Wydrukuj tÄ™ stronÄ™
wtorek, 17 kwietnia 2018 18:25

Bezsensowna zbrodnia w kwietniowÄ…, deszczowÄ… noc

 
Bezsensowna zbrodnia w kwietniową, deszczową noc fot. Rafał Wichniewicz

Czy życie ludzkie warte jest kilka zÅ‚otych? Na tyle oszacowaÅ‚ je mÅ‚ody zÅ‚odziej, który 88 lat temu napadÅ‚ na stacjÄ™ kolejowÄ… w Jankowie Dolnym, gdzie zamordowaÅ‚ kolejarza i jednoczeÅ›nie ojca czwórki dzieci.

Kelner podaÅ‚ kolejne kieliszki z wódkÄ… do stolika, przy którym siedzieli dwaj mÅ‚odzi mężczyźni. Jeden z nich, rozglÄ…dajÄ…c siÄ™, czy na pewno nikt ich nie sÅ‚ucha, zaczÄ…Å‚ mówić: - SÅ‚uchaj Wacek, szukam kogoÅ› do maÅ‚ego wypadu, ryzyko niewielkie, ale zysk dobry. Dzielimy siÄ™ po poÅ‚owie. Na te sÅ‚owa drugi z nich odparÅ‚, wyraźnie zaskoczony: - Co masz na myÅ›li? Pewien siebie mÅ‚ody mężczyzna odparÅ‚: - Pojedziemy do Trzemeszna, stamtÄ…d już bÄ™dzie prosta droga do wypadu na jednÄ… ze stacji. Mam broÅ„, postraszymy niÄ… trochÄ™ i dalej bÄ™dzie już z górki. WacÅ‚aw, nie ukrywajÄ…cy swojego zaskoczenia, a przy tym trzeźwiejÄ…cy od razu zapytaÅ‚: - MyÅ›lisz, że to tak zadziaÅ‚a? Zirytowany tym powÄ…tpiewaniem odpowiedziaÅ‚: - SÅ‚uchaj no, taki jeden w Jankowie Dolnym ostatnio nie uwierzyÅ‚ i siÄ™ przekonaÅ‚, a teraz wÄ…cha kwiatki od spodu. Zapewniam zysk, ale potrzebujÄ™ kompana, ale takiego morowego, co siÄ™ nie boi. JeÅ›li siÄ™ piszesz, to sprawa jest dogadana. Jak nie, to morda w kubeÅ‚ i zapomnij o sprawie, bo siÄ™ policzÄ™ z tobÄ… - odpowiedziaÅ‚. Teraz, nieco zmieszany tymi sÅ‚owami, drugi z nich odparÅ‚: - Dobra, wchodzÄ™ w to, forsa siÄ™ zawsze przyda. Ale broÅ„ wyciÄ…gasz w ostatecznoÅ›ci, nie chcÄ™ ofiar. Teraz, wyraźnie zadowolony z obrotu caÅ‚ej rozmowy, pierwszy z nich powiedziaÅ‚: - No, to sztama - i podali sobie rÄ™ce na znak podjÄ™cia wspóÅ‚pracy.

Być może tak, jak powyżej, wyglądał początek epilogu jednego z najbardziej bezsensownych morderstw, do jakiego doszło wczesną wiosną 1930 roku w podgnieźnieńskim Jankowie Dolnym.

