Wydrukuj tę stronę
środa, 12 kwietnia 2017 08:32

Obwodnica miasta czy Pławnika? Opinie wobec wariantów są podzielone

 
Obwodnica miasta czy Pławnika? Opinie wobec wariantów są podzielone fot. Rafał Wichniewicz

Wariant nr 1 odrzucono, za drugim opowiedziało się kilkudziesięciu mieszkańców, a przeciwko trzeciemu byli leśnicy. Część twierdzi, że ta droga jest bez sensu, a inni, że i tak musi powstać.

Tak w skrócie można opisać wtorkowe konsultacje społeczne, jakie odbyły się w murach PWSZ, a które dotyczyły przebiegu nowej drogi pomiędzy ul. Wrzesińską, a ul. Witkowską. Na spotkanie z mieszkańcami przybyli urzędnicy i władze miasta, a także przedstawiciele pracowni projektowej Archidrog - Witold Orczyński i Dariusz Rusnak, którzy są autorami trzech koncepcji poprowadzenia drogi. Na spotkaniu pojawiło się niespełna 100 osób.

Na samym początku spotkania projektanci przedstawili założenia wszystkich trzech wariantów poprowadzenia wspomnianej drogi, określanej także jako "obwodnica". Przypomnijmy iż pierwszy z nich rozpoczyna się przy skrzyżowaniu ul. Wrzesińskiej z ul. Pustachowską i prowadzi na skraju lasu, w pewnym oddaleniu (kilkudziesięciu metrów) od zabudowy osiedla Pławnik i dociera do ul. Witkowskiej na wysokości obecnej pętli autobusowej. Drugi zakłada przesunięcie tej nitki bardziej na południe i rozpoczyna się na skrzyżowaniu ul. Wrzesińskiej z ul. Graniczną, skąd kieruje się niemal prostopadle w kierunku ul. Witkowskiej. Trzeci, najbardziej oddalony, zaczyna się praktycznie na końcu terenu zabudowanego Gniezna i przecina Las Miejski na pół i jest najdłuższym rozwiązaniem (więcej szczegółów dot. wariantów).

Po zaprezentowaniu wariantów, a także obliczeń natężenia ruchu, przedstawiciele Archidrog przyznali, że każdy z wariantów ma swoje plusy i minusy, ale wobec całego rozwiązania, ich zdaniem najbardziej optymalnym będzie wariant nr 2 (na mapie oznaczony kolorem czerwonym). W ich mniemaniu powoduje on minimalne szkody mieszkańcom i lasom, a jest jednak wystarczająco oddalony od zabudowy.

Wówczas jeden z mieszkańców zwrócił uwagę na rejon ul. Nowaszki, prezentowany na mapie: - Tam jest jeszcze jeden dom, którego nie widać na planie, jest wydzielona działka i nie ma nic więcej. A wychodzi mniej więcej 25 metrów od zabudowania działki. To jest budynek w trakcie budowy. Projektanci nie kryli zaskoczenia, ale stwierdzili iż mapę tego terenu zdobyli zaledwie kilka tygodni temu i nie wiedzą, dlaczego nie naniesiono jeszcze budynku, który jest stawiany od 1,5 roku. Mieszkaniec dziwił się: - Dlaczego na mapkach nie ma tego domu, a jest naniesiony plac zabaw, który powstał niedawno? Projektanci jednak stwierdzili, że nie oni zajmują się aktualizacją inwentaryzacji na mapach, tylko Wydział Geodezji w Starostwie.

Droga, która będzie budowana w ramach obwodnicy, ma mieć charakter drogi głównej i planowane są tylko 1-2 skrzyżowania w jej ciągu (poza ul. Wrzesińską i Witkowską). To zrodziło pytania o to, jak będzie można dojechać do innych nieruchomości, na co projektanci stwierdzili iż będą musiały powstać drogi serwisowe, aby zapewnić dojazd do posesji. Inny mieszkaniec, właściciel pola na Nowaszkach stwierdził iż wariant nr 2 przecina pole, przez co po drugiej stronie pozostaje mu mniejszy skrawek ziemi: - Czy nie można końcówki tej drogi wyprostować, aby nie było klinu i wtedy to by nie stwarzało problemu. Niech idzie przez granicę pomiędzy polami. To jest tak, jakby ktoś działkę przedzielił chodnikiem i za nim zostałoby dwa metry trawnika, a bliżej dwadzieścia, to trochę nie "fair". Dariusz Rusnak stwierdził: - Takie przesłanki nie są najważniejsze przy projektowaniu drogi. Zawsze jest tak, że jeśli miałyby zostać po wykupach gruntu jakieś małe fragmenty, to zawsze jest tak, że zarządca drogi jest zobowiązany do wykupu, jeśli chodzi o małe tereny. Rozumiem, że ten trójkąt jest większy i dla pana takie skorygowanie drogi nie ma problemu, natomiast muszę od razu powiedzieć, że w takiej sytuacji odległość pomiędzy zaplanowanymi skrzyżowaniami się zmniejszy. Obecnie jest ona minimalna i wynosi 620 metrów, a przepisy dopuszczają 600 metrów dla tej kategorii drogi. Jak przesuniemy skrzyżowanie do góry, to spowodujemy sytuację, podobnie jak w przypadku wariantu nr 1, że ul. Sosnowa nie będzie mogła zostać podłączona do obwodnicy, bo będzie za mała odległość pomiędzy skrzyżowaniami. Projektant stwierdził iż wobec nowych dróg odstępstwa nie są zazwyczaj wydawane, jeśli nie ma innych możliwości wykonania drogi. 

