Wydrukuj tę stronę
piątek, 27 kwietnia 2018 10:20

Co stwierdza ekspertyza o uszkodzonej sali sportowej?

 
Uszkodzona hala od środka Uszkodzona hala od środka archiwum redakcji

Znamy treść dokumentu, którego celem było ustalenie przyczyn oraz przebiegu uszkodzenia hali sportowej dla gnieźnieńskich szkół, która została zniszczona w trakcie ubiegłorocznej nawałnicy.

Dwa dni temu jako pierwsi napisaliśmy o ustaleniach Komisji Rewizyjnej, której radni Piotr Kujawski oraz Natasza Szalaty przeprowadzili kontrolę problemową na ww. inwestycji. Efektem przeprowadzonego postępowania był wniosek do Wydziału Inwestycji i Rozwoju oraz Starosty o możliwości wystąpienia znacznych przesłanek, mogących świadczyć o nienależycie wykonanej usłudze. Wówczas też poinformowano o tym, co najbardziej budziło zaniepokojenie w tej ekspertyzie, bez przytaczania szerszych informacji. Teraz znamy treść tego dokumentu.

Ekspertyza została wykonana przez dr inż. Jerzego Zielonackiego, który przed kilkoma laty wykonał podobne zadanie wobec konstrukcji budynku D w rozbudowywanym szpitalu (po przerwaniu prac). Wizję lokalną na terenie uszkodzonej hali przeprowadzono 16 i 22 sierpnia 2017 roku, a więc wkrótce po zdarzeniu z 11 sierpnia tego samego roku: - Wepchnięcie do sali gigantycznych okien, zerwanie części płyt dachowych, zerwanie części pokrycia dachowego, zniszczenie części attyk, oderwanie z elewacji części tynku z siatką, uszkodzenia elewacji oraz uszkodzenia w budynkach sąsiednich - brzmi opis uszkodzeń w ekspertyzie (wykonanej na zlecenie Powiatu Gnieźnieńskiego).

Co w ekspertyzie wskazuje na nieprawidłowości w wykonaniu?

Okna do kotew stalowych mocowano przy pomocy śrub samogwintujących o długości 25mm i grubości 4mm wkręconych w plastikową część profilu okiennego o grubości ścianki 2mm. Część kotew stalowych została "przewinięta" w kierunki wnętrza sali w momencie wpadania okna do wnętrza. Część otworów po śrubach mocujących okno posiadała znaczne większe otwory niż to by wynikało ze średnicy śruby.

Oględziny płyt dachowych, które zostały zerwane z dachu wykazały, że część śrub mocujących zostało wyrwanych z drewnianego dźwigara a część zerwana. Stwierdzono również, że płyty dachowe nie były mocowane w każdej fali do konstrukcji mimo takiego wymogu stawianego przez aprobatę techniczną. W wielu miejscach stwierdzono iż otwory w blasze do mocowania płyt znajdują się zbyt blisko krawędzi blachy lub zostały tak wykonane, że obwód otworu wychodzi poza krawędź blachy.

Wepchnięcie okien do wnętrza sali gimnastycznej pod naporem wiatru spowodowane zostało również w wyniku złego doboru profili okiennych, zbyt rzadkiego mocowania okien do ścian budynku oraz zbyt słabych elementów mocujących okna. Zgodnie z "Deklaracjami właściwości użytkowych" pkt 3 zastosowane okna przeznaczone są do montażu w budynkach mieszkalnych i gospodarczych bez wymagań dotyczących ochrony przeciwpożarowej i szczelności ogniowej. Zgodnie z tym zapisem nie powinny być zastosowane na budynku użyteczności publicznej. 

