Wydrukuj tÄ™ stronÄ™
poniedziałek, 17 września 2018 08:51

Od obrony wrześniowej do Monte Cassino - szlak bojowy gnieźnianina Wojciecha Woźnickiego

 
Pamiątki rodzinne przechowywane przez p. Marka Garjaciaka Pamiątki rodzinne przechowywane przez p. Marka Garjaciaka fot. Rafał Wichniewicz

ByÅ‚ taki czas, kiedy sÅ‚użba w wojsku byÅ‚a okazjÄ… do opuszczenia rodzinnych stron i poznania Å›wiata. ByÅ‚ też taki okres, kiedy zdobyta w ten sposób wiedza przydawaÅ‚a siÄ™ na polach walki różnych frontów II wojny Å›wiatowej. ByÅ‚ też i taki moment w historii, kiedy takie dokonania, choćby bardzo odważne, stawaÅ‚y siÄ™ problemem w życiu codziennym. Takim życiorysem mógÅ‚by siÄ™ pochwalić syn ziemi gnieźnieÅ„skiej Wojciech Woźnicki - jeden z uczestników walk o Monte Cassino. Pamięć o swoim dziadku pielÄ™gnuje pan Marek Garjaciak, który postanowiÅ‚ nam o nim opowiedzieć.

UrodziÅ‚ siÄ™ 12 kwietnia 1904 roku w Polskiej Wsi, leżącej blisko KÅ‚ecka, jako syn MichaÅ‚a i Katarzyny z domu Janik. SwojÄ… pierwszÄ… naukÄ™ pobieraÅ‚ w czasach zaborów w siedmioklasowej szkole powszechnej w KÅ‚ecku. Kiedy ukoÅ„czyÅ‚ naukÄ™ w 1917 roku, pomagaÅ‚ rodzicom przy gospodarstwie rolnym. Wszystko zmieniÅ‚o siÄ™ w 1924 roku, kiedy to wstÄ…piÅ‚ do wojska - na poczÄ…tku trafiÅ‚ do 17. puÅ‚ku artylerii lekkiej w Gnieźnie, która to jednostka stacjonowaÅ‚a w koszarach przy ul. WrzesiÅ„skiej. Tam też w 1928 roku zdobyÅ‚ stopieÅ„ podoficera zawodowego i w ten sposób sÅ‚użyÅ‚ w Wojsku Polskim do 1939 roku. Jako żoÅ‚nierz jednak nie próżnowaÅ‚ i startowaÅ‚ m.in. w zawodach konnych: - SkakaÅ‚ przez przeszkody, na co dowodem jest drzeworyt podarowany mu w formie nagrody za konkurs hippiczny, jaki odbyÅ‚ siÄ™ w Gnieźnie, a w którym to zajÄ…Å‚ drugie miejsce - opowiada Marek Garjaciak.

W ostatnim okresie sÅ‚użby stacjonowaÅ‚ w Wilnie, gdzie przebywaÅ‚ na placówce. TowarzyszyÅ‚a mu tam też żona Maria, poÅ›lubiona w 1929 roku oraz trzy córki - Maria, Krystyna i BronisÅ‚awa, urodzone kolejno w 1932, 1933 i 1934 roku. W trakcie obrony wrzeÅ›niowej Wojciech Woźnicki walczyÅ‚ w obronie Lwowa, gdzie też wkrótce trafiÅ‚ do sowieckiej niewoli. 

Mimo iż byÅ‚ oficerem, miaÅ‚ o wiele wiÄ™cej szczęścia od innych i przetrwaÅ‚ okres tuÅ‚aczki na rubieżach ZSRR: - Tam też pewnego razu spotkaÅ‚ siÄ™ ze swoim szwagrem z GdaÅ„ska, z którym dzieliÅ‚ siÄ™ kromkÄ… chleba. OpowiadaÅ‚ też, że pchÅ‚y skakaÅ‚y po nich jakby to byÅ‚y muchy - przyznaje wnuk żoÅ‚nierza. Najpierw do 1940 roku przebywaÅ‚ w Krzywym Rogu na Ukrainie, a później w SiewżeÅ‚dorogu na terenie ZSRR. W niespeÅ‚na trzy miesiÄ…ce od ataku III Rzeszy na ZwiÄ…zek Radziecki, 3 wrzeÅ›nia 1941 roku w Tatiszczewie Wojciechowi Woźnickiemu udaÅ‚o siÄ™ wstÄ…pić do formujÄ…cego siÄ™ polskiego wojska pod dowództwem WÅ‚adysÅ‚awa Andersa, skÄ…d w 1942 roku wyjechaÅ‚ wraz ze wszystkimi oddziaÅ‚ami na Bliski Wschód, podążajÄ…c szlakiem tych jednostek. Z tego też okresu pochodzi dość poruszajÄ…ce  wspomnienie: - KiedyÅ› na jednym z kanaÅ‚ów leciaÅ‚ program dokumentalny o historii II wojny Å›wiatowej. OglÄ…daÅ‚em go wÅ‚aÅ›nie, kiedy nagle patrzÄ™, a tam pokazujÄ… żoÅ‚nierzy stojÄ…cych w szeregu i jednym z pierwszych byÅ‚ mój dziadek, który oddawaÅ‚ honory Andersowi. ZawoÅ‚aÅ‚em mamÄ™, a ta gdy to zobaczyÅ‚a to siÄ™ popÅ‚akaÅ‚a ze wzruszenia - przyznaÅ‚ Marek Garjaciak. Dziadek nie opowiadaÅ‚ zbyt dużo o swoim szlaku bojowym, gdyż szczególnie we wspomnieniach bolaÅ‚y go walki o Monte Cassino, gdzie polegÅ‚o wielu jego kolegów. Wnuk żoÅ‚nierza prezentuje jednak liczne dowody uznania dla swojego przodka - legitymacje i medale. Wojciech Woźnicki walczyÅ‚ z Niemcami także pod AnkonÄ…, na Linii Gotów i pod BoloniÄ…. W ich trakcie zostaÅ‚ raniony w nogÄ™.