ByÅ‚ czwartek, 17 kwietnia, późne godziny popoÅ‚udniowe. Do budynku kolejowego, który peÅ‚niÅ‚ funkcjÄ™ stacji, przyszedÅ‚ na sÅ‚użbÄ™ zastÄ™pca naczelnika Jan Owczarzak. Punktualnie o 17:00 rozpoczÄ…Å‚ swojÄ… pracÄ™, która polegaÅ‚a na sprzedaży biletów dla pasażerów, zazwyczaj niezbyt licznych na tym przystanku, a także na informowaniu zawiadowców kolejnych stacji - w Trzemesznie i Gnieźnie o pociÄ…gach, które mijaÅ‚y Jankowo Dolne. W ten sposób monitorowany byÅ‚ ruch kolejowy i pozwalaÅ‚o to na zapewnienie, że skÅ‚ady poruszajÄ… siÄ™ po szlaku bez opóźnienia. Tego dnia czas sÅ‚użby mijaÅ‚ rutynowo - pociÄ…gi osobowe, pospieszne pojawiaÅ‚y siÄ™ o tej samej godzinie. Różnie za to kursowaÅ‚y towarowe, dlatego codziennie ich rozkÅ‚ad byÅ‚ nieco inny. 

Przestrzał

ByÅ‚a 21:40, kiedy na stacjÄ™ przyszÅ‚a żona Jana Owczarzaka, przynoszÄ…c kolacjÄ™ dla swojego męża. MałżeÅ„stwo mieszkaÅ‚o w leżącej kilkanaÅ›cie metrów dalej, niewielkiej kolonii liczÄ…cej trzy domy. Kolejarz akurat sprzedawaÅ‚ w okienku bilet mÅ‚odemu jegomoÅ›ciowi, który przed chwilÄ… pojawiÅ‚ siÄ™ na stacji. Tuż po tym chwyciÅ‚ za telefon: - Trzemeszno? Owczarzak, Jankowo Dolne, towarowy zbliża siÄ™ od strony Gniezna, dajÄ™ mu wolnÄ… drogÄ™ do was - powiedziaÅ‚ do rozmówcy. WÅ‚aÅ›nie odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™, kiedy gwaÅ‚townie otworzyÅ‚y siÄ™ drzwi i ktoÅ› dosÅ‚ownie wskoczyÅ‚ do Å›rodka z okrzykiem: "RÄ™ce do góry, bo strzelÄ™!". Jan Owczarzak, kompletnie zaskoczony, nie zdążyÅ‚ siÄ™ podnieść znad stoÅ‚u, kiedy od razu padÅ‚ strzaÅ‚. Huk wystraszyÅ‚ żonÄ™ kolejarza, która widzÄ…c sÅ‚aniajÄ…cego siÄ™ męża, krzyknęła "Jezus! Maria!". SpostrzegajÄ…c iż w pomieszczeniu jest ktoÅ› jeszcze, napastnik bÅ‚yskawicznie wybiegÅ‚ z budynku. UciekÅ‚ w kierunku lasu, a za sobÄ… sÅ‚yszaÅ‚ już tylko wrzask przerażonej kobiety "Pomocy! Ratunku!".

Na miejsce po chwili przybiegli mieszkaÅ„cy pobliskich domów, zaalarmowani krzykiem. Ranny kolejarz daÅ‚ znak, by zatrzymali nadjeżdżajÄ…cy pociÄ…g, co też uczyniono przez opuszczenie semafora. Kiedy skÅ‚ad siÄ™ zatrzymaÅ‚, personel widzÄ…c zamieszanie na stacji, przybiegÅ‚ z pomocÄ…. Wspólnie wszyscy przenieÅ›li rannego do jego mieszkania, jednoczeÅ›nie zawiadamiajÄ…c telefonicznie Gniezno o napadzie oraz z proÅ›bÄ… o lekarza.