Przy szkicu, przedstawiającym to, jak zostały zamontowane kotwy przy oknach, a jak powinny one być zamocowane, zawarto:

Z przedstawionego szkicu wynika, że okno winno zostać przymocowane do konstrukcji przez 32 kotwy, a zostało przymocowane przez 12 kotew. Poza tym uważam, że zastosowane kotwy i śruby mocujące są za słabe dla tak dużego okna, które ma powierzchnię 15,69m2. Zgodnie z warunkami technicznymi mocowanie okien z profili aluminiowych z przekładkami termicznymi, łączniki powinny być mocowane do komory wewnętrznej kształtownika aluminiowego lub w osi zintegrowanego profilu (część z tworzywa sztucznego) za pośrednictwem podkładki metalowej wykluczającej przenoszenie obciążeń na przekładki termiczne z tworzywa sztucznego. Zastosowanie śruby łączącej okno z kotwą bezpośrednio w ściankę przekładki termicznej jest rozwiązaniem niedopuszczalnym. 

Zerwanie dachowych płyt warstwowych poza zwiększonym obciążeniem od wiatru spowodowane zostało również przez szereg nieprawidłowości przy montażu płyt oraz brakiem w projekcie wykonawczym informacji o zastosowanych łącznikach. 

Ponadto według informacji uzyskanych od doradcy technicznego producenta płyt średnica śrub łącznikowych powinna wynosić 6,5mm, zastosowanie śrub o średnicy 5,5mm dotyczy połączenia stal/stal a nie stal/drewno. Stwierdzono również, że część otworów po mocowaniu płyt wychodziła swym obrotem poza krawędź blachy, takie połączenie nie przenosi zakładanych sił w związku z tym można je traktować jako niebyłe połączenie. Przy poprawnym montażu płyt dachowych najprawdopodobniej płyty te nie zostałyby zerwane z dachu. 

Jakie są wnioski i zalecenia? Jak wskazał w ekspertyzie dr inż. Jerzy Zielonacki, bezpośrednią przyczyną powstałych zniszczeń była nawałnica, która wywołała obciążenia na przegrody budowlane o 67% większe w porównaniu z obciążeniami obliczeniowymi. Niemniej, pośrednimi przyczynami są błędy popełnione przy montażu okien i płyt dachowych oraz brak rozwiązań odnośnie montażu tych elementów w dokumentacji technicznej. Jak jednak zawarł dalej: - Uważam, ze mimo zastosowania profili okiennych nie przeznaczonych do stosowania w tego rodzaju obiektach przy poprawnym zgodnym z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót budowlanych przedmiotowe okna wytrzymałyby napór nawałnicy. Ostatecznie jednak ekspertyza konstrukcję budynku ocenia jako dobrą, nie mającą jakichkolwiek uszkodzeń poza powyższymi, które wymagają naprawy (w tym także uszkodzonym wyposażeniem wnętrz). 

W trakcie czwartkowej sesji Rady Powiatu Gnieźnieńskiego, na pytanie radnego Rafała Spachacza o dalszy tok sprawy, starosta Beata Tarczyńska przekazała: - Zarząd zapozna się z wnioskami Komisji Rewizyjnej na najbliższym posiedzeniu i wówczas udzielimy odpowiedzi w sprawie dalszych kroków. Sprawę prowadzi pan dyrektor Kanoniczak i pismo zostało też wysłane do członków komisji kontrolującej z tą informacją. Sprawa jest w toku i w najbliższym czasie zostaną wyciągnięte wnioski i nic absolutnie nie uszło uwadze. Do sprawy wrócimy i będzie to wyjaśnione. Starosta poprosiła o poczekanie do następnej sesji, do czasu której uda się podjąć pewne działania. Jak przekazał zapytany o to Krzysztof Kanoniczak, dyrektor Wydziału Inwestycji i Rozwoju, hala była ubezpieczona: - Ubezpieczyciel dostał wszelką dokumentację, jakiej żądał, przeprowadził wizję lokalną i nie kwestionował uszkodzenia sali, uważając iż zrobiła to faktycznie nawałnica. Kwotę ubezpieczenia bezsporną przelano na konto powiatu. Jak dodał, kolejne wnioski o ubezpieczenie będą składane.

Jak przekazano w trakcie posiedzenia, naprawa hali postępuje i ostatnie prace mają zostać zakończone do 25 maja br. Miejsca okien, które zostały wypchnięte w trakcie nawałnicy, zostały zamurowane. 

Galeria

20 komentarzy