Wydrukuj tę stronę
czwartek, 10 czerwca 2021 14:30

Przedszkole ma opuścić siedzibę. Potrzeby lokalowe czy „odbicie piłeczki”?

 

Miasto zdecydowało się wypowiedzieć umowę najmu pomieszczeń, w których znajduje się niepubliczne przedszkole. Tłumaczy to innymi pomysłami na ich zagospodarowanie, ale gdzieś w tle pojawia się sprawa... odrzucenia planu zagospodarowania terenu przy ul. Spokojnej.

Budynek przy ul. Staszica, stojący naprzeciwko Szkoły Podstawowej nr 9, mieści w sobie kilka firm i instytucji. Największą z nich, zajmującą niemal całe piętro, jest Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna. Na parterze mieści się od lat samoobsługowy sklep spożywczy, cukiernia, apteka a także od kilku lat funkcjonuje niepubliczne przedszkole.

Półtora miesiąca temu, właścicielka przedszkola została poinformowana przez Urząd Miejski, iż dotychczasowa umowa najmu zostanie wypowiedziana. - Tłumaczono to tym, że lokal, w którym się znajdujemy, będzie zagospodarowany do celu rozszerzenia działalności biblioteki itd. W tym temacie okazało się, że jakiś "inkubator biblioteczny" ma powstać w bibliotece publicznej - twierdzi pani Wiktoria, właścicielka niepublicznego przedszkola. Umowa najmu ma wygasnąć 31 sierpnia 2022 roku, a tymczasem projekt biblioteki, o którym mówiono najmującej, realizowany ma być w tym roku. 

Jeszcze w kwietniu odbyło się spotkanie z wiceprezydentem Michałem Powałowskim, jednak wszelkie argumenty przedstawione w jego trakcie nie wpłynęły na zmianę decyzji. - Lokal ten przejęliśmy w strasznym stanie, tam był PRL. Doprowadziliśmy go do wymogów i standardów, jaki chcieliśmy utrzymać. W ubiegłym roku, kiedy była pandemia, zrobiliśmy remont - odmalowaliśmy sale, łazienkę urządziliśmy na nowo i gdybym ja miała świadomość, że za chwilę nie będą nas chcieli, to bym nie włożyła kolejnych pieniędzy w ten lokal - stwierdziła. Jak dodała, w całym budynku nikomu innemu nie złożono wypowiedzenia umowy najmu.

Rodzice dzieci uczęszczających do przedszkola zostali poinformowani o całej sytuacji. Sami skierowali pisma do prezydenta Gniezna, jednak na zadane pytania nie otrzymali zadowalających odpowiedzi. - Wypowiedzenie nam umowy półtorarocznej to duży problem, bo znalezienie lokalu pod przedszkole to nie jest prosta sprawa z uwagi na spełnianie wymogów sanitarnych, straży pożarnej itp. - przyznała pani Wiktoria. 

Miasto zaproponowało lokal - w bloku na os. Kazimierza Wielkiego. Obecna siedziba przy ul. Staszica wykorzystuje około 170 metrów kwadratowych, a na Winiarach liczy 258 metrów kwadratowych - problem w tym, że ten ostatni - jak twierdzi zainteresowana - jest w stanie do gruntownego remontu, łącznie ze stolarką okienną.

Obecnie do prywatnego przedszkola przy ul. Staszica uczęszcza 30 dzieci - większość z nich jest z os. Tysiąclecia, a kilka z os. Arkuszewo czy gminy Gniezno. Zmiana lokalizacji będzie więc oznaczać jeszcze dodatkowe problemy ze znalezieniem chętnych, którzy teraz jeszcze mają taką instytucję po drodze.

Idąc na rękę władzom miasta, postanowiono, że przedszkole odstąpi od wynajmu jedynego pomieszczenia, znajdującego się na piętrze w sąsiedztwie biblioteki. Liczy ono 40 metrów kwadratowych, wykorzystywane jest na potrzeby socjalno-magazynowe i teoretycznie powinno wystarczyć na realizację wspomnianego projektu książnicy. Wypowiedzenie nastąpi do końca wakacji br., jednak również i to nie wpłynęło na zmianę decyzji o opuszczeniu lokalu na parterze.

W sprawie pojawia się jednak drugie dno, którego echo wybrzmiało podczas środowej sesji Rady Miasta Gniezna. Informacja o wypowiedzeniu umowy najmu dla przedszkola pojawiła się niespełna pół miesiąca po tym, jak odbyły się konsultacje społeczne w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego przy ul. Spokojnej. Temat ten wywołał na wiosnę br. sporo emocji i jedną z osób, zaangażowanych w odrzucenie planu budowy bloków w tej zielonej części miasta, była właśnie pani Wiktoria, która mieszka w tej okolicy od lat: - Zastanawiam się, czy jest to jakieś odbicie piłeczki ze strony władz miasta - przyznaje, ale dodaje, że nigdy nie chciała z nikim żadnej "wojny" i po raz pierwszy w życiu zaangażowała się w taką społeczną akcję. Czy jest to więc dla niej kara?