Jan Owczarzak otrzymaÅ‚ strzaÅ‚ w podbrzusze, a kula przeszÅ‚a przez ciaÅ‚o na wylot i zatrzymaÅ‚a siÄ™ na Å›cianie. KrwawiÅ‚ mocno, ale udaÅ‚o siÄ™ zatamować krwotok do czasu przyjazdu lekarza - dra Pajzderskiego. Ten od razu skierowaÅ‚ rannego do szpitala miejskiego w Gnieźnie. W miÄ™dzyczasie na miejsce dotarÅ‚a też policja, która od razu rozpoczęła Å›ledztwo. Jedynym Å›wiadkiem zdarzenia byÅ‚a żona zastÄ™pcy naczelnika. OpisaÅ‚a sprawcÄ™ jako okoÅ‚o 30-letniego mężczyznÄ™, Å›redniego wzrostu, blondyna o pociÄ…gÅ‚ej twarzy z krótko przystrzyżonym wÄ…sem. Na sobie miaÅ‚ lakierki i lekki, ciemno-zielony pÅ‚aszcz - zapewne z uwagi na fakt iż tego wieczoru padaÅ‚o.

W nastÄ™pnych dniach, kiedy Jan Owczarzak leżaÅ‚ w ciężkim stanie w szpitalu z uszkodzonym pÄ™cherzem i jelitami, gnieźnieÅ„ska policja przeprowadziÅ‚a naloty na znane sobie miejsca, w których przebywaÅ‚y osoby z  lokalnego póÅ‚Å›wiatka. Zatrzymano nawet kilka osób, także przypadkowych wÅ‚óczÄ™gów, ale nikt nic nie wiedziaÅ‚ - rysopis byÅ‚ zbyt skÄ…py. Åšledztwo utknęło w martwym punkcie.

Czterdzieści dni

DwadzieÅ›cia dni po napadzie, 7 maja, w godzinach rannych, po dÅ‚ugich mÄ™kach zmarÅ‚ postrzelony Jan Owczarzak. LiczÄ…cy 42 lata ojciec czwórki dzieci: Najdroższy mąż, nasz najukochaÅ„szy ojciec, syn, brat, wujek, szwagier, zięć - widniaÅ‚o w nekrologu. Dodajmy, że zapewne też przykÅ‚adny i zasÅ‚użony pracownik kolei. Trzy dni później spoczÄ…Å‚ on na cmentarzu Å›w. Krzyża w Gnieźnie. 

Kolejne dwadzieÅ›cia dni po Å›mierci kolejarza, do przebywajÄ…cego w Parku Miejskim czeladnika rzeźniczego WacÅ‚awa BiegaÅ„skiego, podszedÅ‚ mÅ‚ody mężczyzna, proszÄ…c o zapaÅ‚kÄ™ do papierosa. Otrzymawszy jÄ…, rozpoczÄ™li pogawÄ™dkÄ™ i tak od sÅ‚owa do sÅ‚owa, dotarli do jednej z kawiarni. Tam, Edmund KosiÅ„ski - bo tak siÄ™ przedstawiÅ‚ jegomość - poprosiÅ‚ kelnera o kieÅ‚basÄ™ i wódkÄ™. Tej ostatniej byÅ‚o na tyle dużo, że rozmowa wkrótce zeszÅ‚a na tor wspóÅ‚pracy przy wspólnym wyskoku na jednÄ… ze stacji kolejowych. Równie szybko przeszÅ‚a też w czyn, gdyż obaj mężczyźni, udali siÄ™ na na gnieźnieÅ„ski dworzec, by tam zakupić bilety na pociÄ…g do Trzemeszna. WacÅ‚aw BiegaÅ„ski wciąż przed oczami miaÅ‚ wycinkÄ™ z gazety, którÄ… w swoim notatniku miaÅ‚ Edmund KosiÅ„ski - dotyczyÅ‚a mordu kolejarza w Jankowie Dolnym, do której doszÅ‚o ponad miesiÄ…c temu. 