Znawcom tematu znana jest reakcja żoÅ‚nierzy polskich, walczÄ…cych na Zachodzie, na wieść o ustaleniach mocarstw w sprawie podziaÅ‚u strefy wpÅ‚ywów pomiÄ™dzy w Europie. Åšwiadomość o tym iż Polska wpaść miaÅ‚a w rÄ™ce sowietów sprawiÅ‚a iż wielu walczÄ…cych pod rozkazami Andersa, nie chciaÅ‚o powracać do kraju. Wojciech Woźnicki od momentu dostania siÄ™ do niewoli nie wiedziaÅ‚, co siÄ™ dzieje u jego rodziny. Podobnież zresztÄ… jego żona oraz córki nie miaÅ‚y wiedzy o losie ojca. CaÅ‚Ä… wojnÄ™ spÄ™dziÅ‚y w Wilnie, skÄ…d w lutym 1945 roku, po otrzymaniu pozwolenia, udaÅ‚y siÄ™ do Gniezna. 

Wojciech Woźnicki w 1946 roku trafiÅ‚ do Anglii, gdzie po demobilizacji zdecydowaÅ‚ siÄ™ powrócić do kraju w 1947 roku. Wraz z nim dokonaÅ‚ tego w tym okresie m.in. dużo mÅ‚odszy od niego Leon HoÅ‚oga, także gnieźnianin i również uczestnik walk o Monte Cassino - znany wielu mieszkaÅ„com naszego miasta.

Na gnieźnieÅ„skiej stacji Wojciecha Woźnickiego "powitali" funkcjonariusze UrzÄ™du BezpieczeÅ„stwa, którzy od razu zabrali go na przesÅ‚uchanie. W jego trakcie zostaÅ‚ brutalnie pobity do tego stopnia iż nie mógÅ‚ chodzić przez jakiÅ› czas. Później niezbyt chÄ™tnie dzieliÅ‚ siÄ™ swoimi wspomnieniami o przeżyciach wojennych, a jeÅ›li już to tylko w gronie rodzinnym i zawsze do pewnego momentu - kiedy wzruszenie odbieraÅ‚o mu gÅ‚os. 

W latach późniejszych, już jako mieszkaniec Gniezna, podjÄ…Å‚ siÄ™ pracy w ZakÅ‚adzie Stolarki Budowlanej jako urzÄ™dnik, a po przejÅ›ciu na emeryturÄ™ dorabiaÅ‚ jako woźny w Szkole Podstawowej nr 5, gdzie popoÅ‚udniami odbywaÅ‚y siÄ™ też zajÄ™cia szkoÅ‚y zawodowej. ZmarÅ‚ 12 kwietnia 1983 roku i zostaÅ‚ pochowany na cmentarzu przy ul. Witkowskiej: - Nawet na jego pogrzebie SB staÅ‚o z boku i obserwowaÅ‚o, jak przebiega pożegnanie - przyznaÅ‚ Marek Garjaciak. Za swojÄ… sÅ‚użbÄ™ odznaczony byÅ‚ OdznakÄ… PamiÄ…tkowÄ… 33 Dywizjonu Artylerii Lekkiej (1934 r.), a także Krzyżem PamiÄ…tkowym Monte Cassino, GwiazdÄ… Italii, GwiazdÄ… za WojnÄ™ 1939-45, BrÄ…zowym Krzyżem ZasÅ‚ugi z Mieczami, Krzyżem Walecznych, The War Medal 1939/1945 oraz brytyjskim odznaczeniem Defence Medal.

Można powiedzieć - życiorys, jakich wiele. Szczególnie w trakcie wojny. Najbardziej dotkliwe w biografii osób żyjÄ…cych już praktycznie 80 lat temu jest jednak to, że część uczestników wojsk polskich na Zachodzie, zdecydowaÅ‚a siÄ™ pozostać poza granicami kraju, skazujÄ…c siÄ™ na wiecznÄ… tÄ™sknotÄ™. Część, która powróciÅ‚a, doÅ›wiadczaÅ‚a czÄ™stokroć szykan, nie mogÄ…c podjąć siÄ™ normalnej nauki czy pracy. Ich dzieje sÄ… tak bardzo indywidualne, jak historia pana Wojciecha Woźnickiego, dlatego warto je przypominać chociażby w taki sposób. Teraz ważni sÄ… także i ci, którzy tÄ™ pamięć o swoich przodkach pielÄ™gnujÄ… i o niej chcÄ… opowiadać. 

Galeria

4 komentarzy