O tę sprawę zapytał w trakcie środowych obrad radny Paweł Kamiński w trakcie omawiania punktu o odrzuceniu uchwały o planie zagospodarowania przestrzennego dla terenu przy ul. Spokojnej: - Odpowiedzi Urzędu Miasta na pisma pani Wiktorii i rodziców, których dzieci uczęszczają do tego przedszkola są takie bardzo lakoniczne. Wiadomo, że chodzi o zabezpieczenie własnych, koniecznych potrzeb Urzędowi, ale o jakie potrzeby chodzi? Pamiętajmy o jednej rzeczy - ten lokal nie jest własnością urzędu, ale nas wszystkich. Urząd, mając na uwadze całą pandemię i trudny żywot przedsiębiorców, powinien bardzo delikatnie do pewnych spraw podchodzić, a myślę, że tutaj w ogóle na to nie patrzono i nie brano pod uwagę. I to nieszczęsne skojarzenie - dlaczego akurat pani Wiktoria? Bo protestowała przy ul. Spokojnej? Należy się cieszyć, że mamy takich ludzi, którzy są aktywni, chcą coś robić i zmieniać miasto na lepsze. Akurat w tym przypadku nie chcieli miasta popsuć i powinniśmy być za to wdzięczni. A teraz dostaje taki "ładny prezent" - stwierdził. Radny Jan Budzyński przyznał, że jest to przesadne i nie powinno się w tej sprawie doszukiwać żadnych "aktów zemsty" na mieszkańcu. 

Prezydent Tomasz Budasz odparł iż radny "szafuje na forum publicznym nieprawdziwymi informacjami" i dalej podał informacje o dwukrotnym spotkaniu w Urzędzie Miejskim w tej sprawie: - Dopiero po fakcie dowiedziałem się, że jest to ta sama osoba - stwierdził odnośnie tematu planu zagospodarowania przestrzennego przy ul. Spokojnej. Dodał iż pomieszczenia po przedszkolu są potrzebne do dalszej działalności biblioteki: - To nie jest tak, że o daną osobę nie dbamy. Na marginesie dodam, że to nie jest pierwsza sytuacja, kiedy Miasto Gniezno korzysta ze swoich przywilejów właścicielskich - stwierdził i dodał: - Nie chcieliśmy zaskakiwać, nie chcieliśmy stawiać w niekomfortowej sytuacji - mówił, odnosząc się do długiego czasu wypowiedzenia umowy.

Na te słowa Paweł Kamiński stwierdził iż prezydent "mówi o wszystkim i o niczym", nie odpowiadając na pytanie dotyczące tego, na dokładnie jakie potrzeby zostaną wykorzystane te pomieszczenia. Prezydent wyraźnie zirytowany odparł iż dokładnej odpowiedzi nie może udzielić po godzinach pracy urzędu, a pytania radnego uznał za "populistyczne". Dalszą wymianę zdań przerwał przewodniczący. 

Skontaktowaliśmy się także z Biblioteką Publiczną Miasta Gniezna. Nie pytaliśmy wprost o konkretne pomieszczenia w budynku, jednak dyrektor Piotr Wiśniewski przyznał iż książnica boryka się z problemem rozrastającego się zasobu, którego za jakiś czas może nie będzie gdzie pomieścić. Dotyczy to jednak nie tylko siedziby przy ul. Staszica, ale chociażby i przy ul. Mieszka I. Pytanie więc - czy potrzebne jest przejmowanie kolejnych pomieszczeń w dotychczasowym budynku czy może zupełnie nowa lokalizacja w - być może - pobudowanym od podstaw gmachu, jak to planowano już wiele lat temu?

- Przenosząc się do jakiejkolwiek nowej siedziby, gdziekolwiek by ona była - na os. Kazimierza Wielkiego czy może gdzieś indziej, nie mam pewności, że mimo zadowolenia rodziców, te dzieci pójdą za nami dalej. My tu mówimy o polityce prorodzinnej, którą prezydent gdzieś tam celebruje i jest za polityką prorodzinną, a placówkę oświatową nie mówię, że likwiduje, można ją przenieść, ale jedno się mówi, a drugie się robi - przyznaje pani Wiktoria. Dodaje, że trudno powiedzieć, co będzie w przypadku, jeśli przeniesie się na os. Kazimierza Wielkiego do wyremontowanych za duże pieniądze pomieszczeń: - Nie mam żadnej pewności, że za rok, dwa lub trzy nie zostanie znowu wypowiedziana umowa.

19 komentarzy