Wówczas jeden z mieszkańców zapytał: - Na razie skupiamy się na technicznych sprawach wariantu nr 2, a jeszcze nikt nie określił czy to będzie 1, 2 czy 3, a tymczasem pytanie jest jedno - czy to jest obwodnica dla Kirchhoffa czy dla mieszkańców? Drugie pytanie, czy mają państwo globalną wizję obwodnicy Gniezna? Projektant odparł iż wykonał zadanie, które mu polecili urzędnicy, a więc połączenia dwóch ulic. Inny z mieszkańców stwierdził iż to pytanie jest cenne, ale powinno być skierowane do władz miasta: - Ja nie widzę sensu żadnego z trzech wariantów. Moja praca polega na co dzień na tym, że codziennie kilkanaście razy tędy jeżdżę i teraz tak patrzę, że nie wiem po co mamy ingerować w las i wybierać którykolwiek z tych wariantów, gdzie największe natężenie ruchu jest na skrzyżowaniu Kostrzewskiego i Wrzesińskiej. To taka rozmowa na to, by wyrzucić wielką sumę w błoto, bo nawet najkrótszy wariant jest drogą inwestycją, a nie rozładuje nic. Na Witkowskiej nie ma ruchu, który by korkował tę ulicę, co nam da ta obwodnica? Wówczas głos zabrał wiceprezydent Jarosław Grobelny: - Inżynierowie wskazali, jakie jest obciążenie na ul. Wolności. Tam na dobę kursuje 7 tysięcy samochodów i nigdy nie była ona ulicą zaprojektowaną, jako zbiorcza. To była kiedyś ulica osiedlowa, przedłużona do ul. Wrzesińskiej i stała się tak naprawdę jedynym połączeniem pomiędzy nimi. Oczywiście, można nic nie zrobić i za chwilę będzie taka sytuacja, że zamkniemy ul. Wolności w celu remontu i wtedy całe południowe Gniezno stanie, bo wszyscy utkną na rondzie Witkowska-Wrzesińska - mówił Jarosław Grobelny i przypomniał kwestię, od której zaczęły się problemy - budowy zaplanowanej od lat budowy drogi zbiorczej przez os. Pławnik w kierunku ul. Wrzesińskiej. Dodał iż zaprezentowane warianty są odpowiedzią na protesty mieszkańców, którzy nie chcieli dużego ruchu na terenie osiedla. 

Mieszkanka ul. Borowej wyraziła wątpliwość, czy ktokolwiek z mieszkańców będzie chciał korzystać z nowej drogi w celu dostania się w inną część miasta. Ryszard Szeszycki ze Stowarzyszenia Zielony Pławnik stwierdził: - My musimy się zgodzić, że ta droga musi tu powstać z powodu strefy przemysłowej i nie będzie tak, że będzie ruch mniejszy, ale coraz większy. Przez to ul. Wolności się zakorkuje i my się zebraliśmy tutaj, by pomóc władzom w podjęciu decyzji. Przedstawiciele stowarzyszenia od razu odrzucili projekt wariantu nr 1: - Wydaje się, że ten trzeci wariant "zielony" byłby optymalny dla mieszkańców, a dla przyrody nie ma tu takiego znaczenia, bo nasadzenie lasu nie stworzyłoby problemu. Wówczas głos zabrał nadleśniczy Michał Michalak: - Z naszego punktu widzenia i punktu widzenia egzystowania tego lasu, z którego państwo korzystacie w formie odpoczynku, to najlepszy jest wariant niebieski. Tam możliwość wycinki wynosi 2 ha lasu, ale nie dzielimy tego kompleksu i zachowuje on naturalność. Każda inna ingerencja to podwojenie i potrojenie tej wycinki. Dziwię się stowarzyszeniu, że odsuwa od siebie problem, a prowadzi drogę przez las i mówi, że to jest ekologia. Na to Ryszard Szeszycki stwierdził, że nie jest to dzielenie lasu, tylko próba stworzenia możliwości dojścia do niego bez przechodzenia przez drogę. 