Ponieważ do przyjazdu pociÄ…gu zostaÅ‚o jeszcze trochÄ™ czasu, mężczyźni udali siÄ™ do Parku im. T. KoÅ›ciuszki, gdzie usiedli na jednej z Å‚awek. Tam Edmund KosiÅ„ski zwróciÅ‚ siÄ™ do swojego nowego kompana, że w razie zdrady "zatrzaÅ›nie go jak nic". WyczuwajÄ…c iż ta caÅ‚a wspóÅ‚praca zmierza w coraz poważniejszym kierunku, WacÅ‚aw BiegaÅ„ski stwierdziÅ‚ iż musi iść do toalety - skierowaÅ‚ siÄ™ do tych, które byÅ‚y koÅ‚o dworca. Po chwili wróciÅ‚, i jak gdyby nigdy nic, kontynuowaÅ‚ dalszÄ… rozmowÄ™. KosiÅ„ski nie zwróciÅ‚ nawet uwagi, kiedy do Å‚awki zbliżyÅ‚ siÄ™ posterunkowy, który nagle wyciÄ…gnÄ…Å‚ rewolwer i skierowawszy go w jego stronÄ™, krzyknÄ…Å‚: "RÄ™ce do góry!". W tym momencie WacÅ‚aw BiegaÅ„ski chwyciÅ‚ mordercÄ™ za rÄ™kÄ™ - już po chwili, zakuty w kajdanki, byÅ‚ prowadzony na komisariat. 

Jednostka aspołeczna

Już wkrótce wszyscy wiedzieli, jakim degeneratem spoÅ‚ecznym byÅ‚ Edmund KosiÅ„ski. Wielokrotny wÅ‚amywacz, zÅ‚odziej i to mimo mÅ‚odego wieku. Zaledwie 21-letni, urodzony w GÄ™bicach w powiecie mogileÅ„skim, w trakcie przesÅ‚uchania przyznaÅ‚ siÄ™ nie tylko do morderstwa w Jankowie Dolnym, ale także do 40 różnych wÅ‚amaÅ„ rabunkowych. Tych ostatnich byÅ‚o z pewnoÅ›ciÄ… wiÄ™cej, ale - jak przyznawaÅ‚ zatrzymany - w wielu przypadkach po prostu nie pamiÄ™taÅ‚ nazwy miejscowoÅ›ci, w których miaÅ‚o to miejsce: - (...) jest 21-letnim zaledwie wyrostkiem, a przedstawia już obraz caÅ‚kowitej ruiny tak fizycznej jak i moralnej. MaÅ‚ego wzrostu, o wychudÅ‚ej twarzy, z której wyziera zÅ‚ość i jakaÅ› zbrodnicza zaciÄ™tość, ma ruchy niespokojne, co wszystko czyni z niego osobnika "podejrzanego" - pisaÅ‚ Lech. Gazeta GnieźnieÅ„ska.

Morderca dziaÅ‚aÅ‚ w różnych częściach Wielkopolski, a najwiÄ™kszy zÅ‚odziejski "interes" prowadziÅ‚ w Poznaniu. Tam też, dwa lata przed mordem, kupiÅ‚ sobie pistolet typu parabellum marki Mauser i kilkadziesiÄ…t naboi. Od tej pory broÅ„ nosiÅ‚ zawsze przy sobie, ale na wszystkie akcje chodziÅ‚ sam. Dopiero nieudany wypad na stacjÄ™ w Jankowie Dolnym sprawiÅ‚ iż zaczÄ…Å‚ myÅ›leć nad znalezieniem kompana do kolejnej akcji. W trakcie przesÅ‚uchania nie okazywaÅ‚ skruchy.

 

