków, co aby zżyrają czas i mojtajom pod deklym. Pewnie tymu dobrze się pamiynta klafcynie w ciepły kuchni, famułe przy wigilijnym stole, śpiywanie kolędów i gwiazdora, co był ważny, ale NIE NAJWAŻNIEJSZY!

Skomentuj

W związku z dbałością o poziom komentarzy, prowadzona jest ich moderacja. Wpisy wulgarne, obsceniczne czy obrażające innych komentatorów i naruszające podstawowe zasady netykiety (np. pisane CAPS LOCKIEM), nie będą publikowane. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji. Ponadto prosimy nie umieszczać wklejonych obszernych tekstów, pochodzących z innych stron, do których to treści komentujący nie posiadają praw autorskich. Ponadto nie są dopuszczane komentarze zawierające linki do serwisów, prowadzonych przez wydawców innych lokalnych portali.