Wydrukuj tę stronę
środa, 29 lipca 2015 19:39

„Mam nadzieję na sprawiedliwy wyrok”

 

Łamiącym i trzęsącym się głosem, opowiadała o zdarzeniach sprzed roku jedna z ofiar Piotra M. Odbyła się kolejna rozprawa w sprawie byłego olimpijczyka.

Tym razem sędzia Sądu Rejonowego Katarzyna Czyżowicz poprosiła o złożenie zeznań przez żonę przedsiębiorcy, który był celem szantażowania i zastraszania przez Piotra M. W treści wiadomości listowych oraz sms-owych, przesyłanych przez oskarżonego, były groźby pod adresem całej rodziny gnieźnianina.

Problemy ze spokojnym snem, strach, obawa o własne życie i niemożność odnalezienia się w nowej sytuacji – to tylko kilka z czynników, jakie towarzyszyły kobiecie przez cały okres, kiedy Piotr M. wysyłał swoje wiadomości jej męża. To jego żona wyciągnęła ze skrzynki pierwszy list od szantażysty, którym po czasie okazał się być ich najbliższy sąsiad i znajomy rodziny. Powrót do wydarzeń sprzed roku nie był łatwy, a o niektórych sytuacjach, jakie towarzyszyły im przez cały ten dramatyczny czas, mówiła przez łzy.

W odróżnieniu do zeznań męża, tj. adresata wszystkich gróźb, kobieta wspomniała również o strachu, jaki padł na mieszkańców osiedla po całym zdarzeniu, a także po zwolnieniu Piotra M. z tymczasowego aresztu. Wielkie wątpliwości, co do poczucia winy w tej sprawie, kierowała także pod adresem żony oskarżonego. Po jego zatrzymaniu, spokojnie i bez skrępowania miała poruszać się po ogrodzie, podczas gdy wciąż przestraszona rodzina, nie mogła spokojnie wyjść na dwór po kilku tygodniach dramatu. Wspomniała też o szoku, jaki przeżyła kiedy dowiedziała się o wypuszczeniu Piotra M. na wolność z tymczasowego aresztu. Informację o tym przekazała jej koleżanka, która zobaczyła (wówczas jeszcze) podejrzanego na parkingu w centrum miasta. Fakt, że nikt nie poinformował rodziny ze strony organów ścigania czy sądu, był dla nich zaskoczeniem, a u poszkodowanych wzrosły ponownie obawy o własne życie: - Mam tylko nadzieję na sprawiedliwy wyrok - przekazała w ostatnich słowach żona przedsiębiorcy.

Po przeszło godzinnym przesłuchaniu, sędzia wyznaczyła nowy termin rozprawy na wrzesień br.

Więcej o sprawie:

Piotr M: Przyznaję się do winy

"To był zwykły bandytyzm"
 

3 komentarzy