KasÄ™ kolejowÄ… w Jankowie Dolnym planowaÅ‚ obrabować od dawna, ale uniemożliwiaÅ‚a mu to liczna obsÅ‚uga. Feralnej nocy przyjechaÅ‚ pociÄ…giem z Gniezna, który wyjeżdżaÅ‚ o 20:00. ByÅ‚o ciemno i padaÅ‚ deszcz, kiedy skÅ‚ad zbliżaÅ‚ siÄ™ do Jankowa Dolnego, dlatego wyskoczyÅ‚ z wagonu, aby pozostać niewidocznym. W mroku obszedÅ‚ budynki stacyjne i wszedÅ‚ do budynku stacyjnego, do poczekalni. UsÅ‚yszaÅ‚ przez Å›cianÄ™ iż w budynku musi być tylko zastÄ™pca naczelnika oraz jego żona. KupiÅ‚ bilet czwartej klasy, a przy okazji upewniÅ‚ siÄ™, czy w Å›rodku nikogo nie ma. ZauważyÅ‚ też iż kolejarz, który go obsÅ‚ugiwaÅ‚, miaÅ‚ w kasie kilka zÅ‚otych - dla niego to wystarczaÅ‚o. Po chwili wtargnÄ…Å‚ do pomieszczenia sÅ‚użbowego. WystrzeliÅ‚, gdy - jego zdaniem - kolejarz nie podniósÅ‚ rÄ…k na zawoÅ‚anie. NadjeżdżajÄ…cy pociÄ…g i wrzask kobiety sprawiÅ‚y, że zrezygnowaÅ‚ z rabunku i uciekÅ‚. 

Śmiertelny "żart"

4 listopada 1930 roku przed SÄ…dem OkrÄ™gowym w Gnieźnie ruszyÅ‚a rozprawa. Do tego czasu trwaÅ‚o zbieranie materiaÅ‚ów dowodowych, Å›wiadczÄ…cych o winie mordercy. Sam Edmund KosiÅ„ski w tym czasie przebywaÅ‚ w wiÄ™zieniu przy ul. FranciszkaÅ„skiej, gdzie miaÅ‚ dość czasu na przemyÅ›lenie swojej obrony. W trakcie rozprawy przy Å‚awie sÄ™dziowskiej zasiadÅ‚ prezes Hoppe, któremu asystowaÅ‚ sÄ™dzia Filisiewicz. 

Zdaniem Å›ledczych, KosiÅ„ski próbowaÅ‚ obrabować kasÄ™ kolejowÄ… w Jankowie Dolnym, jednak nie mogÄ…c tego uczynić z uwagi na ciÄ…gÅ‚Ä… obecność obsÅ‚ugi, jego dziaÅ‚ania z 17 kwietnia należaÅ‚o odczytać jako zemstÄ™ za zÅ‚odziejskie niepowodzenie. Jan Owczarzak miaÅ‚ być tym, który mu "utrudniaÅ‚" poprzedniÄ… próbÄ™ skoku. Tymczasem w trakcie rozprawy Edmund KosiÅ„ski odsÅ‚oniÅ‚ swój tor obrony - odwoÅ‚aÅ‚ poprzednie zeznania. 

SÄ™dzia: - To w jaki sposób wszedÅ‚ pan w posiadanie broni?
- ZnalazÅ‚em jÄ… na peronie w Jankowie, byÅ‚a w teczce razem z chusteczkÄ… i oÅ‚ówkiem.

Sędzia: - Dlaczego pan skierował się z tym do budynku stacyjnego?
- Chciałem pokazać co znalazłem i kiedy wszedłem, broń nagle wypaliła.

SÄ™dzia: - Dlaczego w takim razie krzyknÄ…Å‚ pan do Å›p. Owczarzaka "RÄ™ce do góry!"? 
- To było tylko dla żartu.

Takie tÅ‚o miaÅ‚a obrona Edmunda KosiÅ„skiego. SÄ™dzia rzecz jasna nie daÅ‚ wiary tym wyjaÅ›nieniom i mimo zwrócenia uwagi o konieczność mówienia prawdy, oskarżony pozostawaÅ‚ przy swoim. Za jego winÄ… przemawiali Å›wiadkowie, dlatego w zasadzie nie miaÅ‚ już drogi ucieczki. Po krótkiej naradzie przysiÄ™gÅ‚ych, przewodniczÄ…cy Hoppe w czwartej godzinie trwajÄ…cej rozprawy ogÅ‚osiÅ‚ wyrok: kara Å›mierci. Oskarżony przyjÄ…Å‚ werdykt spokojnie.