Ponownie padły też pytania o to, jaki charakter ma mieć ta obwodnica: - Dlaczego ta droga nie może być pobudowana przed Gnieznem i połączona z S5? To jest prawdziwa obwodnica i ruch by się zmniejszył. Kiedyś przeczytałem, że pieniądze z województwa, które Miasto Gniezno dostało, to nie wiem kto ten projekt napisał, żeby połączyć Witkowską i Wrzesińską i podpiąć pod eskę. O czymś takim warto pomyśleć. Projektant mówi, że hałas się nie zwiększy, ale dla mieszkańców Wrzesińskiej akurat się zwiększy. Te samochody, które jechały Wolności, będą jechać Wrzesińską - twierdził jeden z gnieźnian. Na to projektant odparł iż działania przy projektowaniu zmierzały do tego, by zachować normy, które obowiązują w tym zakresie. Na to mieszkaniec stwierdził: - Moim zdaniem powinniśmy odstąpić od tych wariantów i zacząć myśleć o tym, by zdobywać pieniądze. Ja czytałem, jak po wyborach pan prezydent przedstawiał pana wiceprezydenta, że załatwi pieniądze, ma jakieś kontakty. Jarosław Grobelny stwierdził iż powinno się dyskutować w realiach finansowych i możliwościach Miasta Gniezna: - To rozwiązanie to kwestia ponad 20 milionów złotych, a gdybyśmy się chcieli połączyć z S5, to w 150 byśmy się nie zmieścili. Za połączenie z tymi drogami trzeba było się zabrać 15 lat temu, kiedy projektowano S5. Dzisiaj Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na terenie Gniezna i najbliższej okolicy nie planuje żadnej inwestycji, a realizacja tej inwestycji poza granicą miasta, jest niemożliwa. Dlatego tę drogę realizować będzie Zarząd Dróg Wojewódzkich, ponieważ będzie wychodziła na granicę dwóch samorządów. Głos zabrał następnie także prezydent Tomasz Budasz, który wymienił szereg czynników, jakie są realizowane w mieście, by usprawnić ruch - m.in. przebudowę tzw. trzech mostów i budowę ul. Osiniec.

W toku dalszej dyskusji ponownie głos zabrał nadleśniczy: - Nie zgadzamy się na wariant 3. To jest bardzo duża ingerencja w drzewostan, który negatywnie odbije się na tym kompleksie - mówił Michał Michalak i dodał w odpowiedzi na zarzuty od niektórych obecnych w sali: - My wycinamy dwa hektary i od razu go odnawiamy dokonując nasadzeń. Wówczas mieszkańcy zaczęli się burzyć, że po co są konsultacje skoro Lasy Państwowe nie wyrażą zgody na wariant nr 3. Wówczas głos zabrał właściciel jednej z firm transportowych, który już wcześniej się wypowiadał: - Im dłużej tu jestem i słucham tej dyskusji, to jakikolwiek wariant nie wybierzemy, to tylko na wypadek tego, jak coś się stanie na ul. Wolności. Ta nowa droga ma tylko usprawnić ruch pomiędzy ul. Wrzesińską i Witkowską, bo to nie jest żadna obwodnica. Tu nie ma żadnego ruchu tranzytowego - w miejscowości Słupca jest zakaz dla samochodów ciężarowych, nawet jadących od Warszawy. Muszą one jechać do Wrześni i tak jeżdżą do Gniezna. Robimy tylko coś, by jak zepsuje się coś na ul. Wolności, to był objazd. A co się stanie, jeśli zablokuje się ul. Kostrzewskiego? Też wszystko pójdzie na rondo przy Witkowskiej i Wrzesińskiej. 

Przez kolejną godzinę spotkania dyskusja zaczynała się obracać w tym samym miejscu, powracano do tych samych argumentów. Stowarzyszenie Zielony Pławnik opowiadało się za jak najdalszym poprowadzeniem drogi. Leśnicy rekomendowali wariant nr 1, jako najmniej szkodzący ekosystemowi. Projektanci przedstawili koncepcje, które zostały odrzucone z uwagi na słaby grunt lub naruszenie wyjątkowego drzewostanu. W końcu pewien konsensus znaleziono przy wariancie nr 2 - czerwonym. O ile odcinek od ul. Wrzesińskiej do Nowaszek nie budzi większego zastrzeżenia, o tyle dalszy fragment - zdaniem mieszkańców - musi zostać zmodyfikowany. Chodzi tu o kwestię podziału pola na pół czy uwzględnienia powstającego aktualnie domu mieszkalnego.

Przeprowadzono coś w formie "głosowania", aby zobaczyć, jakie są opinie wśród obecnych w sali. Za wariantem nr 1 opowiedziały się 3-4 osoby, za wariantem nr 2 kilkadziesiąt (po modyfikacjach), a za wariantem nr 3 znów tylko kilka - z zastrzeżeniem od Lasów Państwowych. Tym samym projektanci otrzymali dyspozycję na przygotowanie ewentualnej korekty wschodniej części "obwodnicy" (wariantu czerwonego), co ma nastąpić do końca miesiąca i wówczas zostanie zaprezentowane zainteresowanym mieszkańcom.

 

Galeria

31 komentarzy

startpoprz.12nast.koniec