Dożywotnie potępienie

W czerwcu 1931 roku przed Sądem Apelacyjnym w Poznaniu odbyła się rozprawa odwoławcza. W jej trakcie morderca w ostatnim słowie przyznał się do zbrodni, jednak oświadczył iż nie miał zamiaru nikogo zabijać. Oddajmy głos sprawozdawcy Dodatku do Orędownika Ostrowskiego i Odolanowskiego:

Na salÄ™ sÄ…dowÄ… konwój policyjny wprowadza mÅ‚odego, szczupÅ‚ego, bladego chÅ‚opaka, okutego w kajdany. To KosiÅ„ski. Aż wierzyć siÄ™ nie chce, aby w tym chÅ‚opcu drzemaÅ‚o dotÄ…d tyle zbrodni. Czy to jego wina. Trudno osÄ…dzić. Jak z przewodu sÄ…dowego wynika od 9 roku życia chÅ‚opiec pozbawiony rodziny waÅ‚Ä™sa siÄ™ po gospodarzach. Później, gdy podrósÅ‚, rozpoczÄ…Å‚ swe dzieÅ‚o szatan zbrodni. Podszepty zÅ‚a okazaÅ‚y siÄ™ silne. KosiÅ„ski rzuca zajÄ™cie, waÅ‚Ä™sa siÄ™ po wsiach, żebrzÄ…c i kradnÄ…c. Wyrasta z niego zbrodniarz. Morderstwo dokonane na osobie Owczarzaka nie wpÅ‚ynęło na niego zbyt mocno, zresztÄ… nie można siÄ™ byÅ‚o spodziewać czego innego: inteligencja KosiÅ„skiego nie przekracza inteligencji 8-letniego dziecka przy wyrafinowaniu zdeklarowanego zbrodniarza. 

SÄ…d wysÅ‚uchawszy Å›wiadków i po zapoznaniu siÄ™ z życiorysem zbrodniarza, uchyliÅ‚ wyrok skazujÄ…cy na karÄ™ Å›mierci i wyznaczyÅ‚ dożywotnie, ciężkie wiÄ™zienie. Jak argumentowano, choć byÅ‚ odpowiedzialny za swoje czyny, stanowiÅ‚ jednak efekt zepsucia spoÅ‚ecznego, co zaliczono jako okoliczność Å‚agodzÄ…cÄ…. Także to, że przyznaÅ‚ siÄ™ do wszystkiego ze skruchÄ…. 

 
Jankowo Dolne, 2018. Po prawej, pod gÄ™stwinÄ… krzaków, widoczne sÄ… pozostaÅ‚oÅ›ci zabudowy stacyjnej, w której 17 kwietnia 1930 roku doszÅ‚o do morderstwa.

 


Budynek stacyjny, w którym doszÅ‚o do postrzelenia (i w efekcie zabójstwa) Jana Owczarzaka, zostaÅ‚ rozebrany kilkanaÅ›cie lat temu. Grób zamordowanego kolejarza do dziÅ› znajduje siÄ™ na cmentarzu Å›w. Krzyża. Edmund KosiÅ„ski prawdopodobnie do wrzeÅ›nia 1939 roku przebywaÅ‚ w wiÄ™zieniu. Jego dalszy los pozostaje nieznany.


JeÅ›li posiadacie PaÅ„stwo jakiekolwiek archiwalia, szczególnie dotyczÄ…ce powyższego tematu, albo ciekawe historie, stare zdjÄ™cia lub inne materiaÅ‚y, którymi chcieliby siÄ™ podzielić z nami i mieszkaÅ„cami Gniezna, prosimy o kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest wÅ‚Ä…czenie w przeglÄ…darce obsÅ‚ugi JavaScript.

Galeria

4 komentarzy